Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 114424.38 kilometrów w tym 31109.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.54 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 582241 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 44.26km
  • Teren 18.00km
  • VMAX 35.10km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn

Wtorek, 11 marca 2014 · dodano: 12.03.2014 | Komentarze 2

Po pracy obiad, po obiedzie krótka wycieczka. Do Olsztyna drogą przeciwpożarową (po drodze mija nas Piotr a kawałek dalej Krzysztof), na rynku przerwa na batonika i powrót ponownie drogą przeciwpożarową. Zmrok już zapadł, więc wreszcie okazja była lampki wypróbować, które to lampki Alek nam załatwił. Rewelacja - jasno jak w dzień:)
A dziś rano siadłam chwilkę nad mapą "Zielony Wierzchołek Śląska" i już mam pomysł na kolejną wycieczkę:)


Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 22.33km
  • VMAX 24.80km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie" km

Poniedziałek, 10 marca 2014 · dodano: 11.03.2014 | Komentarze 0

Załatwić coś w centrum a potem do pracy.




  • DST 91.39km
  • Teren 37.00km
  • VMAX 37.70km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Resztki tajnej bazy

Sobota, 8 marca 2014 · dodano: 10.03.2014 | Komentarze 10

"Tuż przy strategicznym węźle kolejowym, powstała w głębokim lesie rosyjska baza paliw. Na powierzchni 35 ha lasu zbudowano na początku lat 60'tych XX wieku obiekt, którego nie zaznaczono na żadnej topograficznej mapie tego rejonu. (...) Do połowy lat 90'tych ubiegłego wieku, nie mogła się w obręb tego lasu przedostać przysłowiowa mysz."
Pozostałości tej bazy chcemy dziś odszukać. Mieliśmy wprawdzie udać się w okolice Lublińca lecz muszą poczekać – forma wciąż kiepska.
Do Herb jedziemy przez Starą Gorzelnię, w Konradowie w teren i ścieżkami do Blachowni (po drodze gonią za nami dwa pieski). W Blachowni skręcamy w las, potem mijamy Cisie, potem znów leśnymi ścieżkami i wyjeżdżamy w Herbach.
By trafić na teren dawnej radzieckiej bazy trzeba Wam jechać ulicą Powstańców Śląskich do końca a przy ostatnim budynku w lewo skręcić, w las. Po około 2 km docieramy na miejsce. Budynki za ogrodzeniem to dawne koszary wojskowe. Obecnie mieści się tu firma budowlana "Fadom". Wejść nie sposób, terenu strzegą dwa agresywne psy i ogrodzenie z drutem kolczastym (pamiętającym lata 60'te wieku ubiegłego).
Lecz to nie koniec. W całym lesie znajdziemy resztki budynków (gruz pochodzący z ich rozbiórki posłużył leśnikom do utwardzania dróg przez trzęsawiska), fragmenty bram, kiosków wartowniczych, schronów. Na tym terenie ulokowano 400 podziemnych zbiorników na paliwo czołgowe i samochodowe. Strzegła ich specjalna polska jednostka wojskowa w sile 140 żołnierzy. Była to 31 tajna baza MPS (Magazyn Paliw i Smarów) zbudowana dla potrzeb Armii Czerwonej. Dostarczano je tutaj bezpośrednio ze specjalnej, kolejowej rampy (istniejącej obok stacji PKP Herby Nowe) przy pomocy kilometrowych, rozbieranych rurociągów. Chyba znaleźliśmy miejsce, gdzie przebiegał taki rurociąg.
Była też żelazna, wysoka na 30 metrów wieża z kamerą służąca do kontrolowanie terenu lecz w 2004 roku została pocięta na złom.
Dawne koszary wojskowe
Dawne koszary wojskowe © Skowronek
Obecnie prywatna firma
Obecnie prywatna firma © Skowronek
Fundamenty budynku
Fundamenty budynku © Skowronek
Gruz posłużył do utwardzania dróg leśnych
Gruz posłużył do utwardzania dróg leśnych © Skowronek
Kiosk wartowniczy
Kiosk wartowniczy © Skowronek
