Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 112497.87 kilometrów w tym 30067.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.58 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 572216 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Czechy

Dystans całkowity:5327.76 km (w terenie 1370.54 km; 25.72%)
Czas w ruchu:268:33
Średnia prędkość:16.30 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:86257 m
Liczba aktywności:65
Średnio na aktywność:81.97 km i 5h 04m
Więcej statystyk
  • DST 67.80km
  • Teren 10.00km
  • Czas 04:47
  • VAVG 14.17km/h
  • VMAX 62.00km/h
  • Podjazdy 2000m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Radhošť

Sobota, 5 maja 2018 · dodano: 07.05.2018 | Komentarze 0

Dziś ciut cieplej ale nadal wieje przenikliwy, zimny wiatr, który towarzyszyć nam będzie już do końca wyjazdu. 
Miejscem startu są Trojanovice. Parkingów tam pełno, wprawdzie płatne, ale co tam.
Przed nami 10 km podjazdu na Pustevny, jako wariant podjazdowy wybieramy szlak rowerowy o nazwie "Radhošťská" licząc, iż nie będzie tam ludzi. I słusznie, na szlaku pustki i spokojnie podjeżdżamy. Nie jest tak strasznie stromo ale przyłożyć się trzeba. W jednym miejscu gubię szlak ale prędko udaje się go odnaleźć i dołączyć do Rafała i Marcina. Na Pustevnym ludzi tłum, wszyscy idą na Radegasta (górę, nie piwo, bo jest też trunek o tej samej nazwie, choć na to może także idą). Sam wierzchołek ma 1106 m npm. Znajdziemy tam figurę słowiańskiego boga Radegasta a po sąsiedzku przed swoim kościółkiem stoją św. Cyryl i Metody. Pewno gdy turyści sobie wreszcie pójdą całe towarzystwo wspólnie piwo pije ale na razie dla niepoznaki szczerzą na siebie kły.
Na górze tak mocno wieje i jest tak zimno, że jesteśmy tam tylko chwilę. Zjeżdżamy (a miejscami podjeżdżamy) szlakiem rowerowym do miejscowości Horni Bečva. Mieliśmy jechać dalej, na wieżę widokową Miloňová ale gdy widzę na mapie dwa potężne grzbiety, przez które trzeba się doń przedrzeć... Ból nóg dobitnie świadczy o tym, że to nie dla mnie, że trzeba powiedzieć: dość. Pierwszy raz tak strasznie bolą mnie nogi na wyjeździe... Na każdej górce walka z bólem. Ani chybi starość... 
W każdym razie Marcin i Robert jadą dalej a Rafał i ja wracamy szlakami rowerowymi (robiąc spore koło) z powrotem na Pustevny, gdzie czekamy na chłopaków. Potem wszyscy razem wracamy do auta.














  • DST 79.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 05:09
  • VAVG 15.34km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Podjazdy 2586m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Lysá Hora

Piątek, 4 maja 2018 · dodano: 07.05.2018 | Komentarze 0

Drugi dzień męczenia. Dziś jest bardzo zimno i mglisto. Człek nie bardzo ma ochotę na rower wyłazić, lecz cóż... Trzeba jechać. Auto zostaje w miejscowości Pražmo, skąd mamy 8 km do początku podjazdu na Łysą Górę. Sam podjazd jest asfaltowy, do pokonania mamy 8.5 km oraz 694 m przewyższenia. Rowerzysta wdrapuje się na wysokość 1308 m npm. Podjeżdżając całą drogę marzę o malinowym napoju serwowanym na wierzchołku...
Zwykle na szczycie kłębi się tłum piechurów i rowerzystów, lecz dziś mamy dzień powszedni, do tego bardzo zimno, mgła i wieje, może dlatego na górze jest jedynie kilka osób. 
W jednym z hoteli jemy zupę, jest i upragniona "Malinova", można się też ogrzać. Po odpoczynku foty na wierzchołku i zjazd ale tylko kawałek bo zaraz skręcamy na prawo i szlakami rowerowymi zjeżdżamy do zbiornika Šance. Jedziemy wzdłuż jego brzegów do miejscowości Stare Hamry. Potem szlakiem rowerowym na Bilý Křiž, potem niebieskim pieszym, potem Visalaje, Moravka i powrót do auta.











