Info
Suma podjazdów to 582241 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Maj4 - 0
- 2025, Kwiecień3 - 2
- 2025, Marzec7 - 4
- 2024, Grudzień1 - 0
- 2024, Listopad1 - 0
- 2024, Październik5 - 2
- 2024, Wrzesień9 - 0
- 2024, Sierpień9 - 4
- 2024, Lipiec11 - 2
- 2024, Czerwiec17 - 16
- 2024, Maj16 - 9
- 2024, Kwiecień6 - 4
- 2024, Marzec14 - 14
- 2024, Luty7 - 3
- 2023, Grudzień5 - 0
- 2023, Listopad7 - 0
- 2023, Październik15 - 0
- 2023, Wrzesień23 - 0
- 2023, Sierpień15 - 25
- 2023, Lipiec14 - 4
- 2023, Czerwiec15 - 11
- 2023, Maj16 - 4
- 2023, Kwiecień19 - 0
- 2023, Marzec14 - 0
- 2023, Luty3 - 0
- 2023, Styczeń9 - 8
- 2022, Grudzień2 - 4
- 2022, Listopad14 - 3
- 2022, Październik20 - 2
- 2022, Wrzesień12 - 0
- 2022, Sierpień18 - 4
- 2022, Lipiec17 - 8
- 2022, Czerwiec21 - 0
- 2022, Maj23 - 0
- 2022, Kwiecień19 - 3
- 2022, Marzec16 - 2
- 2022, Luty8 - 0
- 2022, Styczeń7 - 0
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad9 - 2
- 2021, Październik14 - 2
- 2021, Wrzesień19 - 25
- 2021, Sierpień14 - 10
- 2021, Lipiec15 - 12
- 2021, Czerwiec19 - 6
- 2021, Maj20 - 2
- 2021, Kwiecień17 - 10
- 2021, Marzec17 - 6
- 2021, Luty5 - 2
- 2021, Styczeń5 - 2
- 2020, Grudzień12 - 6
- 2020, Listopad16 - 8
- 2020, Październik12 - 11
- 2020, Wrzesień19 - 6
- 2020, Sierpień15 - 5
- 2020, Lipiec14 - 18
- 2020, Czerwiec17 - 6
- 2020, Maj18 - 10
- 2020, Kwiecień16 - 18
- 2020, Marzec12 - 33
- 2020, Luty6 - 12
- 2020, Styczeń6 - 5
- 2019, Grudzień4 - 1
- 2019, Listopad5 - 6
- 2019, Październik5 - 7
- 2019, Wrzesień7 - 3
- 2019, Sierpień9 - 2
- 2019, Lipiec11 - 4
- 2019, Czerwiec8 - 4
- 2019, Maj7 - 6
- 2019, Kwiecień3 - 0
- 2019, Marzec4 - 14
- 2019, Styczeń1 - 2
- 2018, Grudzień2 - 6
- 2018, Listopad5 - 16
- 2018, Październik8 - 4
- 2018, Wrzesień13 - 12
- 2018, Sierpień16 - 32
- 2018, Lipiec5 - 12
- 2018, Czerwiec12 - 13
- 2018, Maj13 - 13
- 2018, Kwiecień12 - 28
- 2018, Marzec3 - 7
- 2018, Luty1 - 2
- 2017, Grudzień3 - 2
- 2017, Listopad1 - 0
- 2017, Październik9 - 2
- 2017, Wrzesień12 - 0
- 2017, Sierpień18 - 12
- 2017, Lipiec14 - 5
- 2017, Czerwiec9 - 21
- 2017, Maj16 - 37
- 2017, Kwiecień13 - 18
- 2017, Marzec9 - 19
- 2017, Luty2 - 4
- 2017, Styczeń1 - 4
- 2016, Grudzień1 - 0
- 2016, Listopad1 - 9
- 2016, Październik15 - 8
- 2016, Wrzesień21 - 15
- 2016, Sierpień24 - 26
- 2016, Lipiec15 - 20
- 2016, Czerwiec17 - 17
- 2016, Maj11 - 8
- 2016, Kwiecień15 - 2
- 2016, Marzec5 - 0
- 2016, Luty2 - 2
- 2016, Styczeń3 - 12
- 2015, Grudzień9 - 10
- 2015, Listopad17 - 35
- 2015, Październik6 - 9
- 2015, Wrzesień16 - 18
- 2015, Sierpień23 - 52
- 2015, Lipiec16 - 55
- 2015, Czerwiec17 - 36
- 2015, Maj21 - 50
