Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 113798.27 kilometrów w tym 30711.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 579179 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 124.09km
  • Teren 30.00km
  • Czas 06:33
  • VAVG 18.95km/h
  • VMAX 47.10km/h
  • Podjazdy 440m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Havel-Radweg

Sobota, 24 sierpnia 2024 · dodano: 05.09.2024 | Komentarze 0

Rano autem do Oranienburg. Pod dworcem jest duży parking. Następnie pociągiem do Neusterlitz. Skład jest długi ale jedzie nad morze. Tego nie wzięłam pod uwagę: sobota, piękna pogoda zatem na pomysł podróży koleją wpadło z pół Berlina. Jedziemy upchnięci jak śledzie. Pół wagonu musiało się przeorganizować żebyśmy mogli wysiąść. Tak czy inaczej jesteśmy na miejscu. Początkowo jedziemy lokalnymi szlakami by po kilkunastu kilometrach dotrzeć do szlaku Havel Radweg. I odtąd podążamy nim do samego Oranienburg. Nie zawsze biegnie obok rzeki, czasem od niej ucieka, czasem wspina się na nieduże pagórki. Poprowadzony jest fajnymi drogami rowerowymi, leśnymi dróżkami i czasem spokojnymi drogami między miejscowościami. Słowem wycieczka jak trzeba. Po drodze zamek Wesenberg i bardzo ciekawe muzeum techniki Ziegeleipark.
























  • DST 103.83km
  • Teren 30.00km
  • Czas 05:38
  • VAVG 18.43km/h
  • VMAX 46.80km/h
  • Podjazdy 319m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Hennigsdorf

Piątek, 23 sierpnia 2024 · dodano: 04.09.2024 | Komentarze 0

Do Poczdamu dojeżdżamy w południe. Auto zostaje obok kwatery a my jedziemy zwiedzać. Plan to około 50 km szlaku rowerowego wzdłuż rzeki Haweli aż do Hennigsdorf i powrót innymi szlakami rowerowymi po drugiej stronie rzeki oraz dookoła jezior Krampnitz See i Tegeler See. No cóż... Początek fajny bo prędko wjeżdżamy do lasu i do Parku Sacrow. Po drodze malowniczo położony Kościół Zbawiciela.
Później niestety gorzej. Bo okazuje się, że to, co na mapie wyglądało fajnie w rzeczywistości jest straszną lipą. Bo cały czas jesteś w mieście. Naprawdę. Poczdam łączy się z Berlinem i nieustannie krążysz jakimiś osiedlami domków zwykłymi (zwykle spokojnymi ale dziurawymi) drogami, odjeżdżasz od rzeki i lądujesz w środku miejskiego zgiełku (są drogi i pasy rowerowe ale czujesz się jakbyś z roboty wracał) by potem wrócić i krążyć między blokami, deptakami wśród pieszych itd. Szlak jest dobrze oznaczony ale mało jest odcinków gdzie jedziesz sobie nad rzeką wśród zieleni albo masz drogę tylko dla rowerów wzdłuż rzeki. Do tego potworny upał, który (ze względu na problemy kardiologiczne) fatalnie znoszę. Po drodze byliśmy jeszcze zobaczyć twierdzę Spandau.
Naprawdę nie spodziewałam się, że ten fragment szlaku Havel-Radweg będzie tak nieudany... Jutro ma być chłodniej, do tego w planie wyjazd daleko od miasta więc powinno być już lepiej.















  • DST 44.59km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:16
  • VAVG 19.67km/h
  • VMAX 45.80km/h
  • Podjazdy 229m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Turów

Wtorek, 6 sierpnia 2024 · dodano: 04.09.2024 | Komentarze 0

Mam czas do południa więc krótka wycieczka po okolicy.


Kategoria 0-50 km


  • DST 87.77km
  • Teren 60.00km
  • Czas 05:24
  • VAVG 16.25km/h
  • VMAX 33.60km/h
  • Podjazdy 139m
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kampinoski Park Narodowy cz.2

Niedziela, 4 sierpnia 2024 · dodano: 04.09.2024 | Komentarze 2

Dziś objazd zachodniej części Puszczy oraz odwiedziny Miejsc Pamięci w Palmirach i Wierszach. Na szlakach sporo ludzi. Wiele szlaków fajnych, inne bardzo piaszczyste (ale w licznych takich miejscach zaczęto układać betonowe płyty żeby samochodom łatwiej było przejechać). Ogólnie udana wycieczka. Wracamy do Leszna, spakować rowery i do domu.