  • DST 76.20km
  • Teren 35.00km
  • Czas 06:02
  • VAVG 12.63km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Podjazdy 1942m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Pierwsze kroki w Beskidzie Śląsko - Morawskim

Czwartek, 3 maja 2018 · dodano: 07.05.2018 | Komentarze 2

Parę dni wolnego. Zatem zapakować się i kierunek Czechy. Tym razem Beskid Śląsko - Morawski. Parę lat temu byliśmy tam na piechotę (przy okazji zdobywania MOT) i raz na rowerkach, to niedaleko a tereny chyba warte odwiedzenia. Gdybym wiedziała, co mnie tam czeka...
Dość sprawnie dojeżdżamy na miejsce, auto zostaje w Ligotce (na tym parkingu, co ostatnio) wypakować rowery i... Jedziemy. Ale tylko chwilę, bo za rogiem droga staje dęba a nam wymyka się "Ło Matko Bosko Częstochowsko..." Wprawdzie nie należy nadużywać Świętych Imion, lecz jeśli na 3 kilometrach robisz 500 m przewyższenia, to sam, Drogi Czytelniku, rozumiesz... Tym sposobem, pełznąc powoli (nachylenie 15-20%) dojeżdżamy na Godulę (738 m npm). Potem pojechaliśmy na kółko po szlakach rowerowych, sporo terenu, często kamienie i ciągle nachylenia takie, że przekleństwa same się wymykały... Byliśmy też pod kaplicą na Kozubovej. Zainteresowanym mogę przesłać ślad. Trasy piękne, naprawdę, wszystko do podjechania czy zjechania, bardzo ładne. Jedynie nachylenia dały mi w kość ale jakoś to wszystko podjeżdżałam, co bardzo cieszy. Tylko raz zlazłam z roweru nie mając sił i raz bo szlakiem jechała furgonetka (!!!) i nie było miejsca. Parę zdjęć:















  • DST 42.90km
  • Teren 40.00km
  • Czas 03:18
  • VAVG 13.00km/h
  • VMAX 47.20km/h
  • Podjazdy 899m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Pechowe single

Niedziela, 17 września 2017 · dodano: 08.10.2017 | Komentarze 0


Kategoria 0-50 km, Czechy, Góry, Wyprawa


  • DST 56.10km
  • Teren 25.00km
  • Czas 03:20
  • VAVG 16.83km/h
  • VMAX 52.60km/h
  • Podjazdy 968m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Spacer po Czeskiej Szwajcarii

Piątek, 15 września 2017 · dodano: 08.10.2017 | Komentarze 0




  • DST 65.54km
  • Teren 50.00km
  • Czas 04:37
  • VAVG 14.20km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Podjazdy 1729m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szpiczak, Waligóra, Chełmiec

Niedziela, 27 sierpnia 2017 · dodano: 08.10.2017 | Komentarze 0




  • DST 57.69km
  • Teren 20.00km
  • Czas 04:18
  • VAVG 13.42km/h
  • VMAX 59.40km/h
  • Podjazdy 1736m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Čertova Hora i wieża Štěpanká

Sobota, 19 sierpnia 2017 · dodano: 20.08.2017 | Komentarze 1

W nocy padało i dziś dla odmiany zimno i pogoda niepewna. Lecz mimo to jedziemy. Auto zostaje na granicy, my zaś zjeżdżamy do Harrachova. Trochę kluczenia i znajdujemy podjazd do pierwszego punktu dzisiejszego dnia: jest nim Čertova Hora. Częściowo jest to szuter, częściowo asfalt. Na wierzchołku ludzi tłum, gdyż jest wyciąg. 
Dojeżdżamy i zaczyna padać. Przeczekaliśmy pod daszkiem kiosku i zjeżdżamy do miejscowości Rokytnice Nad Jizerou. Zimnooo... Za lekko się ubraliśmy.
Na szczęście pogoda zaczyna się poprawiać, można jechać dalej.
Teraz czeka mozolny podjazd na grzbiet. Kierujemy się na górę Hvězda, gdzie wznosi się wieża Štěpanká (XIX w.), drugi punkt dzisiejszego dnia. Trochę kluczymy lecz w końcu dojeżdżamy. Pod wieżą jarmark, są panie w strojach z epoki, są muszkieterowie, kramy z rękodziełem, jest nawet Duch Gór we własnej osobie:)  
Sama wieża jest malutka i nieco ciasna, na samej górze ledwo mieści się kilka osób. 
Zjeżdżamy do asfaltu i kawałek jedziemy główną drogą. Potem znowu na boczne. Są spokojne lecz zwykle dość męczące ze względu na stromizny. Oj, kiepsko z siłami...
Wracamy do Harrachova i czerwonym szlakiem pieszym (fajny, równy leśny szuter) wracamy na granicę, zapakować się do auta i powrót do Szklarskiej Poręby.
Wierzchołek Czarciej Góry
Wierzchołek Czarciej Góry © Skowronek
Widok ze stoków Czarciej Góry
Widok ze stoków Czarciej Góry © Skowronek
Na szlaku
Na szlaku © Skowronek
Bunkier przy szlaku
Bunkier przy szlaku © Skowronek
Rzeka Izera
Rzeka Izera © Skowronek
Widok z wieży
Widok z wieży © Skowronek
Wieża Štěpanká
Wieża Štěpanká © Skowronek
Wierzchołek góry Hvězda
Wierzchołek góry Hvězda © Skowronek
Čertova Hora
Čertova Hora © Skowronek




  • DST 77.89km
  • Teren 35.00km
  • Czas 04:52
  • VAVG 16.00km/h
  • VMAX 61.30km/h
  • Podjazdy 1623m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czeski Raj

Piątek, 18 sierpnia 2017 · dodano: 19.08.2017 | Komentarze 5

Dziś będzie dużo zwiedzania, jedziemy bowiem do Czeskiego Raju:)
Samochód zostaje w mieście Turnov, na przedmieściu jest wielki i do tego darmowy parking. Trasy dokładnie nie opiszę, gdyż była kombinowana. Czyli może tu a może tam... Korzystaliśmy ze szlaków pieszych i rowerowych, udało się znaleźć parę pięknych ścieżek. Zainteresowanym mogę przesłać ślad. 
Na początek odwiedzamy punkt widokowy Hlavatice. Widać cały Turnov i okoliczne góry. Zjeżdżamy stamtąd czerwonym szlakiem pieszym, jest fajny, po lewej mamy już pierwsze, potężne skały. 
Potem podjeżdżamy do zamku Valdstein, wiedzie doń piękny, gotycki most. Za chwilę mamy szczęście znaleźć punkt widokowy i podziwiać wspaniałe, skalne baszty - to Hruboskalskie Skalne Miasto.
Podjechaliśmy też do zamku Hruba Skala lecz nie zwiedzamy. Zwiedzamy za to zamek Trosky. Przepiękny, wręcz nierealny.
Do Prachovskich Skał nie można wejść z rowerem lecz Rafał znalazł ścieżkę biegnącą u ich podnóża gdzie też mamy cudne widoki.
W bidonach już pusto zatem jedziemy o miasteczka Mladejov, gdzie na szczęście jest sklep. Jest także zamek lecz na prywatnym terenie. Kolejny zamek znajdziemy w miasteczku Sobotka. Ciekawy, okrągły pałacyk. Na zwiedzanie trzeba czekać ponad pół godziny. Nie mamy tyle czasu więc rezygnujemy.
Z Sobotki kawałek asfaltem a potem na szlak pieszy (chyba zielony), który wąską ścieżką pomiędzy skałami prowadzi do zamku Kost. Kolejka ogromna toteż nawet nie podjeżdżamy do bramy tylko jedziemy dalej. Gorąco dziś bardzo i coraz ciężej mi się jedzie. Wszędzie też tłum turystów.
Dalej podążamy szlakiem rowerowym, gdzie mam pecha i zaliczam konkretną glebę, która do reszty zepsuła mi humor. Jedziemy już tylko do zamku Valecov ale i tu zwiedzanie utrudnione toteż rezygnujemy i asfaltowo (bocznymi drogami) wracamy do Turnova i do auta. By dokładnie zwiedzić Czeski Raj trzeba mieć kilka dni. Do tego część jest dostępna tylko na piechotę. Na pewno nie ma problemu z dojazdem do atrakcji, gdyż wszędzie są duże parkingi. Z pewnością jeszcze tu wrócimy.
Widok na Turnov
Widok na Turnov © Skowronek
Punkt widokowy Hlavatice
Punkt widokowy Hlavatice © Skowronek
Na szalku
Na szlaku © Skowronek
Gotycki most wiodący do zamku Valdstein
Gotycki most wiodący do zamku Valdstein © Skowronek
Na szlaku
Na szlaku © Skowronek
Na szlaku
Na szlaku © Skowronek
Hruboskalsko
Hruboskalsko (to są chyba Smocze Skały) © Skowronek
Punkt widokowy
Punkt widokowy © Skowronek
Hruboskalsko
Hruboskalsko © Skowronek
Hruba Skala
Hruba Skala © Skowronek
Zamek Trosky - wieża Panna
Zamek Trosky - wieża Panna © Skowronek
Widok z zamku Trosky
Widok z zamku Trosky © Skowronek
Zamek Trosky - wieża Baba
Zamek Trosky - wieża Baba © Skowronek
Prachowskie Skały
Prachowskie Skały © Skowronek
Ścieżka u podnóża Prachowskich Skał
Ścieżka u podnóża Prachowskich Skał © Skowronek
Sobotka - pałac Humprecht
Sobotka - pałac Humprecht © Skowronek
Szlak wiodący do zamku Kost
Szlak wiodący do zamku Kost © Skowronek
Zamek Kost
Zamek Kost © Skowronek
Zamek Valecov
Zamek Valecov © Skowronek




