Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 114424.38 kilometrów w tym 31109.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.54 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 582241 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 6.23km
  • VMAX 30.10km/h
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Falstart

Niedziela, 16 kwietnia 2017 · dodano: 16.04.2017 | Komentarze 0

Po powrocie z szosingu Rafał idzie biegać. No to wybiorę się z nim rowerem i zobaczę tę pętelkę, którą tak zachwala. Tyle, że po 3 km robi się ciemno i pada. A pada nie byle co, bo grad i śnieg z deszczem. Rafał biegnie dalej, ja galopem wracam. Na powrocie to tak siekło po gębie, że naciągnęłam chustę po oczy a i tak bolało. Wystarczyło parę minut a ciuchy i buty mokre.
I to by było tyle wycieczek na dziś.


Kategoria 0-50 km


  • DST 45.72km
  • Czas 02:03
  • VAVG 22.30km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Podjazdy 215m
  • Sprzęt Bastet
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wietrznie...

Niedziela, 16 kwietnia 2017 · dodano: 16.04.2017 | Komentarze 0

Świąteczny szosing. Po śniadanku ruszamy na nową pętelkę, którą wymyślił Rafał. Tyle, że nie docenilim siły dzisiejszego wietrzyska...
Wleczemy się przez Brzeziny, Nieradę, Sobuczynę do Starczy. Wieje to z przodu, to z prawej i czasem miota rowerem na wszystkie strony. W miejscowości Kamieńskie Młyny mamy dość i zapada decyzja o powrocie. Kawałek wojewódzką (dziś spokój), mała pętelka i lądujemy znów w Starczy. Teraz ciut łatwiej bo więcej z wiatrem.
Ze Starczy jedziemy do Cze-wy tą samą trasą. Potem obok giełdy i do domu. 




  • DST 34.88km
  • Teren 25.00km
  • Czas 01:47
  • VAVG 19.56km/h
  • VMAX 31.20km/h
  • Podjazdy 155m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Leśne tajemnice

Piątek, 14 kwietnia 2017 · dodano: 14.04.2017 | Komentarze 3

Co za tajemnice? Ano chodzi o tę mogiłę przy drodze przeciwpożarowej, która dotąd była ukryta w zaroślach a krzyż tak zbutwiały, że niemal nie odróżniał się na tle drzew. Niegdyś wypatrzylim ją i od Yacka dowiedziałam się, iż jest to grób przemytnika z czasów II wojny światowej. Nie drążyłam więcej tematu. 
Lecz ostatnio ktoś uporządkował teren, wycięto chaszcze i pojawił się nowy krzyż i ramka oraz znicze. Pewno leśnicy. Bo wydaje mi się, że od pewnego czasu jest nowy leśniczy na Kręciwilku (leśniczówka przez pewien czas była pusta, potem trwał remont). Tematem owej mogiły zainteresował się Rafik zobaczymy jakie informacje zdobędzie:)
Na popołudniową wycieczkę jadą Rafik, Zbyszek i my. Do Leśnego "pożarówką" gdzie pogadalim przy kawie. W miłym towarzystwie czas prędko mija, trza się zbierać w drogę powrotną.
Na początek systemem "To tu, to tam" różnymi ścieżkami docieramy do asfaltu wiodącego do Skrajnicy. Przecinamy go, zjeżdżamy w terenie by przeciąć go ponownie i dalej rafikowymi ścieżkami do torów i przez Michalinę do domu. Pod koniec nawet słoneczko wyszło:)
Obserwowani
Obserwowani © Skowronek
Tajemnicza mogiła
Tajemnicza mogiła © Skowronek
Dekoracja w Leśnym
Dekoracja w Leśnym © Skowronek
Na ścieżce w okolicy Skrajnicy
Na ścieżce w okolicy Skrajnicy © Skowronek
Powrót
Powrót © Skowronek


Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 37.90km
  • Teren 30.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 16.84km/h
  • VMAX 33.00km/h
  • Podjazdy 150m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Olsztyn