  • DST 101.16km
  • Teren 80.00km
  • Czas 06:19
  • VAVG 16.01km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Podjazdy 247m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kampinoski Park Narodowy

Sobota, 3 sierpnia 2024 · dodano: 04.09.2024 | Komentarze 0

Mam wolny weekend, Rafał wymyślił dla nas wyjazd. Pozostaje spakować się i w drogę. Tylko 200 km autostradą, szybko jesteśmy na miejscu. Auto zostaje w Lesznie (jest duży parking) i od razu wjeżdżamy do lasu. Szlak zielony, niebieski, kładka na Kanale Zaborowskim, Sadykierz, Lipków, potem porządny most nad Wisłą (z dużą częścią dla rowerzystów) a potem wzdłuż Wisły. Przez pierwsze km jest droga rowerowa (i tłum rowerzystów), potem dwa single potem już tylko jeden aż wreszcie lądujesz na głównej drodze. Dobrze, że jest pas awaryjny i tylko kawałek. Dojechaliśmy do Nowego Dworu Mazowieckiego. Uzupełnić picie (jest centrum handlowe) a następnie przejeżdżamy przez most. Tutaj oczywiście lipa, pomyślano jak zwykle wyłącznie o samochodach. Dla pieszych wąziutki chodniczek na jedną osobę (a i tak nie zawsze wystarczająco szeroki) a rowerzyści niech sobie jadą razem z autami (ruch ogromny)... Na szczęście tuż za mostem można znów wjechać w teren. Wąska ale wygodna ścieżka prowadzi tuż nad Wisłą do Twierdzy Modlin. Jedziemy tylko na punkt widokowy na spichlerz bo Twierdzę już kiedyś zwiedzaliśmy z Mariuszem.
Następnie dalej jedziemy dróżką nad rzeką na kolejny most by wrócić do Puszczy (Most Obrońców Modlina). Połowa mostu jest w remoncie więc znad rzeki trzeba się było tam wdrapać po skarpie. Mimo, iż dołem biegnie szlak turystyczny raczej nie ma w planach przygotować wejścia na most dla turystów. Mało tego. Planując remont nie przewidziano także, że przez most może chciałby też wygodnie przejść pieszy (o rowerzystach nie wspominając). Polska... Trudno ciągle nie odnosić wrażenia, że w tym kraju liczy się tylko samochód. Reszta to biedota, niech spada. Jakoś przeszliśmy ten most wąskim niby - chodniczkiem pociętym barierkami (bardziej to wyglądało na jakieś dojście techniczne niż zaplanowany chodnik dla pieszych) a potem zejść stamtąd dzięki otwartemu przejściu między ekranami. Masakra... Ktoś mi ostatnio zarzucił, że co tak ciągle do tych Niemców jeździmy... A jak tam nie jeździć skoro rowerzysta jest traktowany poważnie i nigdy nie ląduje w czarnej d... 
No nic, szczęśliwie znów jesteśmy w Puszczy. Nie wiem czy dobrze pamiętam był niebieski szlak, potem żółty, trochę fajnych ścieżek, sporo piachu (jak na Park Narodowy to Puszcza jest potwornie rozjeżdżona...) i powrót do auta. Ten żółty szlak bardzo fajny. Spakować rowery i jedziemy parę km dalej na nocleg (Zajazd Derby, polecam, w cenie pyszne śniadanie).














  • DST 29.70km
  • Teren 25.00km
  • Czas 01:29
  • VAVG 20.02km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Podjazdy 199m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Janów

Środa, 31 lipca 2024 · dodano: 04.09.2024 | Komentarze 0

Do pracy na drugą zmianę.


Kategoria 0-50 km


  • DST 33.23km
  • Teren 25.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 19.94km/h
  • VMAX 48.50km/h
  • Podjazdy 199m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Janów

Poniedziałek, 29 lipca 2024 · dodano: 04.09.2024 | Komentarze 0

Do pracy na drugą zmianę.


Kategoria 0-50 km


  • DST 44.54km
  • Teren 35.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 19.80km/h
  • VMAX 39.40km/h
  • Podjazdy 145m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poraj

Sobota, 27 lipca 2024 · dodano: 04.09.2024 | Komentarze 0

Krótko po pracy.