  • DST 102.16km
  • Teren 30.00km
  • Czas 06:32
  • VAVG 15.64km/h
  • VMAX 57.80km/h
  • Podjazdy 2929m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Vosecka Bouda i Labska Bouda

Czwartek, 17 sierpnia 2017 · dodano: 17.08.2017 | Komentarze 2

Na dziś prognozy korzystne, zatem można spokojnie jechać w góry.
Rafał znalazł boczą drogę wiodącą ze Szklarskiej Poręby do Jakuszyc, okazała się bardzo fajna, jest to leśny asfalt a ostatni odcinek mamy szutrowy. Następnie trzeba podjechać ruchliwą drogą na granicę i zaraz za nią skręcić w lewo na szlak rowerowy. Jest to wygodny asfalt biegnący stokami Karkonoszy, mogą zeń korzystać jedynie piesi i rowerzyści. Jedziemy nim dość długo a następnie skręcamy na szutrową dróżkę, dość stromo wspinającą się do schroniska Vosecka Bouda. Urządzamy przerwę na ławeczkach, widoki stamtąd są bardzo ładne.

Po odpoczynku zjeżdżamy z powrotem do asfaltu, kawałek w dół i w lewo na szlak zielony pieszy biegnący do Chaty Dvoracky. Jest stromy a pieszych dużo. Szczęściem tutaj piesi turyści są inni niż u nas. Słysząc rower od razu schodzą na bok, często dużo wcześniej zanim dojadę. Czasem jakiś maluch pomacha, ogólnie jest miło.
Spod Chaty zjeżdżamy do dróżki, na mapie nazwanej "Videnska". Po drodze podziwiam dwóch rowerzystów z dziećmi w fotelikach, którzy podjeżdżają luźnym szutrem o sporym nachyleniu i do tego wzbogaconym wielkimi muldami, którzy pokonują to wszystko śmiejąc się i gadając do maluchów:)
Kolejny punkt na tasie to miejscowość Misecky. Liczyliśmy tu na sklep ale jest tu tylko parę budynków i dwie knajpy. Nie mając wyjścia w jednej z nich kupujemy dwie litrowe butelki soku za kwotę (na nasze) 56 zł... Bolało.
Teraz rozpoczynamy podjazd do Vrbatovej Boudy. Tutaj auta nie jeżdżą, jedynie parę razy dziennie kursuje PKS. Podjazd jest dość mozolny ale widoki po drodze przepiękne. Do drugiego schroniska, celu naszej dzisiejszej wycieczki jest już blisko i lekko w dół. Labska Bouda. Może niezbyt piękne to schronisko lecz widoki zeń prześliczne. Ludzi dużo lecz tak jakoś wzajem sobie nie przeszkadzają.
Po odpoczynku zjeżdżamy z powrotem do miejscowości Misecky i dalej główną drogą (ruch niewielki) przez Vitkovice do miejscowości Horni Rokytnice. Tutaj wreszcie znajdujemy normalny sklep z normalnymi cenami... Dobrze, że uzupełniliśmy picie, bo czeka nas teraz mega stromy podjazd zielonym szlakiem zielonym na Studenovske Sedlo. Nachylenie to kilkanaście do ponad 20% i ani na chwilę nie daje wytchnienia.
Po wdrapaniu się na górę czeka już tylko zjazd do Harrachova , podjazd na granicę (już nie mam sił na strome, boczne dróżki, zatem jedziemy główną drogą, szczęściem u Czechów jest pas awaryjny. U nas pasa awaryjnego oczywiście nie ma lecz w Jakuszycach zaraz skręcamy na tę boczną drogę, którą jechaliśmy rano. Wracamy do Szklarskiej Poręby, w brzuchach pusto, zatem znajdujemy bar, który można z czystym sumieniem polecić: jedzenie bardzo dobre, porcje solidne i niedrogo. 
Udany dzień, choć kapkę meczący:)
Fajna, boczna droga ze Szklarskiej Poręby do Jakuszyc
Fajna, boczna droga ze Szklarskiej Poręby do Jakuszyc © Skowronek
Na szlaku
Na szlaku © Skowronek
Szlak rowerowy biegnący stokami Karonoszy
Szlak rowerowy biegnący stokami Karkonoszy © Skowronek
Widok spod schroniska
Widok spod schroniska © Skowronek
Vosecka Bouda
Vosecka Bouda © Skowronek
Szrenica i Czarcia Ambona
Łabski Szczyt i Czarcia Ambona © Skowronek
Labska Bouda - widok na Karkonosze z tarasu schroniska
Labska Bouda - widok na Karkonosze z tarasu schroniska © Skowronek
To chyba Sokolnik
To chyba Sokolnik © Skowronek
Widok z drogi do Vrbatovej Boudy
Widok z drogi do Vrbatovej Boudy © Skowronek
Dobre jedzenie i niedrogo, można polecić
Dobre jedzenie i niedrogo, można polecić © Skowronek