- 2015, Kwiecień19 - 29
- 2015, Marzec12 - 38
- 2015, Luty4 - 13
- 2015, Styczeń5 - 6
- 2014, Grudzień10 - 29
- 2014, Listopad10 - 33
- 2014, Październik14 - 40
- 2014, Wrzesień19 - 63
- 2014, Sierpień18 - 68
- 2014, Lipiec16 - 51
- 2014, Czerwiec16 - 78
- 2014, Maj21 - 52
- 2014, Kwiecień11 - 24
- 2014, Marzec13 - 43
- 2014, Luty10 - 21
- 2014, Styczeń9 - 31
- 2013, Grudzień15 - 41
- 2013, Listopad14 - 29
- 2013, Październik11 - 28
- 2013, Wrzesień19 - 82
- 2013, Sierpień22 - 55
- 2013, Lipiec15 - 60
- 2013, Czerwiec23 - 81
- 2013, Maj24 - 63
- 2013, Kwiecień24 - 77
- 2013, Marzec5 - 42
- 2013, Luty10 - 41
- 2013, Styczeń7 - 23
- 2012, Grudzień20 - 39
- 2012, Listopad22 - 81
- 2012, Październik21 - 67
- 2012, Wrzesień22 - 37
- 2012, Sierpień24 - 37
- 2012, Lipiec18 - 17
- 2012, Czerwiec19 - 0
- 2012, Maj15 - 11
- 2012, Kwiecień9 - 0
- 2012, Marzec6 - 0
- 2012, Luty1 - 2
- 2012, Styczeń1 - 0
- 2011, Październik1 - 0
- 2011, Wrzesień6 - 2
- 2011, Lipiec2 - 0
- 2011, Czerwiec8 - 9
- 2011, Maj1 - 0
- 2011, Kwiecień1 - 0
- 2010, Sierpień2 - 0
- 2010, Lipiec5 - 0
- 2010, Czerwiec2 - 0
- DST 34.02km
- VMAX 29.70km/h
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
"Miejskie" km
Piątek, 10 kwietnia 2015 · dodano: 10.04.2015 | Komentarze 0
Praca i miasto z dwóch dni. Wczoraj miłe spotkanie z Rafałem i Michałem. Piękna pogoda sprawiła, iż jakoś tak tłoczno na mieście.
- DST 65.69km
- Czas 02:49
- VAVG 23.32km/h
- VMAX 50.30km/h
- Sprzęt Rafałowa szosa
- Aktywność Jazda na rowerze
Siedlec
Środa, 8 kwietnia 2015 · dodano: 08.04.2015 | Komentarze 4
Na wycieczkę wybraliśmy się po obiedzie. Dziś bez zwiedzania. W Siedlcu (to wzgórze nazywa się chyba Laski, tak przynajmniej twierdzi mapa) wycięto zarośla odsłaniając śliczne skałki.
Trasa: Cze-wa - Kusięta - Olsztyn- Turów - Zagórze - Piasek - Pabianice - Siedlec - Zrębice - Turów - Olsztyn - Kusięta - Cze-wa
Widok ze wzgórza Laski © Skowronek
Skałka w Siedlcu (chyba jest to Góra Laski) © Skowronek
W zagajniku kryjącym skałkę © Skowronek
- DST 52.92km
- Czas 02:19
- VAVG 22.84km/h
- VMAX 43.40km/h
- Podjazdy 241m
- Sprzęt Rafałowa szosa
- Aktywność Jazda na rowerze
Żuraw
Poniedziałek, 6 kwietnia 2015 · dodano: 06.04.2015 | Komentarze 4
No i pada. Z nieba śnieg leci ale co tam... Wespół z Bartkiem jedziemy "poszosować". Gęsty śnieg pada do Kusiąt, potem mamy przeplatankę. Chwilami nawet słońce wygląda. Z Kusiąt podążamy o Turowa, następnie do Zagórza, potem skręcamy na Żuraw i przez Małusy i Brzyszów wracamy do Cze-wy. Pogadalim i fajnie było. Nawet po drodze nikt nas nie zlał a wioski zdawały się wymarłe. Mieszkańcy po chałupach siedzą i ani im w głowach z wiadrami latać.
