Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 112823.66 kilometrów w tym 30192.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.57 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 573362 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2013

Dystans całkowity:869.26 km (w terenie 82.00 km; 9.43%)
Czas w ruchu:40:35
Średnia prędkość:21.42 km/h
Maksymalna prędkość:53.00 km/h
Suma kalorii:12982 kcal
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:57.95 km i 2h 42m
Więcej statystyk
  • DST 16.86km
  • Czas 00:51
  • VAVG 19.84km/h
  • VMAX 30.70km/h
  • Kalorie 272kcal
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Małe kociątko poszukuje domu!!!

Wtorek, 30 lipca 2013 · dodano: 30.07.2013 | Komentarze 10

Koteczka poszukuje domu!!! Ma około 3 miesięcy i wraz z braciszkiem została (ponad dwa tygodnie temu) wyrzucona z samochodu (na szczęście pani, która prowadziła ten samochód raczyła się zatrzymać zanim wyrzuciła kotki przez okno). Zdarzenie widziały koleżanki córki dr Włodarkiewicz, zabrały kociaki i zaalarmowały ją. Ciężko w takie rzeczy uwierzyć... Jak można tak potraktować żywe stworzenie??????
Pod opieką dr kotki doszły do siebie. Kocurek znalazł już dom, koteczka jeszcze nie. Grzeczna, z kuwetki korzysta, przebadana, uszy zdrowe, pchełek brak. Chyba jest już zaszczepiona, nie pamiętam... Sterylizacja później bo kotek musi mieć minimum 6 miesięcy.
Może ktoś tu zajrzy i zdecyduje się nią zaopiekować? Oto ona, siedzi przed domem:

Koteczka poszukuje domu! © Skowronek


Dziś wracając z pracy zajrzałam do lecznicy a tam... Troje weterynarzy walczy o życie kota, znalezionego na ul. Kiedrzyńskiej z poważną, zainfekowaną raną łapki i w stanie krańcowego odwodnienia. Mam nadzieję, że przeżyje...


Kategoria 0-50 km


  • DST 189.27km
  • Czas 08:27
  • VAVG 22.40km/h
  • VMAX 46.10km/h
  • Kalorie 2722kcal
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Orbita czyli "Na patelni"

Niedziela, 28 lipca 2013 · dodano: 29.07.2013 | Komentarze 13

Pierwsza Orbita. Km to suma dojazdów i fragment Orbity. Trasę, w składzie czteroosobowym, pokonano w 40-stopniowym upale (tyle pokazał termometr w Tarnowskich Górach), ratując się Acidolitem, kremem SPF50 oraz polewaniem wodą. Ze względu na słabe przystosowanie do afrykańskiego klimatu trasę skrócono. Mimo, iż podpiekani z góry (słoneczko) i z dołu (od asfaltu) wszyscy cali i zdrowi. Opis "wycieczki" i zdjęcia jutro. Poprawka - z przyczyn technicznych będą w czwartek.
Oto mamy czwartek. Wytężamy pamięć i...
Na Orbitę miałam nie jechać. Ale Rafał coś tam o udziale wspominał oraz zapisał się również Mad, więc właściwie czemu by nie?
Dzięki temu poznaliśmy też głównego organizatora czyli Krzarę.
O całości (450 km) nie ma mowy. No, może gdyby szosę zakupić i sterydów połykać to by szansa była.
Wybrałam więc odcinek 245 km plus dojazdy, to by dało jakieś 260 km. Wiem, słabiutko ale formy brak.
Na start z Włoszczowy zdecydowali się również Kasik oraz mój kuzyn Jacek.
Proponowałam memu partnerowi, żeby sobie pojechał całość Orbity ale odmówił.
Prognozy na niedzielę przerażają - zapowiadają 37 stopni na plusie. No ale spróbujemy.
Tak więc porannym pociągiem dotarliśmy na miejsce i w drogę. Trasa Orbity wiedzie do Szczekocin a następnie przez pagórki do Zawiercia.
Z każdą godziną przypieka mocniej, właściwie nie wiem czy bardziej piekło z góry czy od asfaltu. Po drodze zero cienia.
Pierwszy postój robimy po 60 km, przy źródle Warty w Kromołowie. Wypiliśmy po saszetce Acidolitu (przekazanego na Orbitę dzięki uprzejmości Polpharmy) do tego polewanie wodą, trochę odpoczynku, coś na ząb i jedziemy dalej. Mijamy Siewierz i docieramy do Tarnowskich Gór, gdzie termometr wskazuje 40 stopni.
Organizm coraz gorzej znosi tropikalny upał. Kolejne postoje na nawadniacze i polewanie wodą.
Wreszcie rozsądek wziął górę i zapadła decyzja, że jedziemy na obiad do Brynka i w Tworogu odbijamy na Cze-wę. Najlepiej czuł się Rafał. I znów proponowałam, że my świetnie znamy drogę i niech on sobie jedzie całość. Znów odmowa.
W Brynku długa przerwa (z tęsknotą myślę o pałacu ale zwiedzania dziś nie będzie) a potem Tworóg i kierunek na Koszęcin. Jedzie się znacznie lepiej bo słońce chyli się ku zachodowi i na drogę wreszcie pada cień, co sprawia, że lekkości nabieramy.
Po dotarciu do Cze-wy udajemy się do Altany Żywiec, gdzie dla uczestników przygotowano grilla. Przeniesiono tam również słodki bufet. Prawdę mówiąc miałam nie jechać do Altany bo bardzo bolała mnie głowa ale po drodze wzięłam Metafen i przeszło. W Altanie liczni uczestnicy prowadzą dyskusje, posilając się przy tym.
Bylismy tam krótko, właściwie zamieniając tylko dwa słowa z Madem, Sikorem i Krzarą, po czym udaliśmy się do domu.
I tyle. Pozostaje niedosyt i kolarska opalenizna. Może za rok będzie kolejna próba.

