Info
Suma podjazdów to 582241 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Maj4 - 0
- 2025, Kwiecień3 - 2
- 2025, Marzec7 - 4
- 2024, Grudzień1 - 0
- 2024, Listopad1 - 0
- 2024, Październik5 - 2
- 2024, Wrzesień9 - 0
- 2024, Sierpień9 - 4
- 2024, Lipiec11 - 2
- 2024, Czerwiec17 - 16
- 2024, Maj16 - 9
- 2024, Kwiecień6 - 4
- 2024, Marzec14 - 14
- 2024, Luty7 - 3
- 2023, Grudzień5 - 0
- 2023, Listopad7 - 0
- 2023, Październik15 - 0
- 2023, Wrzesień23 - 0
- 2023, Sierpień15 - 25
- 2023, Lipiec14 - 4
- 2023, Czerwiec15 - 11
- 2023, Maj16 - 4
- 2023, Kwiecień19 - 0
- 2023, Marzec14 - 0
- 2023, Luty3 - 0
- 2023, Styczeń9 - 8
- 2022, Grudzień2 - 4
- 2022, Listopad14 - 3
- 2022, Październik20 - 2
- 2022, Wrzesień12 - 0
- 2022, Sierpień18 - 4
- 2022, Lipiec17 - 8
- 2022, Czerwiec21 - 0
- 2022, Maj23 - 0
- 2022, Kwiecień19 - 3
- 2022, Marzec16 - 2
- 2022, Luty8 - 0
- 2022, Styczeń7 - 0
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad9 - 2
- 2021, Październik14 - 2
- 2021, Wrzesień19 - 25
- 2021, Sierpień14 - 10
- 2021, Lipiec15 - 12
- 2021, Czerwiec19 - 6
- 2021, Maj20 - 2
- 2021, Kwiecień17 - 10
- 2021, Marzec17 - 6
- 2021, Luty5 - 2
- 2021, Styczeń5 - 2
- 2020, Grudzień12 - 6
- 2020, Listopad16 - 8
- 2020, Październik12 - 11
- 2020, Wrzesień19 - 6
- 2020, Sierpień15 - 5
- 2020, Lipiec14 - 18
- 2020, Czerwiec17 - 6
- 2020, Maj18 - 10
- 2020, Kwiecień16 - 18
- 2020, Marzec12 - 33
- 2020, Luty6 - 12
- 2020, Styczeń6 - 5
- 2019, Grudzień4 - 1
- 2019, Listopad5 - 6
- 2019, Październik5 - 7
- 2019, Wrzesień7 - 3
- 2019, Sierpień9 - 2
- 2019, Lipiec11 - 4
- 2019, Czerwiec8 - 4
- 2019, Maj7 - 6
- 2019, Kwiecień3 - 0
- 2019, Marzec4 - 14
- 2019, Styczeń1 - 2
- 2018, Grudzień2 - 6
- 2018, Listopad5 - 16
- 2018, Październik8 - 4
- 2018, Wrzesień13 - 12
- 2018, Sierpień16 - 32
- 2018, Lipiec5 - 12
- 2018, Czerwiec12 - 13
- 2018, Maj13 - 13
- 2018, Kwiecień12 - 28
- 2018, Marzec3 - 7
- 2018, Luty1 - 2
- 2017, Grudzień3 - 2
- 2017, Listopad1 - 0
- 2017, Październik9 - 2
- 2017, Wrzesień12 - 0
- 2017, Sierpień18 - 12
- 2017, Lipiec14 - 5
- 2017, Czerwiec9 - 21
- 2017, Maj16 - 37
- 2017, Kwiecień13 - 18
- 2017, Marzec9 - 19
- 2017, Luty2 - 4
- 2017, Styczeń1 - 4
- 2016, Grudzień1 - 0
- 2016, Listopad1 - 9
- 2016, Październik15 - 8
- 2016, Wrzesień21 - 15
- 2016, Sierpień24 - 26
- 2016, Lipiec15 - 20
- 2016, Czerwiec17 - 17
- 2016, Maj11 - 8
- 2016, Kwiecień15 - 2
- 2016, Marzec5 - 0
- 2016, Luty2 - 2
- 2016, Styczeń3 - 12
- 2015, Grudzień9 - 10
- 2015, Listopad17 - 35
- 2015, Październik6 - 9
- 2015, Wrzesień16 - 18
- 2015, Sierpień23 - 52
- 2015, Lipiec16 - 55
- 2015, Czerwiec17 - 36
- 2015, Maj21 - 50
- 2015, Kwiecień19 - 29
- 2015, Marzec12 - 38
- 2015, Luty4 - 13
- 2015, Styczeń5 - 6
- 2014, Grudzień10 - 29
- 2014, Listopad10 - 33
- 2014, Październik14 - 40
- 2014, Wrzesień19 - 63
- 2014, Sierpień18 - 68
- 2014, Lipiec16 - 51
- 2014, Czerwiec16 - 78
- 2014, Maj21 - 52