Wtorek, 11 kwietnia 2017 · dodano: 11.04.2017 | Komentarze 5

Na popołudniową wycieczkę wybraliśmy się z Rafikiem. Taki miły, rowerowy spacerek. Dziś Visionem bo nowe rowerki w serwisie.
Na początek podążamy wzdłuż rzeki i różnymi ścieżkami do szlaku czarnego pieszego. I tymże szlakiem do Olsztyna. Z Olsztyna do Sokolich Gór i powrót "pożarówką". Pod koniec trochę kropi ale szczęściem tylko troszkę.
Nad Wartą
Nad Wartą © Skowronek
Przy leśniczówce Kręciwilk
Przy leśniczówce Kręciwilk © Skowronek
Na czarnym szlaku pieszym
Na czarnym szlaku pieszym © Skowronek
Na
Na "pożarówce" © Skowronek


Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 34.44km
  • Teren 25.00km
  • Czas 01:56
  • VAVG 17.81km/h
  • VMAX 36.50km/h
  • Podjazdy 215m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Leśny

Niedziela, 9 kwietnia 2017 · dodano: 09.04.2017 | Komentarze 1

Popołudniowa wycieczka z Rafikiem. Dziś więcej terenu. Zatem na początek "pożarówką" ale w połowie skręcamy w lewo na ścieżkę, którą Rafał z Parkerem odkryli. Prowadzi do szlaku czarnego pieszego. I tymże szlakiem a następnie żółtym pieszym podążamy do Sokolich Gór. Tam kawałeczek czarnym pieszym, do stóp Góry Biakło i skręt w stronę Lipówek. Rafał podjechał po swojemu a Rafik i ja standardowo. Końcówki nie podjechałam. Poprawię się. Na Lipówkach chwila przerwy na podziwianie widoków a potem Rafik wskazuje na taras (który bardziej mi pasuje do startu lotnią niźli do zjazdu rowerem) i prawi, że tamtędy łatwo zjedziem. Istotnie, panowie zjechali, ja nie potrafię się przemóc i początek sprowadzam (gdzie wielki kamulec jest).
Ścieżką zjeżdżamy wprost do Leśnego, gdzie siedzą m.in. Aga, Ewa, Zbychu, Bartek, Roland. Posiedzielim, pogadalim i czas wracać. Ruszamy w stronę Skrajnicy lecz wersją terenową. Potem przecinamy asfalt i Rafik prowadzi nas leśnymi ścieżkami do Korwinowa. A stamtąd płytami wzdłuż rzeki i przez Michalinę do domku. Fajne, udane popołudnie:)
Nowa ścieżka
Nowa ścieżka © Skowronek
Lipówki
Lipówki © Skowronek
Lipówki (autor: Rafik1000)
Na Lipówkach (autor: Rafik1000) © Skowronek
Rafał na Lipówkach (autor: Rafik1000)
Rafał na Lipówkach (autor: Rafik1000) © Skowronek
Góra Biakło
Góra Biakło © Skowronek


Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 104.54km
  • Czas 04:09
  • VAVG 25.19km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Podjazdy 496m
  • Sprzęt Bastet
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Święta Anna

Sobota, 8 kwietnia 2017 · dodano: 08.04.2017 | Komentarze 0

Oj, nie pamiętam kiedy ostatnio był szosing... Dziś dołączylim do Adriana i Marcina jadących na wycieczkę popołudniu. Po pewnych perypetiach spotkanie w Brzyszowie, stamtąd na Mstów. Następnie Skrzydlów, Garnek, Lipie, Święta Anna, Przyrów.
Jak na razie z wiatrem. Bardzo miło się jedzie. Pora zawrócić w kierunku Cze-wy: Staropole, Sygontka, Zalesice, Żuraw, Kobyłczyce, Turów, Olsztyn, Kusięta i przez Srocko do Cze-wy. Trochę zwariowany szosing, chłopcy jak śmignęli tak ciężko było koło utrzymać... Ale wycieczka super.
Postój w okolicy Sierakowa
Postój w okolicy Sierakowa © Skowronek




