Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 114424.38 kilometrów w tym 31109.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.54 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 582241 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 38.38km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:06
  • VAVG 18.28km/h
  • VMAX 37.10km/h
  • Podjazdy 228m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn

Poniedziałek, 18 maja 2020 · dodano: 18.05.2020 | Komentarze 0

W tygodniu czasu mam niewiele, toteż cieszy każda możliwość wyjścia na rower. Dziś parę km w terenie by nie zapomnieć jak się jeździ. Żółty pieszy, Sokole Góry, Biskupice, czarny pieszy, Dębowiec, pożarówka.





  • DST 210.61km
  • Czas 08:45
  • VAVG 24.07km/h
  • VMAX 56.90km/h
  • Podjazdy 974m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przedbórz

Niedziela, 17 maja 2020 · dodano: 18.05.2020 | Komentarze 4

Niewiele brakowało a Rafał zbojkotowałby moją wycieczkę. A to dlaczego? A dlatego, że nie chciało się wstać. Żebym wymyśliła 5.00 czy 6.00 rano (co zresztą wolałabym) to ok. Ale 7.30???... A bo mgiełka a bo ma padać... To ja wczoraj po pracy mogłam jechać ale siedziałam w domu nastawiona na długą trasę dziś a ten mi taki numer chce wywinąć? Koniec końców wyjechaliśmy na tyle sprawnie, że czarno zrobiło się za nami dopiero w Joachimowie. Podążamy w kierunku północnym, toteż chmury mamy cały czas po prawej, potem jedziemy za nimi ale dobrze, że one szybsze i do spotkania nie doszło. Tak więc w samą porę wyruszyliśmy w trasę.
Mstów, Garnek, potem przyjemną drogą do Soborzyc, następnie w pobliżu pięknych stawów i rzeczek w miejscowości Okołowice.


Następnie bocznymi drogami i kawałeczek off road (poniżej kilometra, by nie jeździć dookoła) do Czarncy (miejscowość związana z hetmanem Czarnieckim) jest kościół, arboretum no i oczywiście pomnik hetmana. Przez Czarncę tylko przejeżdżamy  by ładnymi, leśnymi drogami dojechać do Włoszczowy. Szybki tranzyt przez miasto i oto jesteśmy w Przedborskim Parku Krajobrazowym. Teren zaczyna się zmieniać, pojawiają się malownicze góreczki. Przedborski PK jest prześliczny, kilka razy tu byliśmy i dziś bez zwiedzania, tylko mijamy rozmaite ciekawe miejsca: dwór i ładny park dworski w miejscowości Oleszno, obelisk Kazimierza Wielkiego w Krogulcu a także wzniesienia: Góra Kozłowa i Fajna Ryba:


Mijając te wzniesienia czujemy się niemal jak w Beskidach, zdjęcie tego nie oddaje. Potem jedziemy cudną aleją brzozową, wreszcie lądujemy w Przedborzu. Na tym odcinku często zdarzały się asfalty gorszej jakości, do tego wieje prosto w paszczę i trochę nas sponiewierało.
Na rynku w Przedborzu przerwa na kanapki i trzeba jechać dalej. Tutaj jeden z zabytków Przedborza XIII-wieczny kościół św. Aleksego:


Przedbórz ma więcej zabytków i ciekawostek ale już zwiedzaliśmy więc dlatego tylko kanapki i w drogę.
Pora pokłonić się Górze Chełmo. Kto kiedykolwiek wdrapał się na wierzchołek wie, że to miejsce o takim klimacie, że aż ciarki przechodzą. Potężne grodzisko otoczone siedmioma pierścieniami wałów, porośnięte ogromnymi bukami. Sama góra jest o wiele bardziej stroma i rozległa niż wydaje się to z drogi. Oprócz tego na stokach jest bardzo ładny kamieniołom. Górę najpierw widzimy z daleka:


Potem podjeżdżamy bliżej i objeżdżamy z innej niż zwykle strony. Na szosie nie ma szans się tam dostać, trzeba by poświęcić ponad godzinę by na piechotę tam wleźć i dojść do grodu. Bez mtb ani rusz. Jak już wspomniałam, góra jest o wiele większa i bardziej stroma, niż mogłoby się zdawać, nam się zdarzyło tam nawet pogubić, jak zapewne niektórzy pamiętają... Dziś więc tylko podziwiamy ją z daleka.
Mijamy miejscowości Biestrzyków, Ujazdówek. W ogóle tutaj jest bardzo ładnie, naprawdę śliczne dróżki i widoki:




Wreszcie Kobiele Wielkie. Przy ruinach dworu rosną wspaniałe modrzewie, największe, jakie kiedykolwiek widziałam. Nie mogę obok przejechać obojętnie, muszę je znów zobaczyć. Dwór znajduje się za budynkiem urzędu gminy, jednak my wjeżdżamy z drogiej strony miejscowości i prosto przez dworski park jest droga. Gdy wyjeżdżamy okazuje się, iż przy gminie jest zakaz wejścia do parku... Jednak przy wjeździe z drugiej strony tabliczek nie ma. Nikt nie dba o teren i boję się, że modrzewie mogą wkrótce zniknąć skoro o drzewa nikt się nie troszczy...


W Kobielach Wielkich urodził się Władysław Reymont (właściwie Rejment). Jest obelisk, tablice i ławeczka.

Trzeba jechać dalej. Przez Cadówek do Gidel. Ten odcinek był nieco ciężki bo picia brakło. W tych okolicach widzieliśmy tylko sklepy sieciowe, w niedzielę nieczynne. Nie napotkaliśmy ani jednego małego, prywatnego sklepiku, gdzie właściciel siedzi w sklepie albo zejdzie i otworzy, tak jak na Jurze. U nas w każdej miejscowości jest sklepik, tutaj tylko w większych. Warto mieć to na uwadze planując wypad do Przedborskiego PK i przybyć tu np. w sobotę.
W Gidlach jest sklep (mocno oblegany), jest i picie. Chwila przerwy i szybciutko jedziemy dalej, do domu już blisko. Konary, Kłomnice, Rzerzęczyce, Mstów, Gąszczyk, Kusięta i dom.
Pod koniec byłam już zmęczona i śpiąca ale wypad bardzo udany. Wietrzysko dokuczało bardzo do Kobieli, potem już mniej. Na trasie zdarzały się malutkie chmurki, z których ledwie kropiło, toteż pogoda ok. A najfajniejsze, że 95% na drogach był spokój a kierowcy super. Nawet Rafał to zauważył, że fajnie tak jechać bezstresowo. Dopiero od Mstowa szał ale spokojnie dotarliśmy do domku.





  • DST 10.61km
  • Czas 00:35
  • VAVG 18.19km/h
  • VMAX 28.80km/h
  • Podjazdy 50m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto

Piątek, 15 maja 2020 · dodano: 18.05.2020 | Komentarze 0




  • DST 34.88km
  • Czas 01:23
  • VAVG 25.21km/h
  • VMAX 43.20km/h
  • Podjazdy 227m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn

Czwartek, 14 maja 2020 · dodano: 14.05.2020 | Komentarze 0

Czasu mało, wyjazd późny ale chociaż na chwilkę wyjść. Kusięta, Turów (spotkanie z Poisonkiem), Olsztyn, Skrajnica, Cze-wa (spotkanie z Ewą i Sylwkiem). Nogi trochę ciężkie po wczorajszym.




  • DST 60.28km
  • Czas 02:23
  • VAVG 25.29km/h
  • VMAX 53.30km/h
  • Podjazdy 405m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Żuraw

Środa, 13 maja 2020 · dodano: 14.05.2020 | Komentarze 0

Nareszcie trochę czasu na rower. Dystans ciut dłuższy bo wcześniej skończyłam pracę. Kusięta, Małusy, Zagórze, Żuraw, Mokrzesz, Krasice, Mstów i znowu Małusy i znowu Kusięta. W programie parę górek. Całkiem udany wypad: zimno, pusto, dla mnie rewelacja.