- 2014, Kwiecień11 - 24
- 2014, Marzec13 - 43
- 2014, Luty10 - 21
- 2014, Styczeń9 - 31
- 2013, Grudzień15 - 41
- 2013, Listopad14 - 29
- 2013, Październik11 - 28
- 2013, Wrzesień19 - 82
- 2013, Sierpień22 - 55
- 2013, Lipiec15 - 60
- 2013, Czerwiec23 - 81
- 2013, Maj24 - 63
- 2013, Kwiecień24 - 77
- 2013, Marzec5 - 42
- 2013, Luty10 - 41
- 2013, Styczeń7 - 23
- 2012, Grudzień20 - 39
- 2012, Listopad22 - 81
- 2012, Październik21 - 67
- 2012, Wrzesień22 - 37
- 2012, Sierpień24 - 37
- 2012, Lipiec18 - 17
- 2012, Czerwiec19 - 0
- 2012, Maj15 - 11
- 2012, Kwiecień9 - 0
- 2012, Marzec6 - 0
- 2012, Luty1 - 2
- 2012, Styczeń1 - 0
- 2011, Październik1 - 0
- 2011, Wrzesień6 - 2
- 2011, Lipiec2 - 0
- 2011, Czerwiec8 - 9
- 2011, Maj1 - 0
- 2011, Kwiecień1 - 0
- 2010, Sierpień2 - 0
- 2010, Lipiec5 - 0
- 2010, Czerwiec2 - 0
- DST 44.26km
- Teren 18.00km
- VMAX 35.10km/h
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Olsztyn
Wtorek, 11 marca 2014 · dodano: 12.03.2014 | Komentarze 2
Po pracy obiad, po obiedzie krótka wycieczka. Do Olsztyna drogą przeciwpożarową (po drodze mija nas Piotr a kawałek dalej Krzysztof), na rynku przerwa na batonika i powrót ponownie drogą przeciwpożarową. Zmrok już zapadł, więc wreszcie okazja była lampki wypróbować, które to lampki Alek nam załatwił. Rewelacja - jasno jak w dzień:)
A dziś rano siadłam chwilkę nad mapą "Zielony Wierzchołek Śląska" i już mam pomysł na kolejną wycieczkę:)
- DST 22.33km
- VMAX 24.80km/h
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
"Miejskie" km
Poniedziałek, 10 marca 2014 · dodano: 11.03.2014 | Komentarze 0
Załatwić coś w centrum a potem do pracy.
- DST 91.39km
- Teren 37.00km
- VMAX 37.70km/h
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Resztki tajnej bazy
Sobota, 8 marca 2014 · dodano: 10.03.2014 | Komentarze 10
"Tuż przy strategicznym węźle
kolejowym, powstała w głębokim lesie rosyjska baza paliw. Na
powierzchni 35 ha lasu zbudowano na początku lat 60'tych XX wieku
obiekt, którego nie zaznaczono na żadnej topograficznej mapie tego
rejonu. (...) Do połowy lat 90'tych ubiegłego wieku, nie mogła się
w obręb tego lasu przedostać przysłowiowa mysz."
Pozostałości tej bazy chcemy dziś
odszukać. Mieliśmy wprawdzie udać się w okolice Lublińca lecz
muszą poczekać – forma wciąż kiepska.
Do Herb jedziemy przez Starą
Gorzelnię, w Konradowie w teren i ścieżkami do Blachowni (po
drodze gonią za nami dwa pieski). W Blachowni
skręcamy w las, potem mijamy Cisie, potem znów leśnymi ścieżkami i wyjeżdżamy w
Herbach.
By trafić na teren dawnej radzieckiej
bazy trzeba Wam jechać ulicą Powstańców Śląskich do końca a
przy ostatnim budynku w lewo skręcić, w las. Po około 2 km docieramy na
miejsce. Budynki za ogrodzeniem to dawne koszary wojskowe. Obecnie
mieści się tu firma budowlana "Fadom". Wejść nie sposób, terenu
strzegą dwa agresywne psy i ogrodzenie z drutem kolczastym
(pamiętającym lata 60'te wieku ubiegłego).