Początek orbitowania © Skowronek

Koń trojański © Skowronek

Ciśniemy do Zawiercia © Skowronek

Źródło Warty © Skowronek

Trzeba wypić środek nawadniający © Skowronek

Trochę wody, Acidolit i gotowe © Skowronek

Obiad w Brynku © Skowronek

W pełnym składzie w Brynku © Skowronek

W drodze do Koszęcina © Skowronek

A po powrocie kolejny Acidolit. Co sobie będziemy żałować? © Skowronek




  • DST 29.62km
  • Czas 01:28
  • VAVG 20.20km/h
  • VMAX 31.40km/h
  • Kalorie 461kcal
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie" km.

Piątek, 26 lipca 2013 · dodano: 26.07.2013 | Komentarze 0

Km miejskie z środy - do Altany Żywiec na odprawę przed Orbitą - oraz wczorajsze i dzisiejsze do pracy.




  • DST 60.83km
  • Czas 03:02
  • VAVG 20.05km/h
  • VMAX 38.20km/h
  • Kalorie 826kcal
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zamek w Kopcu

Wtorek, 23 lipca 2013 · dodano: 23.07.2013 | Komentarze 3

Po pracy do miejscowości Kopiec, by przyjrzeć się pozostałościom zamku. Znajdziemy go na terenie należącym do Towarzystwa Salezjańskiego. Bramy są otwarte i każdy może tu swobodnie spacerować. O zamku żadnej informacji nie ma, żadnej tablicy turysta nie ujrzy, ale dobrze widać resztki ziemnych obwarowań i fosy. Stawiam na wieżę mieszkalną.
Szkoda, że do odznaki go nie liczą...
Poza tym park jest bardzo ładny i miło tu spacerować. Jeno komarów zbyt wiele.
Następnie do Kamyka i Kłobucka, przerwa na rynku i powrót do Cze-wy. Potem pojechaliśmy do pracy by zabrać suweniry (które Polpharma przekazała na Orbitę) i zawieźć je do Krzary. Trochę pogadlim a następnie do domu.




  • DST 67.48km
  • Teren 4.00km
  • Czas 03:05
  • VAVG 21.89km/h
  • VMAX 44.90km/h
  • Kalorie 1006kcal
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

W odwiedziny

Niedziela, 21 lipca 2013 · dodano: 21.07.2013 | Komentarze 5

Do Lipnika odwiedzić przyjaciół, którym niedawno powiększyła się rodzina. No i trzeba wreszcie dostarczyć pluszową owieczkę, zakupioną popod samiuśkimi Taterkami, dla starszej pociechy.
Przy okazji dowiedziałam się, że podobno dziewczynki podają się w swoje chrzestne, więc tak sobie pomyśleli... I tym oto sposobem powiększy mi się grono chrześniaków.

Trasa: Cze-wa - Brzyszów - Małusy Wielkie - Żuraw - Lipnik i powrót tą samą trasą. Forma słaba a Orbita już za tydzień. Czarno to widzę.


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 31.64km
  • Czas 01:35
  • VAVG 19.98km/h
  • VMAX 35.70km/h
  • Kalorie 514kcal
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Miejskie" km.