Kategoria 0-50 km


  • DST 74.40km
  • Teren 35.00km
  • Czas 04:01
  • VAVG 18.52km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Podjazdy 181m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolárovo

Poniedziałek, 22 lipca 2024 · dodano: 04.09.2024 | Komentarze 0

Rano pociągiem do Nowych Zamków i stamtąd jedziemy szlakiem Ponitriańska Cyklomagistrala wzdłuż rzeki Nitra. Na początku jest to droga rowerowa, później single rzecznym wałem. Ogólnie fajny szlak. Rafał chce jechać nad zbiornik Tona żeby popływać (dziś znów gorąco). Co do mnie to jak zwykle będę czekać na brzegu pilnując rowerów (nie lubię pływać). Żeby się dostać do zbiornika trzeba kawałek pojechać wąską, ruchliwą drogą. Wybieramy wariant chodnikiem bo ruch taki, że normalnie na drugą stronę nie szło przejść... Nad jeziorkiem jest ładna plaża i spoko infrastruktura. Po przerwie wracamy do Nowych Zamków (tak samo jak przyjechaliśmy). Po drodze można zwiedzić stanowisko archeologiczne, ze względu na liczbę cennych znalezisk nazywane "Słowacką Troją".
Z Nowych Zamków cały czas cyklomagistralą jedziemy do Kolárova. Początkowo, póki miasto, jest droga rowerowa. Potem droga szutrowa. Aż wreszcie wszystko znika i szlak prowadzi rzecznym wałem gdzie nie ma nawet zarysu ścieżki. Po prostu jedziesz po trawie. A wiadomo jak taka jazda wygląda: wytrzęsie na potęgę. Gdyby mieć terenowe opony to spoko ale na tych trekkingowych niefajnie. Jednak mijany turysta na hulajnodze (tej takiej typowej dla Czechów) miał znacznie gorzej... To i tak, że wał był świeżo skoszony... Po 6 km zjeżdżamy na drogę wojewódzką i nią dojeżdżamy do Kolárova. Ja tam dałabym radę jechać tak dalej kolejnych parę km ale Rafał nie wytrzymał nerwowo.
Kolárovie jedziemy zobaczyć najdłuższy drewniany, kryty most w Europie (86m). Obok jest zabytkowy pływający młyn i nieduży skansen. Następnie wjeżdżamy na szlak Vážska Cyklotrasa, który okazuje się idealną drogą rowerową, prowadzącą do samego Komárna. Dojeżdżamy do dworca gdzie mamy auto. Spakować rowery i do domu.

Ponitriańska Cyklomagistrala w drodze nad jeziorko:

Zbiornik Tona:

Słowacka Troja. Szkoda, że zasypano to, co widać na zdjęciach na tablicach...

Ponitriańska Cyklomagistrala. Tak wygląda gdy tylko opuści Nowe Zamki:

Kolárovo. Most. Ktoś miał doskonały pomysł by ozdobić most czerwonymi pelargoniami. Wygląda to prześlicznie:


Kolárovo. Młyn:

Vážska Cyklotrasa:




  • DST 154.71km
  • Czas 08:03
  • VAVG 19.22km/h
  • VMAX 42.30km/h
  • Podjazdy 351m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Budapeszt - Komárno