Lecz to nie koniec. W całym lesie
znajdziemy resztki budynków (gruz pochodzący z ich rozbiórki
posłużył leśnikom do utwardzania dróg przez trzęsawiska),
fragmenty bram, kiosków wartowniczych, schronów. Na tym terenie
ulokowano 400 podziemnych zbiorników na paliwo czołgowe i
samochodowe. Strzegła ich specjalna polska jednostka wojskowa w sile
140 żołnierzy. Była to 31 tajna baza MPS (Magazyn Paliw i Smarów)
zbudowana dla potrzeb Armii Czerwonej. Dostarczano je tutaj
bezpośrednio ze specjalnej, kolejowej rampy (istniejącej obok
stacji PKP Herby Nowe) przy pomocy kilometrowych, rozbieranych
rurociągów. Chyba znaleźliśmy miejsce, gdzie przebiegał taki
rurociąg.
Była też żelazna, wysoka na 30
metrów wieża z kamerą służąca do kontrolowanie terenu lecz w
2004 roku została pocięta na złom.
Dawne koszary wojskowe © Skowronek
Obecnie prywatna firma © Skowronek
Fundamenty budynku © Skowronek
Gruz posłużył do utwardzania dróg leśnych © Skowronek
Kiosk wartowniczy © Skowronek
Gdy już zwiedziliśmy teren dawnej
bazy (ciekawe, co się stało z podziemnymi zbiornikami) należało
decyzję podjąć: co dalej? Wreszcie (po debacie nad mapą) padło
na Rezerwat Brzoza wariantem terenowym. Rzec muszę, ze Lasy Herbskie są urody
tak wielkiej, że gdy już człek tam przybędzie to niechętnie je
opuszcza.
Od stacji Herby Nowe (mieszczącej
ciekawe muzeum, dobrze byłoby je kiedyś zwiedzić) jedziemy szeroką
ścieżką wzdłuż torów (a raczej ponad nimi), która wkrótce
przechodzi w wygodny singielek prowadzący po stokach nasypu
kolejowego. Po drodze widzieliśmy sarenkę.
Ścieżka wzdłuż torów © Skowronek
Ścieżka ta prowadzi wprost do
Kacapskiego Mostu. A od Kacapskiego Mostu podążamy za znakami
szlaku rowerowego niebiesko znaczonego. Po drodze mijamy Żelazny Most
i Rezerwat Cisy Nad Liswartą. Historię wszystkich tych miejsc opisywałam całkiem niedawno, 11.01.2014.
Miejsce zwane Żelaznym Mostem © Skowronek
W sercu Lasów Herbskich © Skowronek
Potem w lewo i wzdłuż ściany
rezerwatu (gdzie zauważyć można liczne okazy cisa pospolitego) by
dojechać do mostu na Liswarcie.
Liswarta © Skowronek
Most pokonać należy a potem minąć zabudowania Braszczoka.
Na skrzyżowaniu z kapliczką i przystankiem PKS skręcamy w lewo i podążamy przez las
(zwanym Lasem Śledziona), wygodnym duktem (po drodze mijając dworek
myśliwski, obecnie należący do koła łowieckiego Ryś z
Bielska-Białej) wprost do Stawu Brzoza i rezerwatu rododendronów.
Dworek myśliwski © Skowronek
Na terenie dwóch arów hrabia
Ballestrem założył matecznik różanecznika katawbijskiego, które
to różaneczniki rosną sobie do dziś i objęte są ochroną. Można je podziwiać z
platformy widokowej a najpiękniej prezentują się w pierwszej
połowie maja.
Rezerwat różaneczników © Skowronek
Opodal jest Staw Brzoza i mokradła –
ostoja licznych gatunków roślin i zwierząt.
Dzięcioł © Skowronek
Staw Brzoza © Skowronek
Staw Brzoza - budki lęgowe © Skowronek
Posiedzieliśmy tam czas jakiś,
słuchając dzięcioła, który pracował na pniu sosny tuż obok.
Sił na dalszą drogę nabrawszy podążamy szlakiem żółtym, do
Kochanowic. Na skraju lasu rozciągają się łąki szerokie, gdzie
dostrzegamy dwa żurawie. Co ciekawe, obok nich siedzi kot a
ptaszyska wcale nie zwracają na niego uwagi.