Sobota, 20 lipca 2013 · dodano: 20.07.2013 | Komentarze 2

Praca i miasto z dwóch dni. Lekki dół.




  • DST 87.07km
  • Teren 31.00km
  • Czas 04:04
  • VAVG 21.41km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Kalorie 1268kcal
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Złoty Potok

Czwartek, 18 lipca 2013 · dodano: 18.07.2013 | Komentarze 2

Dziś po pracy zaproszenie na obiadek (ale mam dobrze) a potem chwila z Tour De France a potem wycieczka. Niestety, się zapomniało sprayu na komary, aparatu i soczewek. Szczęściem brak soczewek jest dotkliwy tylko w terenie.
Do Olsztyna niebieskim rowerowym a następnie wygodną (i ulubioną przez rowerzystów) drogą przeciwpożarową. Wjazd na asfalt i do Biskupic. A z Biskupic do Zrębic a ze Zrębic szlakiem czerwonym pieszym do Pabianic i dalej, do Alei (Drogi) Klonowej.
Tyleż razy podążano tą piękną drogą, nigdy nie zastanawiając się nad jej pochodzeniem. A powstała w XIX w. z inicjatywy hrabiego Krasińskiego. Była to główna droga prowadząca z pałacu Krasińskich do Częstochowy.
Złoty Potok ale złota tu nie wydobywano. Miejscowość od zawsze zwała się Potok i dopiero Zygmunt Krasiński zmienił nazwę (w XIX w.) dodając Złoty. A czemu? Może od czystych wód?
W Złotym Potoku kierujemy się na szlak zielony rowerowy. Pora już nieco późna zatem można do woli kontemplować urodę otoczenia. Bo ludzi brak. I znów - tyleż razy mijane, że łatwo się przyzwyczaić. A przecie to jedno z najładniejszych miejsc w okolicy. Mroczny, bukowy las, skały, groty, źródła... Soczysta zieleń i wijąca się nitka ścieżki. Zachwycające.
No ale zejdźmy na ziemię - trza do domu wrócić. Zatem asfaltem przez Siedlec do Zrębic, następnie Olsztyn. Mijamy "Leśny", przy stołach siedzą rowerzyści ale brak soczewek powoduje, że zmieniają się w kolorowe plamy, więc nie wiadomo, czy znajomi są. Jeśli byli a nie zostali pozdrowieni - proszę o wybaczenie.
Powrót do Cze-wy drogą przeciwpożarową i szlakiem niebieskim rowerowym.
Podczas wycieczki wykonano jedno zdjęcie telefonem, żeby całkiem łyso nie było.

Aleja (Droga) Klonowa w Złotym Potoku © Skowronek


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 18.17km
  • Czas 00:50
  • VAVG 21.80km/h
  • VMAX 33.70km/h
  • Kalorie 270kcal
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Środa, 17 lipca 2013 · dodano: 17.07.2013 | Komentarze 0




  • DST 80.14km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:49
  • VAVG 21.00km/h
  • VMAX 34.30km/h
  • Kalorie 1108kcal
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlakiem częstochowskich NZOZ oraz Ostrowy

Wtorek, 16 lipca 2013 · dodano: 16.07.2013 | Komentarze 2

Popołudniu runda po przychodniach celem poprawienia recept. Zajęcie wątpliwej przyjemności ale czasem, niestety, konieczne.
Po odfajkowaniu ostatniej (w szpitalu przy Bialskiej) stwierdzono, że czasu wystarczy i na wycieczkę. Przeto skręt w Aleję Brzozową i piaszczystymi dróżkami prosto do Białej. Następnie Kopiec (staw zarósł), Nowy Kocin i lasem do Ostrów. Tu przerwa nad zbiornikiem na batoniki, wygrzanie kości na słońcu, życiowe dyskusyje i tym podobne.
W Kopcu już ostatnio uwagę zwróciło coś jakby wały ziemne. I dziś też zaglądam przez ogrodzenie (całość znajduje się na terenie Salezjanów). Czyżby gród? W domu poszperałam coś niecoś i rzeczywiście była tu siedziba rycerska, podczas prac archeologicznych odkryto nawet resztki murów. Foty następnym razem.
Ciekawostki:
"Kopiec należał do małopolskiego rodu Górków. Był strażnicą na rubieży posiadłości. Więc prawdopodobnie nie był to bardzo duży zamek.
Miejscowa legenda mówi, że istniało podziemne połączenie zamku w Kopcu z klasztorem na Jasnej Górze. Wydaje się to o tyle prawdopodobne, że paulini jasnogórscy mieli w Kopcu papiernię, która produkowała papier na ich potrzeby. ślad tej działalności jest w nazwie przysiółka: Podpapiernia, między Kopcem a Kamykiem.
Dalsza część tej legendy mówi o pobycie biskupa krakowskiego Stanisława w Kopcu. Prawdopodobnie przebywał tam z wizytą duszpasterską,(kościółek romański znajduje się w Białej Dolnej) wizyta przeciągnęła się do późnych godzin nocnych. W pewnym momencie towarzystwo widocznie przebrało miarę i nasz biskup salwował się ucieczką przez ówczesny las do Białej. Niestety w nocy, w lesie między mokradłami, pobłądził i resztę nocy spędził na polanie w lesie. Później w tym miejscu w czasach króla Kazimierza Wielkiego został wybudowany kościół pod wezwaniem biskupa Stanisława męczennika. Kościółek był drewniany i niestety spłonął w latach 60'tych XX wieku."