Gdy już zwiedziliśmy teren dawnej bazy (ciekawe, co się stało z podziemnymi zbiornikami) należało decyzję podjąć: co dalej? Wreszcie (po debacie nad mapą) padło na Rezerwat Brzoza wariantem terenowym. Rzec muszę, ze Lasy Herbskie są urody tak wielkiej, że gdy już człek tam przybędzie to niechętnie je opuszcza.
Od stacji Herby Nowe (mieszczącej ciekawe muzeum, dobrze byłoby je kiedyś zwiedzić) jedziemy szeroką ścieżką wzdłuż torów (a raczej ponad nimi), która wkrótce przechodzi w wygodny singielek prowadzący po stokach nasypu kolejowego. Po drodze widzieliśmy sarenkę.
Ścieżka wzdłuż torów
Ścieżka wzdłuż torów © Skowronek
Ścieżka ta prowadzi wprost do Kacapskiego Mostu. A od Kacapskiego Mostu podążamy za znakami szlaku rowerowego niebiesko znaczonego. Po drodze mijamy Żelazny Most i Rezerwat Cisy Nad Liswartą. Historię wszystkich tych miejsc opisywałam całkiem niedawno, 11.01.2014.
Miejsce zwane Żelaznym Mostem
Miejsce zwane Żelaznym Mostem © Skowronek
W sercu Lasów Herbskich
W sercu Lasów Herbskich © Skowronek
Potem w lewo i wzdłuż ściany rezerwatu (gdzie zauważyć można liczne okazy cisa pospolitego) by dojechać do mostu na Liswarcie.
Liswarta
Liswarta © Skowronek
Most pokonać należy a potem minąć zabudowania Braszczoka. Na skrzyżowaniu z kapliczką i przystankiem PKS skręcamy w lewo i podążamy przez las (zwanym Lasem Śledziona), wygodnym duktem (po drodze mijając dworek myśliwski, obecnie należący do koła łowieckiego Ryś z Bielska-Białej) wprost do Stawu Brzoza i rezerwatu rododendronów.
Dworek myśliwski
Dworek myśliwski © Skowronek
Na terenie dwóch arów hrabia Ballestrem założył matecznik różanecznika katawbijskiego, które to różaneczniki rosną sobie do dziś i objęte są ochroną. Można je podziwiać z platformy widokowej a najpiękniej prezentują się w pierwszej połowie maja.
Rezerwat różaneczników
Rezerwat różaneczników © Skowronek
Opodal jest Staw Brzoza i mokradła – ostoja licznych gatunków roślin i zwierząt.
Dzięcioł
Dzięcioł © Skowronek
Staw Brzoza
Staw Brzoza © Skowronek
Staw Brzoza - budki lęgowe
Staw Brzoza - budki lęgowe © Skowronek
Posiedzieliśmy tam czas jakiś, słuchając dzięcioła, który pracował na pniu sosny tuż obok. Sił na dalszą drogę nabrawszy podążamy szlakiem żółtym, do Kochanowic. Na skraju lasu rozciągają się łąki szerokie, gdzie dostrzegamy dwa żurawie. Co ciekawe, obok nich siedzi kot a ptaszyska wcale nie zwracają na niego uwagi.
Żurawie
Żurawie © Skowronek
Pałac w Kochanowicach (XIX w.)
Pałac w Kochanowicach (XIX w.) © Skowronek
Pałac w Kochanowicach wybudowany został na początku XIX wieku dla rodziny von Aulock. Pozostał w ich rękach do 1929 roku, kiedy to Okręgowy Urząd Ziemski w Katowicach zatwierdził parcelację majątku. W roku 1932 w pałacu urządzono placówkę oświatową, którą pozostał także po modernizacji budynku w 1945 roku. Obecnie znajduje się w nim szkoła podstawowa i gimnazjum.
Z Kochanowic podążamy do Droniowic (przez pola biegnie wąziutka, wygodna nitka asfaltu), skąd docieramy (częściowo terenem, częściowo asfaltem) do Olszyny. A w Olszynie znów w teren (między domami w lewo, za pomnikiem przyrody, ciężko znaleźć ten skręt) przez pola do lasu (gdzie wygodne drogi szutrowe powstały).
Gdzieś tu mieszkają bobry
Gdzieś tu mieszkają bobry © Skowronek
Namierzono jednego osobnika przy pracy
Namierzono jednego osobnika przy pracy © Skowronek
Na jednej z nowych dróg szutrowych w okolicy Aleksandrii
Na jednej z nowych dróg szutrowych w okolicy Aleksandrii © Skowronek
Dworek kryty strzechą
Dworek kryty strzechą © Skowronek
Tak oto dojeżdżamy do Aleksandrii, skąd prowadzi nas do Blachowni zielony szlak rowerowy. A z Blachowni już asfaltem przez Starą Gorzelnię wprost do Częstochowy. Pod koniec nieco dokucza nam zmęczenie.




  • DST 21.33km
  • VMAX 28.50km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Czwartek, 6 marca 2014 · dodano: 07.03.2014 | Komentarze 3

Dojazdy do pracy z trzech dni.
Chwila odpoczynku
Chwila odpoczynku © Skowronek

Miszuś
Miszuś © Skowronek
Lilka
Lilka © Skowronek




  • DST 19.78km
  • VMAX 25.00km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Piątek, 28 lutego 2014 · dodano: 01.03.2014 | Komentarze 2

Dojazdy do pracy z trzech dni.
W trudnych czasach przyszło nam żyć. Wiele zrobić nie możemy, jedyne co, to trza dbać o porządek na własnym podwórku, na przykład pomóc jakiemuś biednemu zwierzakowi. Nasza Miszka już zupełnie zapomniała o przeżyciach, teraz jest tylko bieganie, harce i zabawa tym, co jej w łapki wpadnie (papierki, sztuczne myszki, piłeczki, piórka, paragony, czy co tam jeszcze wyciągnie). Grasuje też w nocy, niestety, może z tego wyrośnie. Przy okazji polecam tor do zabawy Super Roller oraz wędkę Bird. Wędka nieco nietrwała ale koty uwielbiają tę zabawkę.
Nasza Miszka
Nasza Miszka © Skowronek
http://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawki_tunele_kot...




  • DST 112.02km
  • Teren 5.00km
  • VMAX 45.50km/h
  • Podjazdy 1070m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ziemie pana Krystyna Koziegłowskiego

Niedziela, 23 lutego 2014 · dodano: 25.02.2014 | Komentarze 2

Okolice bliskie ale nie eksplorowane. Celem poprawy znajomości terenu ekipa w składzie: Faki, Piter, Robert, Siwuch no i my udała się w ów teren. Buszowali dzień cały i zwiedzali ile się dało.
Wpis jutro, zdjęcia i filmik z koziołkiem-zuchem w roli głównej prześlę jutro około południa. Wszystkim uczestnikom dziękuję za przybycie:))
Przepraszam za opóźnienie. Filmik jeszcze trochę poczeka a tymczasem zapraszam do lektury:

Koziegłowy nazwę swą wywodzą od założyciela – Drogosława herbu Zerwikaptur, który „w brudnem polu miał trzy szare głowy kozie”. Około roku 1106 otrzymał koziegłowskie włości od Bolesława Krzywoustego. Za panowania Kazimierza Sprawiedliwego Koziegłowy wziął w posiadanie Mikołaj herbu Lis (złe języki prawią, że potomkowie Drogosława na drogę nieprawości zeszli i przez występki swe ziemie utracili), który to Mikołaj od razu wziął się do roboty (a raczej zagonił do niej poddanych) i zamczysko wybudowali. Podobno nazwali je Żabi Kruk. Pewno dlatego, że na bagnach, wśród rozlewisk postawione.
I resztki tegoż zamczyska chcemy dziś odnaleźć.
Wyruszamy z Cze-wy początkowo w składzie 4-osobowym. Po drodze dogania nas Faki (który właśnie pobił rekord przejazdu Parkitka-Aleja Pokoju) a gdy zatrzymaliśmy się by opowiedzieć o zamczysku, które stało na Błesznie, dojeżdża Piter. I tak oto ruszamy na Koziegłowy.
Drogą jak najkrótszą, przez Poraj, prosto do Koziegłów. Początkowo dwie porażki – kapelusz-gigant (którym, zauważ Czytelniku, Koziegłowy chwalą się na prawo i lewo) już dawno był znikł a pałac biskupów jest w remoncie. Dostaliśmy się za to do XVII-wiecznego kościoła szpitalnego św. Barbary (który zwykle jest zamknięty) aleśmy tuż po mszy szturm przypuścili i ksiądz nie śmiał rowerzystów wyprosić (choć kluczami pobrzękiwał znacząco).
Pałac biskupów w Koziegłowach
Pałac biskupów w Koziegłowach © Skowronek
Wnętrze kościoła św. Barbary
Wnętrze kościoła św. Barbary © Skowronek
Rynek w Koziegłowach
Rynek w Koziegłowach © Skowronek
Potem zasiedliśmy na koziegłowskim ryneczku (tu opuszcza nas Piter) by po odpoczynku (i uszczupleniu zapasów jadła) ruszyć na poszukiwania zamku. A zadanie to łatwe nie jest. Zamczysko bowiem wciąż na terenie podmokłym się kryje. I tu mała dygresja. Jak to kiedyś budowali! Na bagnach stawiali i kilkaset lat stało! A teraz jak coś zbudują, drogę na przykład, to nieraz ani roku nie przetrzyma…
I tu warto przybliżyć postać Krystyna I herbu Lis, kasztelana sądeckiego i starosty kolskiego, który z czasem nazwany został Koziegłowskim. Cieszył się zaufaniem Władysława Jagiełły i ogólnym poważaniem i sławą wojskową. Pod Grunwald pociągnął z chorągwią wystawioną własnym kosztem (a raczej kosztem poddanych, jak sądzę tu nic od średniowiecza się nie zmieniło). Chorągiew liczyła średnio 300 rycerzy, do każdego rycerza doliczyć trzeba ze 4 pachołków i wyekwipuj to wszystko i w konie zaopatrz (plus zapasowe) i w żarcie i broń… Tak czy inaczej za czasów panowania Krystyna i jego potomków ziemia koziegłowska kwitła – i górnictwo się rozwijało, i hutnictwo, i młyny liczne, i browary, i kuźnia, i ważne szlaki handlowe tędy przebiegały…
Dopiero w czasach późniejszych wojny i zabory zmieniły te okolice w biedne. Lecz mieszka tu ludność zaradna, która radę sobie dała. Obecnie miejscowość słynie z produkcji choinek (oczywiście zgodnych z najnowszymi trendami), sztucznych kwiatów, zabawek, kapeluszy i wyrobów z łyka osikowego. Warto tu zajrzeć w okresie Bożego Narodzenia – iluminacja, że ho ho…
No dobrze, wracamy na trasę wycieczki. Pokonawszy DK1 (światła są) zapuszczamy się na rozległe, podmokłe łąki. Do ruin Rafał prowadzi jak po sznurku. Z zamku pozostały jeno dwa wały, fragment fosy (w której mieszkańcy hodowali ryby) i mały fragment kamiennego muru. Może gdyby zdjąć warstwę ziemi to odsłoniły by się fundamenty i resztki budynków? W Sławkowie przecież tak zrobili...
W latach 60’tych XX wieku archeolodzy badali ten teren ,znaleziono liczne ozdoby i przedmioty codziennego użytku a także denary. Wszystko wywieziono do muzeum w Częstochowie.
Gdzieś pośród tych pól kryją się resztki zamku
Gdzieś pośród tych pól kryją się resztki zamku © Skowronek
Niegdyś wyglądał tak:

Jeden z wałów
Jeden z wałów © Skowronek
Niewielki fragment murów
Niewielki fragment murów © Skowronek
W sercu dawnego zamku
W sercu dawnego zamku © Skowronek
Kolejny etap to cmentarz starokatolickiego wyznania Mariawitów a następnie przez pola do miejscowości Mzyki i do Czarnego Lasu, by zobaczyć XIX-wieczny pałac Zieglerów. Lecz zanim tam dotarliśmy uwagę naszą zwraca stadko kóz na pastwisku opodal drogi. Są bardzo zadbane, głownie kozy z młodymi. Upatrzył nas sobie mały, czarny koziołek i kombinował jakby tu ogrodzenie przeleźć. Najpierw elektryczny pastuch go odpędził ale potem sprawnie przelazł pod drutami i dalejże hasać wśród nas! Obgryzał opony i kierownice, trawy ani wafelka nie chciał. Nic a nic się nie bał. Siwuch złapał go i przeniósł na pastwisko. Ale mały zuch znów przelazł pod ogrodzeniem i dalej biegać i hasać. Wreszcie dał mi się chwycić i przenieść z powrotem do mamusi.
W drodze na Mzyki
W drodze na Mzyki © Skowronek
Stadko kóz w Czarnym Lesie
Stadko kóz w Czarnym Lesie © Skowronek
Nasz mały zuch
Nasz mały zuch © Skowronek
Pałac w Czarnym Lesie mieści obecnie hotel, jest pięknie odrestaurowany, można też pospacerować po parku. Pieczątkę również posiadają:)
Przed pałacem w Czarnym Lesie
Przed pałacem w Czarnym Lesie © Skowronek
Pałacowy park
Pałacowy park © Skowronek
Z Czarnego Lasu podążamy do Woźnik, gdzie oglądamy kościół św. Katarzyny oraz drewniany kościółek św. Walentego (na mapach piszą, że XVII-wieczny, lecz najnowsze badania wskazują, że jest dużo starszy, pochodzi z XV wieku). Odwiedzamy też grób Józefa Lompy oraz mogiłę żołnierzy poległych w 1939 roku. Do panów podchodzi też starszy rowerzysta, który również wybrał się na wycieczkę i gawędzi z nimi nieco.
Kościółek św. Walentego
Kościółek św. Walentego © Skowronek
Kolejny etap to Cynków i drewniany kościółek św. Wawrzyńca, zbudowany w 1631 roku przez cieślę z Pyskowic – Walentego Ruraya (bez użycia gwoździ). Jest zamknięty a nabożeństwa odbywają się raz w roku – 10 sierpnia, w dniu św. Wawrzyńca.
Kościółek św. Wawrzyńca
Kościółek św. Wawrzyńca © Skowronek
Potem zajrzeliśmy jeszcze do sanktuarium św. Antoniego w Koziegłówkach. Wewnątrz zobaczyć można przepiękną ambonę w kształcie łodzi. Zdjęć brak, gdyż akurat ludzi zbierali się przed mszą i głupio byłoby tak łazić i fotografować.
Dzień ma się już ku końcowi, przeto podążać trzeba w stronę domu. Prowadzi nas Robert, przez Koziegłowy, Poraj i Wanaty. Pod koniec dokucza mi już zmęczenie. Przy trasie żegna nas Siwuch, zaś na skrzyżowaniu z Jesienną żegnamy Piotra i Roberta bo jedziemy jeszcze do mojej mamy na obiad.
Po obiedzie ciężko się ruszyć (ciemno, zimno i do domu daleko) aleśmy się jakoś zebrali. I tak minęła niedziela. Pogoda przecudna, towarzystwo wesołe, widoki szerokie (te okolice wcale nie są płaskie) i liczne miejsca ciekawe. By zobaczyć jak najwięcej poruszaliśmy się asfaltami ale kierowcy grzeczni byli. Jeszcze raz dziękuję wszystkim:)


Kategoria powyżej 100 km, Jura


  • DST 11.70km
  • VMAX 33.90km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Piątek, 21 lutego 2014 · dodano: 22.02.2014 | Komentarze 2

Km do pracy, potem kurs kurierski (po drodze jeszcze na chwilę do lecznicy) a następnie do domu.




  • DST 20.02km
  • VMAX 28.80km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Czwartek, 20 lutego 2014 · dodano: 20.02.2014 | Komentarze 0

Powolne, dostojne km po mieście od poniedziałku do czwartku. I nawet kierowcy grzeczni się trafiali. A do pracy nr II to jeżdżę takimi terenami, gdzie mało który odważy się zapuścić, więc spokój jest.




  • DST 15.20km
  • VMAX 29.50km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Niedziela, 16 lutego 2014 · dodano: 17.02.2014 | Komentarze 0

Dojazdy do pracy z piątku, soboty i niedzieli.




  • DST 12.90km
  • VMAX 26.70km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Wtorek, 11 lutego 2014 · dodano: 12.02.2014 | Komentarze 0

Dojazdy do pracy z pon. i wt. Napotkano jednego kierowcę niekulturalnego i dwóch kulturalnych. I to by było na tyle.