Żurawie © Skowronek
Pałac w Kochanowicach (XIX w.) © Skowronek
Pałac w Kochanowicach wybudowany został na początku XIX wieku dla
rodziny von Aulock. Pozostał w ich rękach do 1929 roku, kiedy to
Okręgowy Urząd Ziemski w Katowicach zatwierdził parcelację majątku. W
roku 1932 w pałacu urządzono placówkę oświatową, którą pozostał także po
modernizacji budynku w 1945 roku. Obecnie znajduje się w nim szkoła
podstawowa i gimnazjum.
Z Kochanowic podążamy do Droniowic
(przez pola biegnie wąziutka, wygodna nitka asfaltu), skąd
docieramy (częściowo terenem, częściowo asfaltem) do Olszyny. A w
Olszynie znów w teren (między domami w lewo, za pomnikiem przyrody,
ciężko znaleźć ten skręt) przez pola do lasu (gdzie wygodne
drogi szutrowe powstały).
Gdzieś tu mieszkają bobry © Skowronek
Namierzono jednego osobnika przy pracy © Skowronek
Na jednej z nowych dróg szutrowych w okolicy Aleksandrii © Skowronek
Dworek kryty strzechą © Skowronek
Tak oto dojeżdżamy do Aleksandrii, skąd
prowadzi nas do Blachowni zielony szlak rowerowy. A z Blachowni już
asfaltem przez Starą Gorzelnię wprost do Częstochowy. Pod koniec nieco dokucza nam zmęczenie.
- DST 21.33km
- VMAX 28.50km/h
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Praca
Czwartek, 6 marca 2014 · dodano: 07.03.2014 | Komentarze 3
Dojazdy do pracy z trzech dni.
Chwila odpoczynku © Skowronek
Miszuś © Skowronek
Lilka © Skowronek
- DST 19.78km
- VMAX 25.00km/h
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Praca
Piątek, 28 lutego 2014 · dodano: 01.03.2014 | Komentarze 2
Dojazdy do pracy z trzech dni.
W trudnych czasach przyszło nam żyć. Wiele zrobić nie możemy, jedyne co, to trza dbać o porządek na własnym podwórku, na przykład pomóc jakiemuś biednemu zwierzakowi. Nasza Miszka już zupełnie zapomniała o przeżyciach, teraz jest tylko bieganie, harce i zabawa tym, co jej w łapki wpadnie (papierki, sztuczne myszki, piłeczki, piórka, paragony, czy co tam jeszcze wyciągnie). Grasuje też w nocy, niestety, może z tego wyrośnie. Przy okazji polecam tor do zabawy Super Roller oraz wędkę Bird. Wędka nieco nietrwała ale koty uwielbiają tę zabawkę.
Nasza Miszka © Skowronek
http://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawki_tunele_kot...
- DST 112.02km
- Teren 5.00km
- VMAX 45.50km/h
- Podjazdy 1070m
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Ziemie pana Krystyna Koziegłowskiego
Niedziela, 23 lutego 2014 · dodano: 25.02.2014 | Komentarze 2
Okolice bliskie ale nie eksplorowane. Celem poprawy znajomości terenu ekipa w składzie: Faki, Piter, Robert, Siwuch no i my udała się w ów teren. Buszowali dzień cały i zwiedzali ile się dało.
Wpis jutro, zdjęcia i filmik z koziołkiem-zuchem w roli głównej prześlę jutro około południa. Wszystkim uczestnikom dziękuję za przybycie:))
Przepraszam za opóźnienie. Filmik jeszcze trochę poczeka a tymczasem zapraszam do lektury:
Koziegłowy nazwę swą wywodzą od
założyciela – Drogosława herbu Zerwikaptur, który „w brudnem
polu miał trzy szare głowy kozie”. Około roku 1106 otrzymał
koziegłowskie włości od Bolesława Krzywoustego. Za panowania
Kazimierza Sprawiedliwego Koziegłowy wziął w posiadanie Mikołaj
herbu Lis (złe języki prawią, że potomkowie Drogosława na drogę
nieprawości zeszli i przez występki swe ziemie utracili), który to
Mikołaj od razu wziął się do roboty (a raczej zagonił do niej
poddanych) i zamczysko wybudowali. Podobno nazwali je Żabi Kruk.
Pewno dlatego, że na bagnach, wśród rozlewisk postawione.
I resztki tegoż zamczyska chcemy dziś
odnaleźć.