  • DST 114.76km
  • Czas 04:45
  • VAVG 24.16km/h
  • VMAX 56.90km/h
  • Podjazdy 400m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gidle

Niedziela, 10 maja 2020 · dodano: 11.05.2020 | Komentarze 0

Po wczorajszych km nogi trochę bolą ale szkoda ładnego dnia. Na górala nie bardzo mam siły, do tego perspektywa wytrzęsienia na wertepach bolącej głowy wygląda średnio... Gidle Café wydaje się rozsądną perspektywą (można kupić na wynos). Dziś nieco innym wariantem by ominąć dziurawą drogę między Garnkiem a Gidlami (kawałek tam zrobili ale reszta jest... mocno dokuczliwa). W Karczewicach skręt na Pacierzów i Konary a z powrotem trzeba pojechać na Śliwaków.
W Gidlach spotkanie z dwoma Marcinami M. Podagalim, potem każdy podążył w swym kierunku (proponowali by z nimi jechać ale ich tempo rekreacyjne jest poza mym zasięgiem). W Garnku decydujemy wydłużyć trasę (mimo, iż chmury wyglądają nieciekawie) i jedziemy przez Świętą Annę, Przyrów, Sieraków, Lipnik, Żuraw. A tam zaczyna padać. R trochę marudził, że to ja źle wybrałam drogę...
Na przystanku w Kobyłczycach spotkanie z Bartkiem i Marcinem. Razem z nimi czekamy aż deszcz pójdzie sobie precz i dalej jedziemy razem. W Małusach Bartek jedzie prosto, zaś mieszkańcy południowej części miasta skręcają w lewo i podążają przez Joachimów i Kusięta. A na hucie spotkanie z Ewą i Sylwkiem. Jednak w Złotym także padało...
Fajnie, że mimo zmęczenia udało się wykręcić całkiem porządny dystans.





  • DST 201.98km
  • Teren 5.00km
  • Czas 08:19
  • VAVG 24.29km/h
  • VMAX 56.50km/h
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pajęczno

Sobota, 9 maja 2020 · dodano: 09.05.2020 | Komentarze 3

Pierwsza dwusetka od trzech lat... Rafał (słusznie) zaproponował by udać się na północ, na tereny płaskie bo na pagórki mam jeszcze za mało sił. Podążamy zatem przez Małusy do Mstowa, następnie Łuszczyn, Skrzydlów, Rzerzęczyce, Kruszyna. Pałacowe bramy wciąż zamknięte, ciekawe czy kiedykolwiek będzie można tam wejść...
Stary Broniszew, Wólka Prusicka, Dworszowice i Pajęczno. Tutejsze asfalty są tak marnej jakości, że mamy lekki kryzys. Popękane, połatane, dziurawe... Umęczyły nas strasznie. Następnie objeżdżamy Wielki Łuk Warty: Siemkowice, Kochlew, Toporów, Bieniec, Załęcze. Tutaj nadal wertepy ale powoli się poprawia.
Parzymiechy, Zajączki, Krzepice. A Krzepice to już swojski teren. Zawsze gdy przejeżdżam przez Krzepice wyobrażam sobie jak też to miejsce wyglądało w przeszłości...
Z Krzepic podążamy do Panek, następnie Kawki, Zamłynie, Piła, Węglowice, Cisie, Blachownia i przez Dźbów wracamy do Cze-wy.
Udało się pokonać dystans. I to bez obiadu. Do tego mieliśmy szczęście bo na drogach fajnie, spokojnie. Trochę słońce mnie umęczyło ale poza tym nic nie dokuczało, co bardzo cieszy.
Po drodze mijaliśmy sporo ciekawych miejsc m.in. gniazdo bunkrów, dawny cmentarz ewangelicki, Kurhany Książęce, Miejsca Pamięci, Wąwóz królowej Bony, Źródło św. Floriana ale chcąc pokonać dwieście km nie możemy tracić czasu na zwiedzanie. Większość tych miejsc już znamy ale są takie fajne, że trochę mi markotno patrzeć na nie tylko z daleka... Ale dziś priorytetem było dojechać. Po drodze towarzyszyły nam miłe widoczki, trochę lasów i dużo pól, przydomowe ogródki, ukwiecone drzewa, pachnący rzepak. Było też parę km off road.








  • DST 46.74km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:27
  • VAVG 19.08km/h
  • VMAX 47.50km/h
  • Podjazdy 309m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zrębice

Piątek, 8 maja 2020 · dodano: 09.05.2020 | Komentarze 0

Popołudniu Rafał jedzie wprowadzić parę poprawek zatem zabrałam się z nim. Pomarańczowy rowerowy (obecnie zmieniony na żółty), Poraj, Dębowiec, fajnymi, leśnymi ścieżkami do Biskupic, Zrębice (gdzie poznaliśmy właściciela ternu, który właśnie buduje schronisko przy Dróżkach św. Idziego), Sokole Góry, Olsztyn i powrót przez Skrajnicę.