  • DST 53.06km
  • Teren 30.00km
  • Czas 02:47
  • VAVG 19.06km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skarzawa

Środa, 5 kwietnia 2017 · dodano: 05.04.2017 | Komentarze 2

Skarzawa. Słyszeliście o takiej górce? Bo ja nie. Ale mijałam ją, ino jakoś tego faktu głowa nie zanotowała. Aż do dziś gdy Rafał rzekł: "Widzisz tę górę? Chciałbym tam podjechać, widziałem ścieżkę na wierzchołek."
Rano obowiązki, wyjeżdżamy popołudniu. Podążamy przez hutę, potem piaszczystym duktem wzdłuż torów i lasem do czerwonego szlaku rowerowego. Potem Gąszczyk a za nim wznosi się owa Skarzawa. Podjazd stromy, nie powiem, ledwo się władowałam na wierzchołek, lecz ma tę zaletę, że nic spod kół nie ucieka. Na górze chwila przerwy, widoki stamtąd są naprawdę śliczne.
No dobrze, trzeba jechać dalej. Zjazd i jedziemy do mirkowej ścieżki wiodącej do Mstowa.
Z Mstowa jedziemy niebieskim szlakiem pieszym do Turowa. Gdy mijamy sady zaczyna grzmieć. Ciężko mi się jedzie, nogi bolą. Dotychczas było bardzo ciepło, teraz wiatr przybiera na sile a temperatura spada.
Z Turowa jedziemy asfaltem do Olsztyna i do Cze-wy wracamy "pożarówką". Jeszcze podrzucić koleżance lek dla dziecka, na zakupy i do domu. 
Skarzawa. Widok w stronę Brzyszowa
Skarzawa. Widok w stronę Brzyszowa © Skowronek
Skarzawa. Widok w stronę Mstowa
Skarzawa. Widok w stronę Mstowa © Skowronek
Chwila przerwy na wierzchołku
Chwila przerwy na wierzchołku © Skowronek
Ścieżka do Mstowa
Ścieżka do Mstowa © Skowronek


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 48.72km
  • Teren 35.00km
  • Czas 02:45
  • VAVG 17.72km/h
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sokole Góry

Poniedziałek, 3 kwietnia 2017 · dodano: 03.04.2017 | Komentarze 0

Dzień wolny. Rano obowiązki, w południe można jechać na wycieczkę. Plan był ambitniejszy ale straszą deszczowe chmury, dlatego zostaje jazda po okolicy. Jest też dużo zimniej niż wczoraj. No i wieje... Przez ten wiatr odechciewa mi się jeździć na szosie. No a odkąd jest Krogulec bardziej ciągnie w teren...
Jedziemy zatem na płyty, potem "pożarówką" do Sokolich Gór, czerwonym szlakiem pieszym do Olsztyna, potem Przymiłowice - Kotysów a stamtąd niebieskim szlakiem pieszym powrót w Sokole Góry. Dalej podążamy do Kapliczki Św. Idziego i jesteśmy w Zrębicach. Patrzym w niebo... Nie wiadomo, co robić...
Decydujemy się kierować w stronę domu. Jedziemy przez pola a potem czerwonym szlakiem pieszym podjeżdżamy na Górę Puchacz. Zjazd, do parkingu i powrót do Cze-wy ponownie "pożarówką". Kilometrów niewiele ale grunt to się w ogóle z domu ruszyć.
Zamek Olsztyn (widok od strony Sokolich Gór)
Zamek Olsztyn (widok od strony Sokolich Gór) © Skowronek
Lipówki
Lipówki © Skowronek
Kotysów. Niebieski szlak pieszy
Kotysów. Niebieski szlak pieszy © Skowronek
Pustelnica. Mroczny las
Pustelnica. Mroczny las © Skowronek
Zjazd na czerwonym szlaku pieszym
Zjazd na czerwonym szlaku pieszym © Skowronek
W Sokolich Górach
W Sokolich Górach © Skowronek