Wyruszamy z Cze-wy początkowo w
składzie 4-osobowym. Po drodze dogania nas Faki (który właśnie
pobił rekord przejazdu Parkitka-Aleja Pokoju) a gdy zatrzymaliśmy
się by opowiedzieć o zamczysku, które stało na Błesznie,
dojeżdża Piter. I tak oto ruszamy na Koziegłowy.
Drogą jak najkrótszą, przez Poraj, prosto do Koziegłów.
Początkowo dwie porażki – kapelusz-gigant (którym, zauważ
Czytelniku, Koziegłowy chwalą się na prawo i lewo) już dawno był
znikł a pałac biskupów jest w remoncie. Dostaliśmy się za to do
XVII-wiecznego kościoła szpitalnego św. Barbary (który zwykle
jest zamknięty) aleśmy tuż po mszy szturm przypuścili i ksiądz
nie śmiał rowerzystów wyprosić (choć kluczami pobrzękiwał
znacząco).
Pałac biskupów w Koziegłowach © Skowronek
Wnętrze kościoła św. Barbary © Skowronek
Rynek w Koziegłowach © Skowronek
Potem zasiedliśmy na koziegłowskim
ryneczku (tu opuszcza nas Piter) by po odpoczynku (i uszczupleniu zapasów jadła)
ruszyć na poszukiwania zamku. A zadanie to łatwe nie jest.
Zamczysko bowiem wciąż na terenie podmokłym się kryje. I tu mała
dygresja. Jak to kiedyś budowali! Na bagnach stawiali i kilkaset lat
stało! A teraz jak coś zbudują, drogę na przykład, to nieraz ani
roku nie przetrzyma…
I tu warto przybliżyć postać
Krystyna I herbu Lis, kasztelana sądeckiego i starosty kolskiego,
który z czasem nazwany został Koziegłowskim. Cieszył się
zaufaniem Władysława Jagiełły i ogólnym poważaniem i sławą
wojskową. Pod Grunwald pociągnął z chorągwią wystawioną
własnym kosztem (a raczej kosztem poddanych, jak sądzę tu nic od
średniowiecza się nie zmieniło). Chorągiew liczyła średnio 300
rycerzy, do każdego rycerza doliczyć trzeba ze 4 pachołków i
wyekwipuj to wszystko i w konie zaopatrz (plus zapasowe) i w żarcie
i broń… Tak czy inaczej za czasów panowania Krystyna i jego
potomków ziemia koziegłowska kwitła – i górnictwo się
rozwijało, i hutnictwo, i młyny liczne, i browary, i kuźnia, i
ważne szlaki handlowe tędy przebiegały…
Dopiero w czasach późniejszych wojny
i zabory zmieniły te okolice w biedne. Lecz mieszka tu ludność zaradna, która radę sobie dała. Obecnie miejscowość słynie z produkcji choinek (oczywiście
zgodnych z najnowszymi trendami), sztucznych kwiatów, zabawek,
kapeluszy i wyrobów z łyka osikowego. Warto tu zajrzeć w okresie
Bożego Narodzenia – iluminacja, że ho ho…
No dobrze, wracamy na trasę wycieczki.
Pokonawszy DK1 (światła są) zapuszczamy się na rozległe,
podmokłe łąki. Do ruin Rafał prowadzi jak po sznurku. Z zamku
pozostały jeno dwa wały, fragment fosy (w której mieszkańcy
hodowali ryby) i mały fragment kamiennego muru. Może gdyby zdjąć
warstwę ziemi to odsłoniły by się fundamenty i resztki budynków?
W Sławkowie przecież tak zrobili...
W latach 60’tych XX wieku archeolodzy
badali ten teren ,znaleziono liczne ozdoby i przedmioty codziennego
użytku a także denary. Wszystko wywieziono do muzeum w
Częstochowie.
Gdzieś pośród tych pól kryją się resztki zamku © Skowronek
Niegdyś wyglądał tak:

Jeden z wałów © Skowronek
Niewielki fragment murów © Skowronek
W sercu dawnego zamku © Skowronek
Kolejny etap to cmentarz
starokatolickiego wyznania Mariawitów a następnie przez pola do
miejscowości Mzyki i do Czarnego Lasu, by zobaczyć XIX-wieczny
pałac Zieglerów. Lecz zanim tam dotarliśmy uwagę naszą zwraca
stadko kóz na pastwisku opodal drogi. Są bardzo zadbane, głownie
kozy z młodymi. Upatrzył nas sobie mały, czarny koziołek i
kombinował jakby tu ogrodzenie przeleźć. Najpierw elektryczny
pastuch go odpędził ale potem sprawnie przelazł pod drutami i
dalejże hasać wśród nas! Obgryzał opony i kierownice, trawy ani
wafelka nie chciał. Nic a nic się nie bał. Siwuch złapał go i
przeniósł na pastwisko. Ale mały zuch znów przelazł pod
ogrodzeniem i dalej biegać i hasać. Wreszcie dał mi się chwycić
i przenieść z powrotem do mamusi.
W drodze na Mzyki © Skowronek
Stadko kóz w Czarnym Lesie © Skowronek
Nasz mały zuch © Skowronek
Pałac w Czarnym Lesie mieści obecnie
hotel, jest pięknie odrestaurowany, można też pospacerować po
parku. Pieczątkę również posiadają:)
Przed pałacem w Czarnym Lesie © Skowronek
Pałacowy park © Skowronek
Z Czarnego Lasu podążamy do Woźnik,
gdzie oglądamy kościół św. Katarzyny oraz drewniany kościółek
św. Walentego (na mapach piszą, że XVII-wieczny, lecz najnowsze
badania wskazują, że jest dużo starszy, pochodzi z XV wieku).
Odwiedzamy też grób Józefa Lompy oraz mogiłę żołnierzy
poległych w 1939 roku. Do panów podchodzi też starszy rowerzysta,
który również wybrał się na wycieczkę i gawędzi z nimi nieco.

Kościółek św. Walentego © Skowronek
Kolejny etap to Cynków i drewniany
kościółek św. Wawrzyńca, zbudowany w 1631 roku przez cieślę z
Pyskowic – Walentego Ruraya (bez użycia gwoździ). Jest zamknięty
a nabożeństwa odbywają się raz w roku – 10 sierpnia, w dniu św.
Wawrzyńca.
Kościółek św. Wawrzyńca © Skowronek
Potem zajrzeliśmy jeszcze do
sanktuarium św. Antoniego w Koziegłówkach. Wewnątrz zobaczyć
można przepiękną ambonę w kształcie łodzi. Zdjęć brak, gdyż
akurat ludzi zbierali się przed mszą i głupio byłoby tak łazić
i fotografować.
Dzień ma się już ku końcowi, przeto
podążać trzeba w stronę domu. Prowadzi nas Robert, przez
Koziegłowy, Poraj i Wanaty. Pod koniec dokucza mi już zmęczenie.
Przy trasie żegna nas Siwuch, zaś na skrzyżowaniu z Jesienną
żegnamy Piotra i Roberta bo jedziemy jeszcze do mojej mamy na obiad.
Po obiedzie ciężko się ruszyć
(ciemno, zimno i do domu daleko) aleśmy się jakoś zebrali. I tak
minęła niedziela. Pogoda przecudna, towarzystwo wesołe, widoki
szerokie (te okolice wcale nie są płaskie) i liczne miejsca
ciekawe. By zobaczyć jak najwięcej poruszaliśmy się asfaltami ale
kierowcy grzeczni byli. Jeszcze raz dziękuję wszystkim:)
- DST 11.70km
- VMAX 33.90km/h
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Praca
Piątek, 21 lutego 2014 · dodano: 22.02.2014 | Komentarze 2
Km do pracy, potem kurs kurierski (po drodze jeszcze na chwilę do lecznicy) a następnie do domu.
- DST 20.02km
- VMAX 28.80km/h
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Praca
Czwartek, 20 lutego 2014 · dodano: 20.02.2014 | Komentarze 0
Powolne, dostojne km po mieście od poniedziałku do czwartku. I nawet kierowcy grzeczni się trafiali. A do pracy nr II to jeżdżę takimi terenami, gdzie mało który odważy się zapuścić, więc spokój jest.
- DST 15.20km
- VMAX 29.50km/h
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Praca
Niedziela, 16 lutego 2014 · dodano: 17.02.2014 | Komentarze 0
Dojazdy do pracy z piątku, soboty i niedzieli.
- DST 12.90km
- VMAX 26.70km/h
- Sprzęt Vision
- Aktywność Jazda na rowerze
Praca
Wtorek, 11 lutego 2014 · dodano: 12.02.2014 | Komentarze 0
Dojazdy do pracy z pon. i wt. Napotkano jednego kierowcę niekulturalnego i dwóch kulturalnych. I to by było na tyle.