  • DST 38.60km
  • Teren 37.00km
  • Czas 03:10
  • VAVG 12.19km/h
  • VMAX 29.00km/h
  • Podjazdy 942m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Rychleby

Wtorek, 6 czerwca 2017 · dodano: 07.06.2017 | Komentarze 4

Rankiem pakujemy graty, żegnamy gospodarzy i jedziemy w kierunku domu. Po drodze na Rychlebskie Ścieżki.
Od rana jest duszno, w okolicy krążą burze.
Nie widzę tego ale dobra, jedziemy.  Podjazd, ten cały Trail dr Wiessnera, te kamole i upiorne mostki, głęboki strumień, masakra, tylko końcówkę przejechałam. A i to tylko dlatego, że miałam za plecami dwóch rowerzystów i nie było innego wyjścia. Na domiar złego owi dwaj rowerzyści świergolą radośnie i wcale nie chcą się z nami rozstać. Są mili. Zwyczajnie. Normalnie człek nieprzyzwyczajony i nie bardzo wie jak się ma zachować... Bo zwykle rowerzyści to patrzą ino, co by wyprzedzić i pokazać kto mocniejszy a nie sobie beztrosko gawędzić. 
Kawałek jedziemy razem, potem tamci skręcają na Walesa a my podążamy na SuperFlow. Załamana myślę sobie "Skoro podjazd był taki okropny, to co będzie dalej? Co za wstyd. Na co mi to było..."
Lecz trasa okazuje się całkiem miła, oczywiście przy zachowawczej prędkości, co by na muldach nie pofrunąć. Robert jedzie przodem i w trudniejszych miejscach podpowiada jak sobie poradzić. Nie mogę narzekać, SuperFlow jest ok.
Po zjeździe do auta Rafał rzecze, że nie chce mu się już jeździć i zostaje byczyć się na ławce. Reszta spogląda po sobie, pojeździliby jeszcze... Tymczasem przybyli dwaj koledzy zachwyceni ścieżkami, pogadalim jeszcze chwilę.
Chmurzy się coraz bardziej więc nie ma co zwlekać, jedziemy. Tym razem podjazd poszedł mi dużo lepiej. Po drodze wykombinowałam, że ten wredny strumień można ominąć i rzeczywiście 50 m szutrówką w górę i żegnaj paskudo, he he...
Reszty się nie dało (na pewno się da lecz trza mapy mieć) ale zacisnęłam zęby i jakoś podjechałam (z jednym zatrzymaniem). Władowałam się na górę i poczekałam chwilę na chłopaków.  Potem razem do wjazdu na superflowowy zjazd i jedziemy. Oni przodem ja za nimi. Chwilę padało ale drzewa nas ochroniły. Zjechalim do auta, spakować się (w tym czasie rozpadało się na dobre) i do domu. Udany wyjazd w Masyw Śnieżnika i okolice:) Tamtejsze góry nigdy się nam chyba nie znudzą.
Weissner
Weissner © Skowronek
Weissner
Weissner © Skowronek
Weissner (autor: Marcin)
Weissner (autor: Marcin) © Skowronek
Przejazd przez strumień (autor: Robert)
Przejazd przez strumień (autor: Robert) © Skowronek
Wjazd na SuperFlow
Wjazd na SuperFlow © Skowronek
SuperFlow
SuperFlow © Skowronek
SuperFlow (autor: Marcin)
SuperFlow (autor: Marcin) © Skowronek


Kategoria 0-50 km, Czechy, Góry, Wyprawa