Z Ostrów raźnie kręcimy do Miedźna (mijamy dawny cmentarz choleryczny), z Miedźna do Mokrej (przypominam o słynnej bitwie II w.ś.) a potem kierunek na Kłobuck. Po drodze mijamy drużynę wesołych harcerzy. Oczywiście należy ich pozdrowić. I jeszcze raźniej (bo późno) do Białej i Cze-wy.

Chwila przerwy © Skowronek

Zbiornik Ostrowy © Skowronek




  • DST 90.40km
  • Teren 13.00km
  • Czas 04:30
  • VAVG 20.09km/h
  • VMAX 35.40km/h
  • Kalorie 1189kcal
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ostrowy

Niedziela, 14 lipca 2013 · dodano: 14.07.2013 | Komentarze 5

Wszystko było zaplanowane. Miał być Kraków z ekipą sławetnych rowerzystów. Od tygodnia planowałam trasę, zbierałam ciekawe informacyje, ślęczałam nad mapami i przewodnikami. I co? I nic. Stacje pogodowe grzmiały o deszczu i burzach i w końcu padła decyzja o rezygnacji. Nie cierpię podejmować takich decyzji.
Tak więc od rana humor podły, zwłaszcza, że za oknem nic z zapowiadanych deszczów. Czyli słoneczko i piękna pogoda. Jedynie bardzo wieje.
W końcu żeśmy się wybrali do Ostrów, niedaleko, by w razie deszczu było blisko.
Ostrowy nad Okszą powstały w XIII w. Nazwa stąd, iż pierwsi osadnicy założyli swe siedliska na wysepkach w rozlewisku rzeki (ostrów=wyspa).
Posiedzieliśmy nad zalewem, powstałym w 2003 roku, rozprawiając o różnych, poważnych sprawach. O dziwo, komarów nie było.

Zalew w Ostrowach © Skowronek

Jako, że pogoda wciąż stabilna więc postanowiono udać się na obiad do mamy Rafała. Fakt, że moja również proponowała obiadek. Wybór trudny.
Lasem do Cykarzewa a stamtąd do Kruszyny. Pałac wciąż zamknięty. Podczas objazdu ogrodzenia stwierdzono brak jakichkolwiek ubytków. Z jednej strony szkoda. Lecz z drugiej, dobiegające z głębi ogrodu szczekanie pozwala wnioskować, iż tabliczki "zły pies" wiszą nie bez przyczyny. Zatem jeśli nawet ewentualny turysta sforsuje ogrodzenie to i tak natychmiast zostanie przegoniony.
Kruszyna - staw w parku i fragment pałacu (fota oczywiście przez płot) © Skowronek

Ktoś zostawił swój pojazd... © Skowronek

Widok na pałac i park z lotu ptaka:

Z Kruszyny do Borowna, po drodze zatrzymując się obok Kolumny Denhoffa (jej historię opisałam przy okazji wycieczki 28.IV.2013).
Kolumna Denhoffa © Skowronek

A z Borowna Szlakiem 7 Szkół (znakowany niebiesko) do Mstowa.
Na terenie obronnego klasztoru w Wancerzowie © Skowronek

Jedna z baszt © Skowronek

Mury zewnętrzne © Skowronek

A z Mstowa asfaltem do Srocka i czerwonym rowerowym a potem lasem do Cze-wy.
A na Jagiellońskiej trafił się widok ciekawy - zabytkowe samochody.
Ciekawy samochód © Skowronek

Jeszcze ciekawszy samochód © Skowronek


Trasa: Cze-wa - Biała- Kopiec - Ostrowy - Cykarzew - Kruszyna - Borowno - Chorzenice - Przybyłów - Wancerzów - Mstów - Srocko - Cze-wa.