Niedziela, 21 lipca 2024 · dodano: 16.08.2024 | Komentarze 0

Rano pociągiem z Komárom do Budapesztu. Jest połączenie bezpośrednie, bilety można kupić przez internet. Niedziela przed 7:00 a pociąg pełny. Miejsca mniej niż w słowackich (też regionalny) ale nie ma problemu z przewozem rowerów. Z dworca nad Dunaj jest bardzo blisko. O tej porze w mieście jest spokojnie, turystów niewielu, ruch mały, można spokojnie zwiedzać. Tego zwiedzania niewiele bo przed nami ponad 150 km do pokonania ale coś niecoś widzieliśmy. Wrócimy tu jeszcze. W centrum pomyślano o drogach rowerowych, trochę gorzej było później, na wyjeździe z miasta, kawałek trzeba było pojechać starym, asfaltowym chodnikiem (znaczy nie trzeba było ale droga ruchliwa, po co się stresować. Nie byliśmy jedyni którzy wybrali taką opcję) by dojechać do wygodnej rowerówki prowadzącej już nad Dunaj. Jedziemy północnym brzegiem rzeki. Szlak (bardzo dobrze oznakowany) prowadzi albo drogami rowerowymi albo opłotkami przez osiedla domków. Jest bardzo fajnie i spokojnie, dużo jazdy wśród zieleni. Rowerzystów mnóstwo. Zastanawiamy się nawet dokąd tak wszyscy ciągną. Tajemnica wkrótce się wyjaśnia: wszyscy jadą na festyn do miasta Vác. Jest mnóstwo stoisk z lokalnymi przysmakami, kupiliśmy pieczony na poczekaniu sękacz. Warto, jest pyszny a po pożarciu takiego ogromnego ciacha (40 cm wysokości) jest energii na resztę trasy.
Warto wspomnieć, że mijamy też Muzeum Limes. Jedziemy wzdłuż dawnej granicy Cesarstwa Rzymskiego. W wielu miejscach zachowały się pozostałości rzymskich umocnień, obozów, wież strażniczych. Około 60 fortów i 900 wież na długości 550 km. Tyle liczył Limes Germanicus. Wpisany na listę UNESCO. Widzieliśmy jedną wieżę zrekonstruowaną częściowo, sam zarys wykonany z metalu. Oraz drugą, zrekonstruowaną jak się patrzy. Oraz pozostałości obozu (castrum) gdzie na swój szlak zaprasza legionista Longinus.
Wkrótce po obu stronach rzeki pojawiają się wysokie wzgórza. To Park Narodowy Duna-Ipoly. Ten odcinek jest bardzo malowniczy. Warto byłoby kiedyś wybrać się w te góry piechotą. Po drugiej stronie rzeki znajduje się miasto Wyszechrad. W czasach rzymskich istniała tu forteca. Później gród i zamek. W 1323 roku za siedzibę obrał sobie Wyszechrad król Karol Robert. Tutaj warto wspomnieć, że jego żoną była Elżbieta Łokietkówna, siostra Kazimierza Wielkiego. Kobitka nietuzinkowa, ambitna, o dużej wiedzy i władzy i ogólnie wyjątkowa, poczytajcie sobie jej życiorys. Z naszej drogi rowerowej ładnie widać ruiny wyszechradzkiego zamku.
Po 70 km dojeżdżamy do granicy ze Słowacją. I tutaj klops. Trzeba jakieś 7 km pojechać ruchliwą drogą. Jest bardzo niefajnie... A słowaccy kierowcy do kitu. Na tym odcinku dołączył do nas lekko wystraszony węgierski rowerzysta. W większej grupie zawsze raźniej. Wreszcie skręcamy w lewo, na szutrową drogę nad rzeką. Węgier pyta czy dojedzie tędy do mostu na Dunaju żeby się dostać do Esztergom a upewniwszy się, że tak (Rafał pokazał mu na mapie) i że nie zginie dziękuje i zostaje. Pewnie musi ochłonąć.
No powiem, że ten odcinek to była lipa jakich mało. Będzie taki jeszcze jeden, za miastem Štúrovo, ale mniej okropny. Reszta trasy po stronie słowackiej ok. Później już do samego Komárna mamy doskonałą drogę rowerową prowadzącą rzecznym wałem. Cisza, spokój i przyroda. Na tym odcinku mamy przy szlaku wieżę widokową, zrekonstruowaną wieżę strażniczą oraz ruiny rzymskiego obozu.
Na koniec jeszcze zwiedzanie Komárna: twierdza, rynek, ratusz, kościół, pałac. Bardzo ładnie i spokojnie. Ciekawostka: w Komárnie znajduje się stocznia, będąca największym producentem statków rzecznych w Europie Środkowej a port należy do największych na Dunaju.
Przejeżdżamy przez most a ponieważ jest jeszcze w miarę wcześnie a energii po sękaczu wciąż coś tam zostało to jedziemy jeszcze zobaczyć twierdzę Komárom.
I w ten sposób mamy kolejny odcinek Naddunajskiej Trasy Rowerowej. Między Bratysławą a Budapesztem też fajnie, warto się wybrać.

Budapeszt. Most Łańcuchowy:


Budapeszt. Zamek Królewski:


Budapeszt. Po lewej stronie widać Basztę Rybacką.

Budapeszt. Parlament:

Na szlaku:


Po drugiej stronie widać ruiny wyszechradzkiego zamku:

Na szlaku. Jedziemy między wzgórzami Parku Narodowego Duna-Ipoly:

Na szlaku:

Granica słowacko - węgierska:

Bazylika w Esztergom (Ostrzychom):

Na szlaku:


Kravany Nad Dunajom. Wieża widokowa:

Widoki z wieży:


Na szlaku:

Iža. Zrekonstruowana rzymska wieża strażnicza:

Widoki z wieży:


Tak jedziemy większość trasy:

Iža. Ruiny rzymskiego obozu:

Komárno. Twierdza:

Komárno. Rynek:


Komárom. Twierdza: