Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 114424.38 kilometrów w tym 31109.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.54 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 582241 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Jura

Dystans całkowity:39079.36 km (w terenie 11833.00 km; 30.28%)
Czas w ruchu:1599:47
Średnia prędkość:20.17 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:198189 m
Suma kalorii:25444 kcal
Liczba aktywności:523
Średnio na aktywność:74.72 km i 3h 47m
Więcej statystyk
  • DST 41.26km
  • Teren 30.00km
  • Czas 01:58
  • VAVG 20.98km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Podjazdy 400m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn

Czwartek, 8 listopada 2018 · dodano: 08.11.2018 | Komentarze 1

Wczoraj do Olsztyna na drugą zmianę, dziś z Olsztyna powrót z pierwszej. A pomiędzy zabrałam się z koleżanką jej autem. Z konieczności wyszła całkiem spoko wycieczka bo auto w serwisie a na autobus mi się leźć nie chciało (15 minut marszu! Rowerem w takim czasie to będę w lesie na Bugaju albo i dalej). Pogoda doskonała, przeto wyjechałam wcześniej, co by sobie po lesie pojeździć. Do pożarówki dostałam się bezboleśnie, nikt mnie nie wkurzył, normalnie święto. Oczywiście nie pojechałam krajówką ale kawałek chodnikiem wzdłuż niej i dalej po płytach.
A pożarówką całkiem przyjemnie pomykam sobie w słoneczku. Samopoczucie psuje nieco nadmiar ciuchów na grzbiecie, ugrzałam się niemiłosiernie lecz po wjeździe w Sokole Góry uderzyła ściana chłodu. Bardzo miłe uczucie.
Po Sokolich Górach spacerują sobie starsze panie i przytulone pary, wszyscy wyraźnie jacyś tacy w dobrym nastroju.
Jadę, oglądam jesienne widoczki i już, już prawie miałam skręcić na żółty by pojechać dołem obok Biakła ale po zerknięciu na zegarek i stwierdzeniu nadmiaru czasowego wybieram szlak czerwony pieszy. A tak prezentuje się zamkowe wzgórze z tegoż szlaku przy wyjeździe z Sokolich Gór (a konkretniej po władowaniu swej osoby i roweru na wierzchołek tamtejszej górki):

Efekt psuje ta nowa chałupa z czarnym dachem ale cóż zrobić...
Na drugi dzień wracam rowerem. Nadal jest ciepło, lecz słoneczko niemrawe jakieś takie, za mgiełką. Ponownie jadę czerwonym pieszym. Tutaj widok z tego samego miejsca ino w drugą stronę czyli zamek za plecami a my spoglądamy na Sokole Góry:

W stronę Cze-wy jest łatwiej bo niemal cały czas z górki. Fajnie mi się jedzie i wydłużam ciut, dziś nie muszę gotować obiadu to można;) Podjeżdżam po korzeniach do szlaku żółtego pieszego. Bardzo go lubię, ale dziś mogę tylko kawałeczek. Na górze zerkam na kierownicę a tu zablokowany amortyzator, no proszę podjechałam to wszystko i dało się...
Żółty jest bardzo ładny, na tym odcinku mijamy skałę Pielgrzym, nawet foto zrobiłam:

W Sokolich ponownie spacerują sobie spacerowicze, jest też rodzinka na rowerach ale ogólnie spokój. Teraz na pożarówkę. W stronę Cze-wy z lekkością bo cały czas z górki. Potem znowu na płyty no i miasto... Na DK1 korek w obie strony, hałas i w ogóle. Jadę chodnikiem a potem przez wiadukt i można zjechać na, tak zwany, ciąg pieszo-rowerowy wzdłuż Rakowskiej. Pomimo, iż to popularna godzina zpracowopowrotowa panuje niesamowity spokój. No proszę jaka miła wycieczka wyszła.


Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 31.10km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:36
  • VAVG 19.44km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn

Niedziela, 4 listopada 2018 · dodano: 04.11.2018 | Komentarze 6

Raz w miesiącu wypada mi pracująca niedziela. Zaczynam później i tylko na parę godzin, więc teoretycznie wypadałoby jechać rowerem. Wstałam wcześniej, wyglądam przez okno: jezdnia mokra i ogólnie mglisto... Dobra, dam sobie spokój, pojadę autem. Za jakiś czas wyglądam... Nie, znów mnie ktoś wkurzy, nie ma co. I tak kilka razy, aż się kot zainteresował i przylazł zobaczyć, co też tam może być ciekawego za tym oknem. Wyjęłam ciuchy rowerowe... Nie no, po co mi to...
W końcu pojechałam rowerem ale z duszą na ramieniu. Dostać się do Michaliny. Spokój, jest dobrze. Przejazd kolejowy otwarty, bez trudu dostałam się na Bugaj. Ufff... No dobrze, teraz rowerostrada i kawałek przez Skrajnicę bo niestety moja ścieżka rozjeżdżona przez wycinkę, wrrr... Wreszcie skręcam do lasu. Już o tej  porze łażą ludzie, a myślałam, że będzie spokój. No nic, jadę dalej. Spokojnie dojeżdżam do wieży. Jestem w Olsztynie. Teraz tylko przebić się do pracy.
W pracy w miarę ok lecz rzec muszę z przykrością, że mieszkańcy gminy Olsztyn są dalece mniej grzeczni niż gminy Janów. Może to bliskość Cze-wy, takie promieniowanie. Ciekawa była pewna dama: "Myślałam, że zamknięte bo auta nie ma..." To, że krzyż wściekle mruga a wewnątrz światło się pali najwyraźniej jej nie przekonuje.
Za to poranna wizyta Arka była miłym początkiem dniówki:)

Powrót też miły bo nie sama. Ze Złotego wracali Ania, Aga,Asia i Łukasz i umówilim się w Sokolich Górach. Dotarłam tam czerwonym szlakiem pieszym, trochę się zmachałam ale ten czerwony to fajny jest. Już w towarzystwie podążam żółtym szlakiem pieszym. Tempo było żwawe, nie powiem, ekipa cisnęła fest i trza było mocno kręcić.
Pożegnałam ich przy torach i już samotnie jadę przez Bugaj. Chodnik zajęty to pędzę asfaltem licząc samochody. Szczęściem trafiali się w miarę ostrożni kierowcy. Pędzę, pędzę i jestem na Michalinie. Dzwoni telefon: "Gdzie Ty jesteś auto stoi a Ciebie nie ma. Obiadu nie ma itd..." Niedobrze ze mną, skoro zaczynam być kojarzona z samochodem... No nic, jeszcze tylko kawałek i wreszcie dom. Dobra, udało się.



Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 30.50km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:56
  • VAVG 15.78km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Podjazdy 182m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ukryty kamieniołom

Wtorek, 9 października 2018 · dodano: 18.10.2018 | Komentarze 0

Lubię przeglądać mapy www.mapy.cz. Jest tam sporo miejsc, których nie ma na innych mapach. M. in. na Pańskiej Górze Czesi zaznaczyli Jaskinię Amonitową. Popołudniu wybraliśmy się by ją odszukać. Do Olsztyna trafiliśmy korzystając ze szlaku czarnego pieszego. Następnie podjeżdżamy na Pańską Górę nową drogą asfaltową (na razie wiodącą donikąd ale wybory wkrótce). Ścieżkę łatwo odnaleźć - leży przy niej przewrócony, drewniany znak. Kawałeczek lasem i niespodzianka: wjeżdżamy do starego kamieniołomu. Bardzo ładne miejsce tylko zarośnięte. Nie ma śmieci ani śladu po ogniskach czyli rzadko ktoś tu zagląda. Jaskini niestety nie znaleźliśmy, czasu mało bo zmrok blisko. Wracamy do asfaltu i jedziemy nim do końca by sprawdzić czy jednak dokądś prowadzi. Skręcamy w las w lewo niestety, trzeba wrócić się z powrotem pod górę, wyjeżdża się w połowie wariantu przy wieży, teraz czeka długi zjazd lasem w dół i jesteśmy z powrotem w Cze-wie.





Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 60.40km
  • Czas 02:29
  • VAVG 24.32km/h
  • VMAX 57.20km/h
  • Podjazdy 455m
  • Sprzęt Bastet
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Mstów

Niedziela, 7 października 2018 · dodano: 15.10.2018 | Komentarze 0

Popołudniu wybraliśmy się jeszcze na szosowy wypad z dwoma Marcinami do Mstowa. W jedną stronę przez Kusięta, Joachimów, Passo Małusso Pico. W drugą przez Zawadę, Małusy, Zagórze, Bukowno, Turów i ponownie Kusięta.




Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 92.50km
  • Teren 45.00km
  • Czas 05:05
  • VAVG 18.20km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Podjazdy 876m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jurajskie mtb

Piątek, 28 września 2018 · dodano: 15.10.2018 | Komentarze 0

Kolejna porcja jurajskiego mtb, tym razem kierunek Bobolice. Lasem do Dębowca i zjazd do Zaborza:

Potem do Suliszowic gdzie wjeżdżamy na niebieski szlak pieszy, którym jedziemy do Ostrężnika:


Z Ostrężnika do Żarek tymi asfaltami którymi powadzi obecnie rowerowy szlak czerwony Orlich Gniazd. W Żarkach obok cmentarza wjeżdżamy w teren i polami podjeżdżamy na Wzgórze Parchowotka. Ktoś tam coś buduje, fundamenty już są niestety...
Widok na Żarki z Parchowotki:

Dalej jedziemy Mirowskim Gościńcem do Mirowa, przerwa przy sklepie. Zamek właśnie grodzą kamiennym murem...
Z Mirowa do Bobolic, kolejne miejscowości na trasie to Niegowa, Moczydło, Trzebniów i tak oto wracamy do Ostrężnika. Następnie jedziemy Szlakiem Ku Źródłom do Złotego Potoku. Ze Złotego Drogą Klonową, Brus, Zrębice i przez Kamienne Górki do pożarówki i do domu.



Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 104.90km
  • Czas 04:20
  • VAVG 24.21km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Podjazdy 515m
  • Sprzęt Bastet
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Gidle Cafe

Niedziela, 23 września 2018 · dodano: 15.10.2018 | Komentarze 0

Nie było pomysłu na niedzielę, w końcu wsiedliśmy na szosy by udać się na kawę i gofry do Gidel. W jedną stronę przez Mstów, Skrzydlów, Garnek i Skrzypiec. Powrót dookoła by spalić nieco kalorii. Czyli przez Świętą Annę, Wiercicę, Lipnik, Żuraw, Zagórze i Turów.
Rzeka Wiercica:

Widok z Zagórza:


Kategoria Jura, powyżej 100 km


  • DST 38.01km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:21
  • VAVG 16.17km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Podjazdy 270m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Juromania 2018