Początek wycieczki © Skowronek
Pada sobie śnieżek © Skowronek
- DST 69.08km
- Czas 03:02
- VAVG 22.77km/h
- VMAX 55.50km/h
- Podjazdy 471m
- Sprzęt Rafałowa szosa
- Aktywność Jazda na rowerze
Żarki
Niedziela, 5 kwietnia 2015 · dodano: 05.04.2015 | Komentarze 5
Święta. Rok temu byliśmy z Jackiem w Wąwozie Ponurego, było wiosennie, słonecznie... A dziś zimno i pochmurno ale nie pada. Co tam zimno, co tam wiatr ale NIE PADA. Trzeba to wykorzystać!
Przeto po uroczystym śniadanku jedziemy.
Przez Skrajnicę śmigamy do Olsztyna. Ruch samochodowy nieduży, zatem podążamy przez Przymiłowice. Zwykle droga ta jest niezwykle ruchliwa a przez brak pobocza - groźna. Wprawdzie rozpoczęto budowę ścieżki rowerowej z Olsztyna ale, jak na razie, mija Spichlerz i na początku Przymiłowic kończy się w... rowie. Tak, tak, w przydrożnym rowie.
Następnie jedziemy przez Zrębice, Siedlec i Ostrężnik. W powietrzu wirują pojedyncze płatki śniegu.
W Ostrężniku skręcamy na ścieżkę rowerową biegnącą przez las. Jest to fragment Rowerowego Szlaku Orlich Gniazd, wyasfaltowany dwa lata temu.
Tak dojeżdżamy do Przewodziszowic a następnie do Żarek. Stąd jak zwykle: Wysoka Lelowska, Przybynów, Zaborze i Biskupice. A w Biskupicach śnieżyca ale kto by się tam zatrzymywał... Wszak śnieg lepszy jest od deszczu.
W Kusiętach rozpogadza się. Skręcamy na "Starą Drogę" i na "Rowerostradę", którą wracamy do Cze-wy.
Powrót pod wiatr, pod koniec czułam już zmęczenie. Ale i tak fajnie, że w ogóle dało radę wyjechać.
Ścieżka rowerowa do Przewodziszowic © Skowronek
- DST 48.42km
- Czas 01:58
- VAVG 24.62km/h
- VMAX 51.60km/h
- Sprzęt Rafałowa szosa
- Aktywność Jazda na rowerze
Choroń
Sobota, 4 kwietnia 2015 · dodano: 04.04.2015 | Komentarze 2
Rafał poszedł do pracy, więc dziś samotnie. Nie lubię samotnej jazdy bo zmusza do milczenia. Milczeć... Wyobrażacie sobie jaka to dla kobiety tortura?
Ale skoro jest wolne trza jechać bo jeśli chcę wykręcić życiówkę to wypadałoby się za siebie zabrać.
Ostatnimi czasy warunki panują dość dziwaczne. Pada śnieg, za chwilę wychodzi słońce, po pięciu minutach pada deszcz, po kolejnych pięciu wychodzi słońce, po dziesięciu pada śnieg i od nowa...
Rankiem wyglądam przez okno. Na horyzoncie chmury ale widać też przebłyski słońca. No to "pędzikiem", co by się zmieścić w przerwę pomiędzy jednymi a drugimi opadami śniegu.
Przez Kusięta do Olsztyna, następnie podjazd do Biskupic, dalej podążam do Choronia, fota przy wieży i powrót. W drodze powrotnej pod wiatr, okropność.
Pogoda sprzyjała ale rowerzystów zero. Widziałam tylko jednego szosowca. Górale pewno poukrywali się po lasach, wcale im się nie dziwię, przy tym wietrze... Za to dostałam pozdrowienia od Rafika jadącego autem z rodzinką:)
Po pięciu dniach przerwy ból odpuścił. I na początku było dobrze ale pod koniec jazdy powrócił. Słabszy niż tydzień temu ale dokucza.
I nie udało mi się utrzymać założonej przez Rafała średniej. Ale w sumie to dopiero początek sezonu...
Wieża w Choroniu © Skowronek
- DST 107.25km
- Czas 04:50
- VAVG 22.19km/h
- VMAX 47.10km/h
- Podjazdy 605m
- Sprzęt Rafałowa szosa
- Aktywność Jazda na rowerze
Na skraju Wyżyny K-CZ
Niedziela, 29 marca 2015 · dodano: 29.03.2015 | Komentarze 6
Turyście nic nie przeszkodzi w zwiedzaniu. Nawet paskudne wietrzysko. A dziś było wyjątkowo paskudne. A powalczyć z nim postanowiła liczna ekipa: Bartek, Marcin, Rafał, Tomek no i my.