  • DST 126.57km
  • Teren 90.00km
  • Czas 07:18
  • VAVG 17.34km/h
  • VMAX 38.50km/h
  • Podjazdy 402m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Na zachód

Niedziela, 2 kwietnia 2017 · dodano: 03.04.2017 | Komentarze 4

Od pewnego czasu Koleje Śląskie mają promocję polegającą na bezpłatnym przewozie roweru na wybranych trasach. Jedną z nich jest odcinek Cze-wa - Lubliniec.
Rzućmy okiem na mapę. Uwagę naszą przykują zielone plamy, rozległe kompleksy leśne, których częścią jest PK Lasy Nad Górną Liswartą. Leśnymi duktami dojedziem niemal do samej Cze-wy. Wniosek nasuwa się sam...
I tak oto w niedzielny poranek meldujemy się na stacji Częstochowa Stradom, gdzie czekają już Andrzej i Mirek. Niebawem przybywa nasz pociąg a w nim Adrian, Marcin i Tomek.
Bilet na osobę kosztuje 3 zł, rower gratis. Chyba będziemy częściej podróżować w tym kierunku...
Pół godziny jazdy i jesteśmy w Lublińcu. Rafał prowadzi nas w stronę jednostki, wspominając lata żołnierskie (na przykład: "O, a tu z tej knajpy wyciągnęła nas żandarmeria"). Mijamy teren wojskowy i... jesteśmy w lesie. W tym przypadku o to chodziło.
Podążamy leśnymi duktami i zatrzymujemy się w każdym ładniejszym miejscu. Odwiedzamy bunkier i XIX-wieczny zameczek myśliwski (zwany Malepartus) w miejscowości Zawadzkie - Kąty (można obejrzeć tylko z zewnątrz). Podjechaliśmy też do bram strzelnicy wojskowej. Właściwie cały dzień podążamy w terenie, są dukty łatwiejsze i trudniejsze, było też trochę błądzenia, ale cóż, nie zawsze udaje się znaleźć nowe ścieżki. Wykręciliśmy sporo km, nawet nie wiem kiedy ten czas zleciał... Wycieczka w spokojnym tempie, bez pośpiechu, bez ciśnienia. Chodziło po prostu o to by pojeździć sobie wśród pięknych, rozświetlonych słońcem lasów. Miło było też posiedzieć nad brzegiem leśnych stawów, popatrzeć na błękitną taflę. W lesie nie dokuczał nam wiatr ani spaliny, nie było też zbyt wielu turystów, może kilka osób przez cały dzień. Super wycieczka:)
Na trasie wycieczki (autor: Parker)
Na trasie wycieczki (autor: Parker) 
Leśny Staw (autor: Adii)
Leśny Staw (autor: Adii)
Na trasie wycieczki
Na trasie wycieczki © Skowronek
Staw przy miejscu postojowym (niegdyś był tu ośrodek wypoczynkowy)
Staw przy miejscu postojowym (niegdyś był tu ośrodek wypoczynkowy) © Skowronek
Mini podjazd
Mini podjazd © Skowronek
Bunkier
Bunkier © Skowronek
Pałacyk myśliwski
Pałacyk myśliwski © Skowronek
Kładka obok pałacyku (autor Adii)
Kładka obok pałacyku (autor Adii) © Skowronek
Mała Panew
Mała Panew © Skowronek
Ścieżka ciut zarośnięta (autor: Parker)
Ścieżka ciut zarośnięta (autor: Parker) © Skowronek
Ścieżka pośród borówczyska
Ścieżka pośród borówczyska © Skowronek
Staw Piegża
Staw Piegża © Skowronek
I takie przeszkody trzeba nam było pokonać
I takie przeszkody trzeba nam było pokonać © Skowronek
Za Koszęcinem
Za Koszęcinem © Skowronek
Potężna aleja
Potężna aleja © Skowronek
I jeszcze jedna aleja
I jeszcze jedna aleja © Skowronek