Sobota, 22 września 2018 · dodano: 22.09.2018 | Komentarze 2

Ponieważ brak mi sił, zatem dziś postanowiliśmy wybrać się na Juromanię 2018, pierwsze Święto Szlaku Orlich Gniazd. Rozważałam Żarki lub Olsztyn ale w Żarkach wszystkie ciekawe atrakcje wymagały wcześniejszej rezerwacji. No to Olsztyn. Początek imprezy zapowiedziano na 11.00.
W programie miały być stoiska rzemieślnicze, pokazy i warsztaty: kowalstwo, bednarstwo, snycerstwo, stoisko Speleoklubu, stoisko Geocachingu, prezentacje muzyczne, pokazy dawnych strojów i przygotowania potraw. No i rekonstrukcja historyczna "Kasper Karliński - obrońca zamku olsztyńskiego".
Na miejscu okazało się, że jest tylko kowal (ale fajnie można było obejrzeć jak pracuje, a Pani Kowalowa prowadziła zajęcia z rzucania nożami i toporkiem) oraz stoisko Koła Gospodyń Wiejskich... Szykowano też ogień pod pieczonki. Acha były też kiełbaski z rożna ale nie historyczne tylko zwykłe.
Natomiast rekonstrukcja okazała się jednak obroną zamku podczas Potopu a tymczasem Kasper Karliński bronił zamku ale sto lat wcześniej. Tak czy inaczej pokaz artyleryjski był całkiem udany. Natomiast reszta...hmmm... liczyłam, że będzie tego więcej, może później coś więcej było. Prognozy pogody były kiepskie, ludzi przyjechało mało i może dlatego.
Do domu wracamy po dwóch godzinach na Juromanii. Początkowo nowymi leśnymi ścieżkami do Kusiąt, następnie obok Gór Towarnych, przez Zieloną Górę i lasem do Cze-wy.





Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 58.31km
  • Teren 40.00km
  • Czas 03:25
  • VAVG 17.07km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Podjazdy 457m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bez sił

Piątek, 21 września 2018 · dodano: 22.09.2018 | Komentarze 0

Dzień wolny zatem udaliśmy się na Jurę. Wycieczka rozmaitymi ścieżkami, często nowymi. Byłoby super gdyby nie bolące, ociężałe nogi...  Ale za to znaleźliśmy wreszcie Skałkę Świętego Idziego:))) To na tej właśnie skale podczas szalejącej w okolicy zarazy objawił się Święty we własnej osobie i wskazał źródełko, którego woda leczyła chorobę. Koleżanka z pracy, mieszkająca w Zrębicach opowiada, że niegdyś źródełko było śliczne, schodziło się doń po schodkach a woda była czysta i smaczna. Niestety, gdy jeden z miejscowych postanowił obudować je studnią z daszkiem wszystko się zepsuło, ludzie zaczęli tam wrzucać śmieci, zanieczyścili źródło, chyba już na zawsze... Może Idzi jeszcze powróci i wskaże nowe źródło... I tak jak niegdyś znów pospaceruje sobie po okolicy... Oto skałka:

Znaleźliśmy też całkiem ładną ścieżkę ze Zrębic do przysiółka Brus, która dalej odbija do Siedlca i tam właśnie dojechaliśmy. Na zdjęciu początek ścieżki w Zrębicach, między cmentarzem a gospodarstwem, widok zaraz po podjeździe na wzgórze:

A tutaj widok z ostańca Sroga Skała w Zaborzu oraz schronisko w tejże skale:



I na koniec prześliczny widok z wapiennika w Dębowcu:

Całkiem ładnie wyszły te jurajskie widoczki:)


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 26.70km
  • Teren 18.00km
  • Czas 01:27
  • VAVG 18.41km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Podjazdy 133m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z motoserwisu

Środa, 12 września 2018 · dodano: 22.09.2018 | Komentarze 0

Rano pojechałam do Siedlca odstawić rano auto do serwisu. W bagażniku zabrałam rower by jakoś wrócić. Mając sporo czasu wróciłam terenem przez Sokole Góry i pożarówkę.



Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 64.80km
  • Teren 25.00km
  • Czas 03:18
  • VAVG 19.64km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Podjazdy 388m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Siedlec z dziewczynami

Sobota, 8 września 2018 · dodano: 08.09.2018 | Komentarze 1

Wycieczka miała być dłuższa ale deszcz pokrzyżował plany. Wraz z Iwoną, Kasią i Iloną do Siedlca. Do Zaborza towarzyszył nam Rafik.
W Siedlcu zaczęło padać i schroniłyśmy się przy sklepie. Gdy przestało wracamy do Cze-wy. Wycieczka głównie asfaltowa, dopiero w Zrębicach wjeżdżamy w Sokole Góry i wracamy pożarówką. Szkoda, że krótko bo fajny wypad.









Kategoria 50 - 100 km, Jura