Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 114424.38 kilometrów w tym 31109.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.54 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 582241 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Jura

Dystans całkowity:39079.36 km (w terenie 11833.00 km; 30.28%)
Czas w ruchu:1599:47
Średnia prędkość:20.17 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:198189 m
Suma kalorii:25444 kcal
Liczba aktywności:523
Średnio na aktywność:74.72 km i 3h 47m
Więcej statystyk
  • DST 52.73km
  • Teren 31.00km
  • Czas 02:41
  • VAVG 19.65km/h
  • VMAX 34.30km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do św. Idziego

Środa, 17 czerwca 2015 · dodano: 17.06.2015 | Komentarze 0

Rankiem do pracy. Dziś wychodzę wcześniej, zatem po obiedzie można spokojnie udać się na wycieczkę. Trochę po lasach pojeździlim. Szlakiem żółtym pieszym do Sokolich Gór, następnie czarnym i zielonym pieszym do kapliczki św. Idziego. Powrót do parkingu a następnie pomarańczowym rowerowym i niebieskim do Cze-wy.


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 108.10km
  • Czas 04:28
  • VAVG 24.20km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Podjazdy 710m
  • Sprzęt Rafałowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bobolice

Niedziela, 14 czerwca 2015 · dodano: 14.06.2015 | Komentarze 2

Miałam wyjechać wcześniej lecz wstałam z bólem głowy i żołądka i waham się czy w ogóle jechać. Lecz w mieszkaniu gorąc i duchota a na zewnątrz chmury i wiatr, jest chłodno, może wycieczka dobrze mi zrobi. Zawsze można zawrócić. W końcu wygrzebałam się o 8.30. Dziś samotnie bo Rafał poszedł do pracy a nikomu ze znajomych nie pasowało.
Przez Skrajnicę do Olsztyna, następnie Biskupice, Zaborze, Przybynów, Żarki. Na drogach pustki i święty spokój. Z Żarek Mirowskim Gościńcem do Mirowa, gdzie spotykam Mirka z Jura Bike.  Pogawędzilim, po czym każde ruszyło w swą stronę - Mirek dziś pomyka w terenie. Z Mirowa blisko już do celu czyli Bobolic. Pora wciąż wczesna i turystów niewielu. Fotka na tle zamku i zbieram się w drogę powrotną. Dotąd było z wiatrem, teraz trza się będzie pod wiatr pomęczyć. W dodatku chmury sobie poszły, wyszło słońce i patelnia się zrobiła.
Jadę do Leśniowa a potem ścieżką rowerową do Ostrężnika. A stamtąd do Siedlca i przez Zrębice do Biskupic. Znowu trza podjechać ale lepsza górka w Biskupicach niż ruchliwa droga przez Przymiłowice. Na zjeździe nie poszalałam bo mi dwa psy wylazły na drogę. Naturalnie widziałam je, jak chodnikiem biegną i przewidując (słusznie), że mogą wybiec na asfalt, przezornie zwolniłam odpowiednio wcześnie.
Z Biskupic do Olsztyna i przez Kusięta do Cze-wy. Sił zaczyna brakować bo w brzuchu pusto. No i ten wiatr... A tu nikogo, co by się za nim schować. Przed hutą mija mnie Zbyszek ale pędzi i nijak mu na koło siąść. Do domu jadę przez Aleję Pokoju, a że do stówki trochę brakuje, przeto jadę jeszcze wzdłuż trasy do Słowika i Korwinowa. Zawracam na wysokości stacji i do domu, obiad szykować. Jurajski mikroklimat pomógł, ból minął. Aż dziwne, że jak dotąd, nie powstało uzdrowisko na Jurze. Fajnie mi się jechało, rozmyślając sobie i delektując się urodą polnych kwiatów - maków, łubinu, chabrów. A w przydomowych ogródkach kwitnie jaśmin. Ładnie pachnie.
Zamek Bobolice
Zamek Bobolice © Skowronek
Zamek Mirów
Zamek Mirów © Skowronek
Gościniec Mirowski
Gościniec Mirowski © Skowronek


Kategoria Jura, powyżej 100 km


  • DST 39.80km
  • Teren 9.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 21.71km/h
  • VMAX 38.60km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn

Sobota, 13 czerwca 2015 · dodano: 13.06.2015 | Komentarze 2

Rankiem do pracy. Po 16.00 wychodzę z ciemnicy. Na prawo patrz, na lewo patrz i... Pusto. Upał wygonił ludność do domów. Lub nad wodę. Z radości aż pojechałam dłuższą trasą. Późnym popołudniem do Olsztyna z Rafałem. Krótko bo burza przyszła i należało wracać. Powrót częściowo deszczowy.


Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 76.15km
  • Czas 03:03
  • VAVG 24.97km/h
  • VMAX 61.70km/h
  • Podjazdy 509m
  • Sprzęt Rafałowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Żarki

Sobota, 6 czerwca 2015 · dodano: 06.06.2015 | Komentarze 8

Wycieczka przed obiadem. Wyjście na ten upał nie bardzo mi się widzi ale w końcu SPF 50 i w drogę. Słońce grzeje mocno i już po paru minutach mam buźkę w kolorze "strażacka czerwień"...
Przez Skrajnicę do Olsztyna. W sumie to fujary jesteśmy. Bo można było przy Leśnym pożyczyć jakieś karbonowe szoski do testów a tak tylko minęliśmy imprezę. Gapy... Potem Biskupice, Zaborze, Przybynów, Wysoka Lelowska, Żarki, Ostrężnik. Przy parkingu spotykamy Sikora z rodziną. Chwila rozmowy i mkniemy dalej. Siedlec, Zrębice, znów Biskupice, Olsztyn, Kusięta i do domu. Pod koniec wyszło coś jakby trening. 


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 191.92km
  • Czas 08:34
  • VAVG 22.40km/h
  • VMAX 59.10km/h
  • Sprzęt Rafałowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Książ Wielki

Czwartek, 4 czerwca 2015 · dodano: 05.06.2015 | Komentarze 2

Dziś gnamy na Wyżynę Miechowską. Startujemy z Zawiercia. Prowadzi Tomek.
Podążamy przeważnie mało uczęszczanymi asfaltami, które są tam doskonałej jakości. Naturalnie odwiedzamy rozmaite ciekawe miejsca. Pierwszym jest Zamek Na Mirowie w Książu Wielkim (naturalnie do odznaki). Zamek wzniesiono w XVI wieku z inicjatywy Myszkowskich. Wcześniej mieszkali na zamku Mirów (tak, tym na Jurze) i dlatego nową siedzibę też nazwali Zamkiem Na Mirowie. Od początku pełnił funkcje reprezentacyjne a nie obronne. Zamieszkany do 1945 roku, w 1949 roku umieszczono w nim szkołę i tę funkcję pełni do dziś. Do zamku z dwóch stron przylegają pawilony - kaplica (po renowacji) i biblioteka (w ruinie). Otoczony jest rozległym parkiem.
Książ Wielki
Książ Wielki © Skowronek
Zamek Na Mirowie
Zamek Na Mirowie © Skowronek
Książ Wielki - kaplica
Książ Wielki - kaplica © Skowronek
Wnętrze kaplicy
Wnętrze kaplicy © Skowronek
Książ Wielki - park
Książ Wielki - park © Skowronek
Książ Wielki - biblioteka
Książ Wielki - biblioteka © Skowronek
W drodze do Nagłowic
W drodze do Nagłowic © Skowronek
Następnym miejscem jest Krzelów, gdzie niegdyś, pośród rozlewisk wznosił się zamek wojewody sandomierskiego. Zamieszkany do XVIII wieku. Na wyspie w miejscu gdzie rośnie drzewo (obecnie otoczone stawami) był zamek. Zachowały się mury przyziemia, niestety nie sposób się doń dostać. Mimo to miejsce ma swój klimat.
Krzelów - tam był zamek
Krzelów - tam był zamek © Skowronek
Jadąc dalej trafiamy do zespołu pałacowo - parkowego w Rożnicy. Park jest odnowiony i zadbany lecz XIX-wieczny pałac popadł w ruinę. Ogrodzoną i niedostępną.
Rożnica - zabudowania dworskie
Rożnica - zabudowania dworskie © Skowronek
Rożnica - ruiny pałacu
Rożnica - ruiny pałacu © Skowronek
I kolejny punkt programu - dwór Mikołaja Reja w Nagłowicach. Jest to niezupełnie jego dwór, bo pochodzi z końca XVIII wieku ale Rej większość życia spędził w Nagłowicach właśnie. Za to sędziwe dęby w parku otaczającym dwór pochodzą z jego czasów i podobno  sam je sadził.
Dwór mieści skromną ekspozycję, są kopie dzieł Reja i opis cmentarzyska kultury łużyckiej.
Nagłowice - dór Mikołaja Reja
Nagłowice - dwór Mikołaja Reja © Skowronek
Muzeum Mikołaja Reja
Muzeum Mikołaja Reja © Skowronek
Muzeum Mikołaja Reja II
Muzeum Mikołaja Reja II © Skowronek
Malowniczy staw
Malowniczy staw © Skowronek
Przerwa przy stawach
Przerwa przy stawach © Skowronek
To tyle zwiedzania. Nie wymienię wszystkich miejscowości bo po prostu nie pamiętam. Na Wyżynie Miechowskiej byłam po raz pierwszy. Za to ciekawscy mogą sobie prześledzić trasę na na blogach uczestników, ne pewno dodadzą ślad GPS.
Wyżyna Miechowska jawi się jako śliczna kraina. Pełna malowniczych wzgórz, pachnąca ziołami i kwiatami (no dobrze, chwilami obornikiem), zielona, zdobna szachownicą pól. Widzieliśmy jastrzębie a nawet puszczyka!  Warto ją odwiedzić, zwłaszcza, że wcale nie jest daleko.
Zrobiliśmy dziś kawał drogi, byliśmy aż w Białowieży, zahaczając też o Sosnowiec...
Kawał drogi dziś zrobilim
Kawał drogi dziś zrobilim © Skowronek
Daleko zajechalim
Daleko zajechalim © Skowronek




  • DST 261.27km
  • Czas 11:39
  • VAVG 22.43km/h
  • VMAX 54.50km/h
  • Podjazdy 2000m
  • Sprzęt Rafałowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po życiówkę do Krakowa

Niedziela, 31 maja 2015 · dodano: 01.06.2015 | Komentarze 16

Taka tam jazda dla cyferek. Rankiem (ale nie za wcześnie) ruszamy w trasę z Mateuszem i Marcinem. Przez Poraj, Żarki Letnisko, Myszków do Blanowic. Tutaj odłącza się Marcin i wraca do Cze-wy a jego miejsce zajmuje Tomek. Jedziemy sobie mniej uczęszczanymi drogami przez Kromołów i Bzów do Podzamcza. Teraz standardową trasą do Kluczy, gdzie skręcamy na Jaroszowiec. A następnie przez Pazurek, Troks i polnym asfaltem do Kosmolowa. Wariant ten bogatszy jest w góreczki ale w końcu mieszkamy na Jurze a na Jurze góreczki być muszą i kropka.
Z Kosmolowa prosta już droga do Doliny Prądnika. W Pieskowej Skale nareszcie wzięli się za renowację zamku. Wymagał tego od dawna.
W tym miejscu Siwuch rzecze "Bywajcie" i wraca do Zawiercia. Dziś gonią go obowiązki. Reszta pośród pieszych, rowerzystów, samochodów i bryczek podąża przez resztę doliny. Dziś i tak jest spokojnie.
Jeszcze tylko powiatówką przez Zielonki (od aut aż gęsto) i jesteśmy w Krakowie. Foto pod tabliczką, więcej nam nie potrzeba. Dojechaliśmy bowiem i o to chodziło. Czas wracać. Wybieramy tą samą drogę. Liczyliśmy jeszcze na obiad ale wszelakie karczmy zamknięte z powodu komunii. Ograniczyć się zatem musim do owoców i słodyczy, regularnie uzupełnianych po drodze. I znów Doliną Prądnika, gdzie jadąc podziwiać można skalne ściany, zamki, Bramę Krakowską, źródełko i mnóstwo zieleni. I ponownie nasz ulubiony, polny asfalcik do Troksa a potem leśną drogą do Jaroszowca. Jeszcze tylko podjazd na Świniuszkę i jesteśmy w Ogrodzieńcu. Zawiercie mijamy górą, nie chcemy jechać przez centrum. Następnie Myszków, za nim Żarki Letnisko i Poraj. A z Poraja to już blisko do domu. O 21.00 jesteśmy z powrotem pod Jagiellończykami.
Podziękowania dla Rafała, pełniącego rolę ciągnika oraz dla Marcina i Tomka, którzy znaleźli trochę czasu by nam towarzyszyć. Wyrazy uznania dla Mateusza, który całą trasę pokonał na ostrym kole.
Tym sposobem poprawiłam dystans życiowy a także wynik miesięczny do ponad 1600km. Niby nic, nawet odznaki za to nie dają, ale cieszy, po prostu cieszy:)
Przy zbiorniku w Poraju
Przy zbiorniku w Poraju © Skowronek
Przed Kluczami
Przed Kluczami © Skowronek
Dróżka z Troksa do Kosmolowa
Dróżka z Troksa do Kosmolowa © Skowronek
Troksowa rózk
Troksowa dróżka © Skowronek
W Dolinie Prądnika
W Dolinie Prądnika © Skowronek
Pieskow Skała
Pieskowa Skała © Skowronek
I dojechaliśmy
I dojechaliśmy © Skowronek
Dojechaliśmy. Teraz tylko wrócić
Jesteśmy na miejscu. Teraz tylko wrócić © Skowronek
W Kosmolowie
W Kosmolowie © Skowronek
Przerwa przed Ogordzieńcem
Przerwa przed Ogrodzieńcem © Skowronek




  • DST 89.94km
  • Czas 03:45
  • VAVG 23.98km/h
  • VMAX 56.70km/h
  • Podjazdy 700m
  • Sprzęt Rafałowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Srebrna zamkowa

Niedziela, 24 maja 2015 · dodano: 24.05.2015 | Komentarze 1

Do południa do Mamy. Późnym popołudniem mogliśmy jechać. Uzupełniając kilka dni temu odznakę Szlakami Zamków W Polsce, stopień drugi, czyli srebrny odkryłam, że owszem, niektóre zamki odwiedziłam ale potwierdzenia to już nie mam. Zdjęcia są ale beze mnie. Żebym choć pomyślała by sam rower sfotografować na tle obiektu, ale gdzie tam... Zatem celem uzupełnienia pojechalim na szosing. Na początek do Olsztyna i przez Biskupice do Suliszowic. Ciężko mi się jedzie, nogi jak z waty...
Suliszowicka strażnica pochodzi z XV wieku i składała się z dwóch części: górnej i dolnej. Nie zachowała się niestety żadna dokumentacja. Część górna znajdowała się na wysokiej na 15-20 metrów skale. Dostać się do wieży mieszkalno-obronnej można było tylko po drabinach i pomostach. Z wieży zachował się podobno pas muru stykającego się ze skałą. Podobno bo teren jest ogrodzony i nie da się wejść. W latach 70'tych ktoś kupił teren, na którym stoi strażnica i zbudował tam sobie dom letniskowy.
Następnie jedziemy do Ostrężnika. Tam również są bardzo ciekawe ruiny zamku ale to nie dziś. Podążamy do Strażnicy Przewodziszowice. Ta również pochodzi z XV wieku i także jest dość tajemnicza bo źródła o niej milczą. Urzędował tu rycerz-rozbójnik Mikołaj Kornicz, jednak ponoć z tych szlachetnych rozbójników, co to rabowali tylko bogatych. Coś w tym może i było, bowiem całe lata pochwycić się go nie dało, widać liczyć mógł na miejscową ludność.
Następnie jedziemy do Żarek. Po drodze coś nowego - wyremontowano pięknie stary, stuletni młyn i wkrótce zwiedzić będzie można Muzeum Starych Rzemiosł:)
Waham się czy jechać do Mirowa, czy starczy sił ale w końcu tam jedziemy. I dobrze, bo w połowie drogi sił jakby więcej.
W Mirowie tylko zdjęcie zamku i wracamy do Żarek. A stąd przez Wysoką Lelowską, Przybynów, Zaborze, Biskupice do Olsztyna. Po drodze widziałam szosowca ale nie poznałam. Mija nas potem i wydaje mi się, że to chyba Marcin, kolega Piotrka. Po długim pościgu udaje się go wreszcie dogonić (ciężko było) i istotnie, to Marcin. Pogadalim kapkę i razem wracamy do Cze-wy.
Srebrna zamkowa już prawie zdobyta:)
Opodal strażnicy w Suliszowicach
Opodal strażnicy w Suliszowicach © Skowronek
Strażnica Przewodziszowice
Strażnica Przewodziszowice © Skowronek
Żarki - będzie coś nowego:)
Żarki - będzie coś nowego:) © Skowronek
Gościniec Mirowski
Gościniec Mirowski © Skowronek
Zamek Mirów
Zamek Mirów © Skowronek


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 178.72km
  • Czas 07:50
  • VAVG 22.82km/h
  • VMAX 46.90km/h
  • Podjazdy 904m
  • Sprzęt Rafałowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Orbitowanie

Sobota, 23 maja 2015 · dodano: 23.05.2015 | Komentarze 3

Miały być dwa kółka Orbity ale wyszło półtora bo deszcz przegonił nas z trasy. Start z Cze-wy 19:30 w składzie: Tomek, Marcin, Artur, Jacek i my. W Kamyku do ekipy dołączają Adrian i Marcin. Dziś ruch aut dużo większy, zwłaszcza na odcinku Poraj - Blachownia. Trasę pokonujemy sprawnie, nocą wiatr nie dokucza. W Olsztynie żegnają nas Artur i Jacek a za chwilę również Marcin. Pozostali jadą dalej. W Blachowni zaczyna padać, chronimy się więc na stacji benzynowej. Po dłuższym czasie deszcz odpuszcza lecz rezygnujemy z dalszego orbitowania. Orbita nie ucieknie a nie chce nam się moknąć. Przez Konradów i Starą Gorzelnię wracamy do Cze-wy, odprowadzamy Siwucha na dworzec i o świcie jesteśmy w domu.
1000 km w maju jest:)
Na miejscu zbiórki (Autor: Marcin)
Na miejscu zbiórki (Autor: Marcin F.) ©
Początek wycieczki (Autor: Marcin F.)
Początek wycieczki (Autor: Marcin F.) ©
W Olsztynie (Autor: Marcin F.)
W Olsztynie (Autor: Marcin F.)
Na trasie (Autor: Marcin F.)
Na trasie (Autor: Marcin F.)




  • DST 44.71km
  • Czas 02:00
  • VAVG 22.36km/h
  • VMAX 42.20km/h
  • Sprzęt Rafałowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poraj

Wtorek, 19 maja 2015 · dodano: 19.05.2015 | Komentarze 0

Krótki, szosowy spacerek. Przez Kusięta do Olsztyna, następnie Choroń, Poraj, Jastrząb, Korwinów i Cze-wa. Nogi trochę ciężkie po wczorajszym.


Kategoria 0-50 km, Jura


  • DST 119.31km
  • Czas 05:03
  • VAVG 23.63km/h
  • VMAX 47.60km/h
  • Podjazdy 317m
  • Sprzęt Rafałowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

I znów trasa MO 2015

Poniedziałek, 18 maja 2015 · dodano: 19.05.2015 | Komentarze 1

Urlop. I taki piękny plan: rowerem na Dolny Śląsk. Niestety - plany znów weryfikuje pogoda. Wczoraj, po obejrzeniu Teleexpresów, Panoram, Informacji i wszelkich możliwych serwisów pogodowych wieczorem z żalem rezygnujemy z wyjazdu. A ponieważ wieczór ładny, więc dla poprawy humoru decydujemy ponownie wybrać się na objazd trasy Mini Orbity 2015. Startujemy o 20.30 i jedziemy do Olsztyna, gdzie wjeżdżamy na właściwą trasę. Ruch jeszcze mniejszy niż ostatnio, trafia się więcej TIR-ów ale nocą kierowcy są dużo ostrożniejsi.
Raz pod koła wybiega sarna ale słyszelim ją wcześniej, toteż był czas na reakcję. Jeśli czyta to ktoś, kto też jedzie MO - radzę trzymać się środka jezdni. Na trasie jest naprawdę masa zwierząt a zderzenie rozpędzonego peletonu z psem zakończy się raczej nieciekawie. Poza tym na poboczu są jeże i koty a chyba nikt z nas nie chciałby mieć zwierzątka na sumieniu. O ewentualnych obrażeniach własnych nie wspomnę.
Druga uwaga - zbierać się żwawo na światłach przez DK1 w Kościelcu. Ledwo zdążyć można zwiać z trasy.
Dziś jechało się wyjątkowo fajnie, lekko.
Trasa: Cze-wa - Olsztyn - Biskupice - Choroń - Poraj - Poczesna - Nierada - Konopiska - Blachownia - Wręczyca Wielka - Kłobuck - Kamyk - Kokawa - Kościelec - Rudniki - Mstów - Siedlec - Kusięta - Olsztyn - Cze-wa.