  • DST 86.89km
  • Teren 55.00km
  • Czas 05:13
  • VAVG 16.66km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Podjazdy 790m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Zawiercie - Cze-wa

Niedziela, 26 marca 2017 · dodano: 27.03.2017 | Komentarze 6

Po prawie dwóch latach nieobecności Mariusz zapowiedział przybycie na Jurę. Towarzyszyć mu miał Andrzej, którego nie zniechęcił wycisk jaki wszyscy dostali na siwuchowych we wrześniu. Zadaniem naszym (czyli rezydujących na Jurze rowerzystów) jest zapewnić gościom stosowną rozrywkę. Wycieczkę, znaczy się, mega jurajską, czyli zawierającą pewne wymagane elementy. Zatem muszą być podjazdy, parę sekcji piaszczysto-korzeniastych, widoki na białe skałki (którymi Jura słynie), zameczek jakowyś i tym podobne.
Nad wycieczką od pewnego czasu radzilim wespół z Rafikiem i uradzilim. Zatem przygodę czas zacząć:
Goździk i Andrzej przybyli rankiem, u Rafika rozpakowali graty, wskoczyli w lajkrę i czekają na dworcu Raków. Tam przybywa kolejna część ekipy: my, Aga i Przemo. Reszta, w osobach Adriana, Andrzeja i Marcina podróżować będzie z dworca głównego. 
Zimno. Kurczę, naprawdę zimno, do tego pochmurno, no ale może się rozpogodzi... Taką nadzieję mamy. I faktycznie, rozpogodziło się ale dopiero w południe (za to niewiele cieplej ale nie padało a to już coś).
Za chwilę na stację dostojnie wjeżdża pociąg. I tu mamy pewne problemy techniczne, gdyż konstruktorzy owego składu przewidzieli miejsca na 3 (słownie: trzy) rowery a my mamy 10 (słownie: dziesięć) sztuk. No to na siedem brakuje miejsca. 
Szczęściem obsługę pociągu (w osobach kierownika i konduktora, nie wiem jak maszynisty) stanowią panie, a panie zwykle są milsze od panów i nie wybrzydzają na nas i pojazdy nasze a wręcz przeciwnie. Jakoś żeśmy się załadowali i do Zawiercia dojechali.
Startujemy. Na początek do Kromołowa gdzie wjeżdżamy na zielony szlak pieszy. Szlak ów jest przyjemną szutróweczką pnącą się dość stromo pod górę, co zapewnia stosowną rozgrzewkę. Zapewnia także emocjonujący zjazd wprost do stóp Okiennika Wielkiego (na który, nawiasem mówiąc, chciało się wleźć jedynie Parkerowi).
Początek przygody
Początek przygody © Skowronek
W drodze do Kromołowa (autor: Parker)
W drodze do Kromołowa (autor: Parker)
Kromołów - źródło Warty
Kromołów - źródło Warty © Skowronek
Na zielonym szlaku pieszym (autor: Parker)
Na zielonym szlaku pieszym (autor: Parker)
Zjazd do Okiennika Wielkiego
Zjazd do Okiennika Wielkiego © Skowronek
A ten gdzie tam wlazł? (Okiennik Wielki)
A ten gdzie tam wlazł? (Okiennik Wielki) © Skowronek
Spod Okiennika podążamy do Sanktuarium MB Skarżyckiej (potrzebne do odznaki) a stamtąd Rafik (doskonale znający tereny w pobliżu Włodowic) prowadzi nas do Morska. I to tym łagodniejszym wariantem. W Morsku coś się zaczyna dziać, chyba wreszcie wzięli się za tamtejszy zamek bo wyburzają szpecące go budowle. Sam zamek od lat jest niedostępny i miło byłoby gdyby coś się w tej materii wreszcie zmieniło.
Ruiny zamku Morsko (autor: Parker)