  • DST 41.75km
  • Czas 01:43
  • VAVG 24.32km/h
  • VMAX 43.90km/h
  • Podjazdy 201m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn

Niedziela, 3 maja 2020 · dodano: 04.05.2020 | Komentarze 0

Cały dzień padało ale po 18.00 wyszliśmy na krótką wycieczkę. Do Olsztyna przez Kusięta i powrót przez Turów. Wydawałoby się, że w niedzielny wieczór na drogach będzie spokój ale niestety zapomnij: ruch gorszy niż w tygodniu...




  • DST 131.63km
  • Czas 05:11
  • VAVG 25.39km/h
  • VMAX 53.60km/h
  • Podjazdy 716m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stary Koniecpol

Sobota, 2 maja 2020 · dodano: 04.05.2020 | Komentarze 0

Odrobinę dłuższa wycieczka w rzadziej odwiedzane rejony. Okolice Bystrzanowic są niezwykle malownicze ale tak się jakoś składa, że rzadko tam zaglądamy... Pierwsza połowa trasy po góreczkach, druga połowa po płaskim. Kusięta, Turów, Przymiłowice, Zrębice, Siedlec, Ostrężnik, Trzebniów, Niegowa. Dotąd trasa standardowa, że się tak wyrażę. W Niegowie skręcamy na Mzurów i Bystrzanowice. Ostatni raz byliśmy w tych okolicach z Goździkiem i ekipą w 2018 roku kiedy to startowaliśmy z Janowa. Gdy patrzyłam na ścieżkę, którą podjeżdżaliśmy taki dość trudny odcinek, gdzie wszyscy się umęczyli ale i ubawili przednio, to... Przeraża mnie upływ czasu, że to wszystko tak ucieka... Do tego kawałek dalej telefon, po którym humor znowu poleciał w dół... Czy w tej durnej pracy kiedykolwiek będzie spokój? Już nie mam sił... Zmienić? Już zmieniałam, wszędzie jest tak samo. Specyfika zawodu... Wróćmy na trasę. Tutejsze drogi są spokojne, asfalt dobry a widoki ładne:




Teraz drogi, którymi chyba jeszcze nie jechaliśmy (przynajmniej tak mi się zdaje): Skrajniwa, Podlesie, Kozaków, Zagacie. Tutaj chwila przerwy na zjedzenie kanapki. Przy okazji analiza mapy. Pierwotnie mieliśmy pojechać do samego Koniecpola ale na mapie zachęcająco wygląda kilka dróżek, wprawdzie skrócą trasę ale warto byłoby sprawdzić.. Nie wiadomo czy jest tam asfalt... No to jedziemy. W Starym Koniecpolu przecinamy drogę wojewódzką i tą znalezioną na mapie dróżką docieramy do miejscowości Borowce. Porządny asfalt jest do połowy a druga połowa to... Hm... Asfalt, a jakże, ale wersja mocno oszczędnościowa. Właściwie to bardziej podpada pod kategorię dziurawej szutrówki na odczepnego pokrytej cieniutką warstwą asfaltu. Co tam, da się jechać, dobrze jest.
Po drodze takie coś. Ruiny fabryki?:


Kolejne miejscowość na trasie to Łabędź, Soborzyce, Raczkowice, Lipie i Garnek. A Garnek to już teren często odwiedzany. W tym miejscu ze sklepu wylazło dwóch szosowców i oczywiście zaraz mieliśmy ich na ogonie. Liczyli na darmową podwózkę ale się przeliczyli bo nam się absolutnie nigdzie nie spieszy... Po chwili to my mieliśmy darmową podwózkę do Skrzydlowa, gdzie skręcamy na Łuszczyn.
Ogólnie bardzo nie lubię gdy ktoś bez słowa siada mi na koło. Wypadałoby się przywitać, zapytać czy można się zabrać a nie po chamsku na kimś wieźć. A dużo ludzi tak robi. W takiej sytuacji najczęściej staram się zjechać, niech się gość sam męczy skoro taki cwany.
Mstów, Małusy, Kusięta i dom.


Kategoria Jura, powyżej 100 km