Na początek podążamy do Mstowa a następnie do Skrzydlowa, do zespołu dworskiego. Brama zamknięta ale można wjechać bokiem. Jadąc parkową alejką mijamy ośmiokątną kaplicę, otoczoną fosą z mostkiem. Niegdyś (przed zbudowaniem nowego kościoła) służyła jako mszalna. Nieco dalej znajduje się dwór (zamknięty, podniszczony). Park i dwór w Skrzydlowie (i inne dwory w okolicy) związane są ze słynnymi śpiewakami operowymi - rodzeństwem Reszke. Jan (tenor) i Edward (bas) byli gwiazdami Opery Paryskiej i Metropolitan Opera w Nowym Jorku, zaś Józefina stała
się popularna we Włoszech i Hiszpanii.
W 1901 roku Jan i Edward założyli tu nowoczesną stadninę koni, które szybko zaczęły odnosić sukcesy. Skrzydlowska stadnina stała się znana w całej Europie, przynosząc właścicielom ponad milion rubli dochodu.
Dworek pochodzi z XIX wieku i wcześniej należał do Siemińskich. Opodal uwagę zwraca drewniany pałacyk. Został sprowadzony z Francji i pełnił rolę dworku dla gości. Dziś jest smutną, nadpaloną ruiną.
Skrzydlów był siedzibą Jana Reszke (rodzeństwo posiadało już majątki). Miał jednego syna, który zginął na froncie I wojny światowej. Zgorzkniały Jan przekazał majątek bratanicy, sam zaś wyjechał do Francji.
Po wojnie stadnina została upaństwowiona, jednak wciąż była doskonale utrzymana. Z końcem XX wieku sprywatyzowana popadła w ruinę.
Obecnie skrzydlowskie dobra należą podobno do braci Laseckich lecz czy dwór i park doczekają się renowacji? Na razie nic na to nie wskazuje.
Parkowa kaplica w Skrzydlowie © Skowronek
Wnętrze kaplicy © Skowronek (zdjęcie dzięki poświęceniu Rafała B.)
Dwór Reszków w Skrzydlowie © Skowronek
Skrzydlów - gościnny dworek sprowadzony z Francji © Skowronek
Ze Skrzydlowa mkniemy do Cielętnik (przez Garnek i Nową Wieś). A tam, przy kościele, rośnie 520-letnia lipa, jedno z najgrubszych drzew w Polsce. Obwód wynosi ponad 3.5 metra. Wysoka jest na 31.5 metra a kościół wygląda przy niej jak zabawka. Wrażenie to będzie jeszcze większe, gdy rozwinie się listowie.
Powstała ze zrośnięcia kilku drzew ale ponieważ pnie rozdzielają się dopiero na wysokości kilku metrów, traktowana jest jako pojedynczy okaz. Według legendy pewien wojewoda posadził w tym miejscu 18 młodych drzewek, które zrosły się tworząc jedno. Na ogrodnictwie ów wojewoda nie znał się wcale, bo kto to słyszał, żeby tak blisko siebie drzewa sadzić...
Z lipą wiąże się również niewiarygodna ale prawdziwa historia - była obgryzana przez pielgrzymów idących do Częstochowy, że niby jej kora chronić ma przed bólem zębów. Takie zachowania miały miejsce jeszcze w XX wieku! Potworny zabobon, mogący doprowadzić do śmierci tego pięknego drzewa... Dlatego jest ogrodzona a pień posmarowany smołą.
Licząca sobie 520 lat lipa w Cielętnikach © Skowronek
Następny punkt programu to XVII-wieczny zespół klasztorny dominikanek w Świętej Annie i XVI-wieczny kościółek św. Mikołaja w Przyrowie. Klasztorowi przydałby się remoncik. Trwa msza i niestety wnętrze kościoła jest niedostępne.
Remontu, natomiast, doczekał się kościółek św. Mikołaja. Prace trwają jeszcze wewnątrz ale z zewnątrz (w porównaniu do wyglądu sprzed kilku lat) jest super.
Klasztor w Świętej Annie © Skowronek
XVI-wieczny kościół św. Mikołaja w Przyrowie © Skowronek
Kościół św. Mikołaja © Skowronek
Następną atrakcją są Niebieskie Źródła w Juliance. A właściwie w Zbiorniku Zalesice między Julianką a Zalesicami. W tym miejscu jestem po raz pierwszy.
Wody Wiercicy są czyste, po drodze Tomek zauważył, że to dobre warunki dla pstrąga. I rzeczywiście, właśnie przeczytałam, że w jej wodach istotnie ryby te żyją. A wędkarze na owe pstrągi z zapałem polują.
Źródła zasilają zbiornik a od starszego pana (również rowerzysty) dowiedzieliśmy się, że niewielka studnia, będąca dziś pod wodą, niegdyś była znacznie wyżej a mieszkańcy zaopatrywali się tam w wodę pitną. Same źródełka zaś były mniejsze i dużo ładniejsze. Powiększając zbiornik zniszczono pierwotne źródła, które teraz stanowią jego część. Przy zarośniętym brzegu można wypatrzyć, jak spod skał wypływa woda.
W każdym razie gdyby nie wiedzieć, że są tu źródła, człek by przejechał i nic nie zauważył. Skąd nazwa? Gdy na powierzchnię wody padają promienie słoneczne dno mieni się odcieniami szarości i błękitu.
Zalew w Zalesicach (tu znajdziemy Niebieskie Źródła) © Skowronek
Niebieskie Źródła © Skowronek
Niebieskie Źródła II © Skowronek
Czas na posiłek. Podążamy przeto do Złotego Potoku, do baru "U Rumcajsa", gdzie zawsze liczyć można na doskonałe jadło i napitki. Po odpoczynku i napełnieniu brzuszków jedziemy przez Siedlec do Zrębic. A w Zrębicach uwagę zwracają spore palmy przy kościele św. Idziego.
W Siedlcu © Skowronek
Palma przy kościele w Zrębicach © Skowronek
Ze Zrębic przez Przymiłowice do Olsztyna i "starą drogą" do Cze-wy. Namęczyli się panowie przez ten wiatr (ja tam wiozłam się z tyłu) ale myślę, że i tak wycieczkę uznają za udaną. Były dziś tereny rzadziej przez częstochowskich rowerzystów odwiedzane. Może nieco bardziej płaskie ale z pewnością niezmiernie ciekawe. Dla zainteresowanych tematem nieco więcej informacji pod tym linkiem.
- DST 40.85km
- VMAX 45.00km/h
- Sprzęt Rafałowa szosa
- Aktywność Jazda na rowerze
Poraj
Sobota, 28 marca 2015 · dodano: 28.03.2015 | Komentarze 5
Krótka wycieczka do Poraja. Dziś pierwszy raz pod Biskupice na szosie. Były pewne obawy, jako, że sił za wiele nie mam. Poszło gładko. W ogóle wszystko byłoby cudnie, gdyby nie to paskudne wietrzysko.
Po drodze był kolejny wykład z cyklu: "Szosowa etykieta" dziś omawiano temat "Jak zawodowiec trzyma kierownicę. Sposoby i rodzaje chwytu w zależności od sytuacji drogowej oraz aktualnego humoru". Chyba nie muszę pisać, że chwyt mam niewłaściwy:)
- DST 27.74km
- VMAX 27.50km/h
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
"Miejskie" km
Czwartek, 26 marca 2015 · dodano: 26.03.2015 | Komentarze 0
Miała być przerwa ale trudno żyć bez roweru - wszak pozostaje on najsprawniejszym, miejskim środkiem lokomocji. Zwłaszcza odkąd rozkopali Rondo Trzech Krzyży... Kolano trochę boli, bardziej piecze ale liczę, że do niedzieli przejdzie.
Wracając z pracy zauważyłam przy elektrowni psa. Miał kaganiec z odblaskowym paskiem i wyglądał na zagubionego. Niestety, na obroży brak zawieszki z numerem telefonu. Trochę się mnie bał ale w końcu podszedł, chwilę postał i w zaraz pobiegł dalej. Znalezionemu kotu lokum zorganizuję (łącznie mamy pod opieką już 7) ale dużemu psu nie da rady... Ciężko było ale w końcu odjechałam. W sumie mogłam zadzwonić po straż miejską, nie pomyślałam i teraz jestem na siebie zła. W internecie nie ma informacji o tym, by komuś zaginął taki pies.
- DST 21.28km
- VMAX 35.50km/h
- Sprzęt Rafałowa szosa
- Aktywność Jazda na rowerze
Falstart
Poniedziałek, 23 marca 2015 · dodano: 23.03.2015 | Komentarze 8
Wyjechalim na wycieczkę ale Rafał nie ma sił (przez weekend męczył się na góralu) a mnie tak łupie prawe kolano, że w Kusiętach zawracamy. Już wczoraj pod wieczór bolało. Rower nie ucieknie a zdrowie ważniejsze. Ból spowodowały źle ustawione bloki, już poprawione, zobaczymy, co będzie po kolejnym szosowaniu.
- DST 101.05km
- Czas 04:43
- VAVG 21.42km/h
- VMAX 57.10km/h
- Podjazdy 1017m
- Sprzęt Rafałowa szosa
- Aktywność Jazda na rowerze
Strażnica Łutowiec
Niedziela, 22 marca 2015 · dodano: 22.03.2015 | Komentarze 2
Bartek zapraszał na szosowanie, przeto dołączyliśmy do niego. Początkowy plan zakładał tereny na północny-zachód od Cze-wy ale w końcu padło na Jurę, Bartek wymyślił by jechać do Łutowca.
Wczoraj było tak cieplutko a dziś rano mróz -4 stopnie i wieje lodowaty wiatr. Jednakowoż asfalty suche, można jechać.
Zbiórka pod Jagiellończykami (to takie centrum handlowe stanowiące główne miejsce zbiórek częstochowskich rowerzystów) i w drogę! Podążamy przez Kusięta, Turów, Zagórze, Okrąglik, Piasek do Złotego Potoku. Jedziemy sobie bez pośpiechu, dyskutując i podziwiając widoki. Poza tym po wczorajszej wycieczce do Będzina jesteśmy nieco zmęczeni więc i tak nie byłoby sił na szalone tempo.
W Złotym Potoku chwila przerwy na batonika (dosłownie chwila bo zimno) i jedziemy dalej. W Ostrężniku skręcamy na nowy asfalt, prowadzący do Trzebniowa. Na mapie opisany jest jako Siedlecka Droga. Na największą stromiznę bardzo mi trudno władować się szosą, brakuje przełożeń i sił. Przed samym wierzchołkiem pomaga Rafał. Obiecuję sobie, że następnym razem wjadę tu samodzielnie.
Z Trzebniowa jedziemy do Moczydła a stąd blisko już do celu wycieczki: Strażnicy Łutowiec.
Strażnica powstała prawdopodobnie w XIV wieku. Niewiele o niej wiadomo, podobnie jak o pozostałych jurajskich strażnicach. Założenie składało się z
części górnej i dolnej. Część górną stanowiła duża wieża (tzw.
kamieniec), zaś dolna - majdan gospodarczy i umocniona była wałem i fosą.
Należy wspomnieć, że właściciel posesji obok ruin strażnicy nie znosi turystów i przepędza ich przy każdej okazji, mimo że teren nie jest ogrodzony i zakazu nie ma a tuż przy skale biegnie szlak turystyczny. Ostatnio, gdy byliśmy w Łutowcu z Goździkiem, sprzyjało nam szczęście i wdrapaliśmy się do ruin bezkarnie.
Na ścianie jednego z domów wymalowano tutejsze skałki wraz z nazwami i teraz stoimy przed ostańcami, zgadując ich imiona.
Odpoczywamy parę minut, podziwiamy jurajski krajobraz i cóż, trzeba zbierać się w dalszą drogę. Przez Niegówkę, Postaszowice do Gorzkowa (tutejsze góreczki dają mi popalić, oj, dają...) i zjazd do Złotego Potoku. Wreszcie zasłużona herbatka i ziemniaczki "U Rumcajsa".
Po przerwie jedziemy przez Siedlec, Zrębice i Przymiłowice do Olsztyna. A stąd przez Kusięta wracamy do Cze-wy.
Chwilami męcząca ale bardzo udana wycieczka. Mimo zimna i wietrzyska humory dopisywały i tyle było tematów do omówienia, że czas minął w mgnieniu oka.
W okolicy Zagórza © Skowronek
Gdzieś w okolicy Zagórza (autor: Bartek). Za nami jest ciekawa stodoła ale ledwo ją widać.
U stóp skałek w Łutowcu © Skowronek
Ostańce w Łutowcu © Skowronek
Ufoludki (autor: Bartek)
Widok na ruiny Strażnicy Łutowiec © Skowronek
Przed zjazdem do Gorzkowa © Skowronek