Ruiny zamku Morsko (autor: Parker)
Morsko - widok na Aptekę i Górę Zborów (autor Parker)
Morsko - widok na Aptekę i Górę Zborów (autor Parker)
Spod zamku Przemo proponuje zjechać czerwonym szlakiem pieszym. Jest to stromy zjazd po kamieniach, progach i korzeniach, po raz pierwszy go zjeżdżam w całości (z jednym zatrzymaniem). Potem piachy i wizyta przy źródełku.
Źródło w Lgotce (autor Parker)
Źródło w Lgotce (autor Parker)
W Podlesicach poszukiwania sklepu (zakończone porażką), potem sesja u stóp Góry Zborów i zielonym szlakiem pieszym podjeżdżamy do Skał Rzędkowickich. Szlak ów jest bardzo jurajski i zapewnia solidny trening techniki. Przy skałach chwila przerwy, wspinam się do Okiennika Rzędkowickiego (gdzie ostatni raz byłam chyba w 2010 roku), Mariusz też zdecydował się doń wdrapać bo warto, widoki stamtąd są naprawdę wspaniałe.
Ekipa u stóp Góry Zborów (autor: Parker)
Ekipa u stóp Góry Zborów (autor: Parker)
Skały Rzędkowickie
Skały Rzędkowickie © Skowronek
Widok z Okiennika Rzędkowickiego
Widok z Okiennika Rzędkowickiego © Skowronek
W Rzędkowicach znajdujemy otwarty sklep, można uzupełnić zapasy.
Dalej prowadzi Rafik bardzo fajną dróżką pomiędzy licznymi, niedużymi kamieniołomami a potem obok stawów w Jaworzniku.
Dróżka wzdłuż kamieniołomów
Dróżka wzdłuż kamieniołomów © Skowronek
Kamieniołom (autor: Parker)
Kamieniołom (autor: Parker)
Ścieżka przy stawach w Jaworzniku
Ścieżka przy stawach w Jaworzniku © Skowronek
W tym miejscu żegnają nas Aga i Przemo i jadą do Myszkowa. Reszta zaś podjeżdża do ruin kościółka św. Stanisława i punktu widokowego na skalny próg, zwany Kuestą Jurajską. Stamtąd zjazd do Leśniowa, zakupy i rzut okiem na źródełko i sanktuarium. Potem ścieżką rowerową w kierunku Ostrężnika, gdzie w lesie ukryte są skałki, pośród których chcemy urządzić ognisko. Miejsce to przygotowali wspinacze, jest ławka i krąg na ognisko przy wysokiej ścianie. Na początku chłopcy dziwią się, po co ich w gęstwinę i pod górę ciągniem ale gdy zobaczyli miejsce zmienili zdanie.
Kuesta Jurajska
Kuesta Jurajska © Skowronek
Ruiny kościoła św. Stanisława w Żarkach
Ruiny kościoła św. Stanisława w Żarkach © Skowronek
Leśniów
Leśniów (autor: Parker)
Ognisko przy skałach w Ostrężniku (autor: Rafik1000)
Ognisko przy skałach w Ostrężniku (autor: Rafik1000)
Fajnie się tam siedzi ale czas płynie. Ruszamy dalej. Szlakiem Ku Źródłom do parkingu, w Siedlcu skręcamy obok leśniczówki na znalezione niedawno dukty, którymi dojeżdżamy do Sokolich Gór. Objeżdżamy je niebieskim szlakiem rowerowym i "pożarówką" wracamy do Cze-wy.
Na szlaku Ku Źródłom
Na szlaku Ku Źródłom © Skowronek
Sokole Góry
Sokole Góry © Skowronek
I dzień zleciał. Bardzo szybko. I fajnie. Uczestnicy chyba zadowoleni (tak piszą ale w duchu pewno nie raz zdarzyło im się zakląć). Trasa okazała się ciut bardziej wymagająca niż nam się wcześniej zdawało. Miło, że zebrała się tak liczna i zgrana ekipa. Nasi goście ponownie pokręcili po ukochanych, jurajskich ścieżkach i niebawem znów tu, mam nadzieje, powrócą:)


Kategoria 50 - 100 km, Jura