Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 112739.11 kilometrów w tym 30127.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.57 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 573041 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

50 - 100 km

Dystans całkowity:38052.75 km (w terenie 12420.50 km; 32.64%)
Czas w ruchu:1612:44
Średnia prędkość:18.55 km/h
Maksymalna prędkość:74.70 km/h
Suma podjazdów:232554 m
Suma kalorii:38927 kcal
Liczba aktywności:536
Średnio na aktywność:70.99 km i 3h 53m
Więcej statystyk
  • DST 49.74km
  • Teren 30.00km
  • Czas 02:37
  • VAVG 19.01km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Olsztyn

Niedziela, 31 marca 2019 · dodano: 31.03.2019 | Komentarze 8

Rafał poszedł do pracy więc rano dołączyłam do Piotra i Rafika jadących na dopołudniową wycieczkę. Pojechali jeszcze Ania, Jacek i Maciej. Zapomniałam niestety, że to mocne osoby i prędko wycieczka stała się treningiem. Choć może dla nich to spokojne tempo a tylko ja jestem słaba i mam problemy z jazdą... W każdym razie pojechaliśmy wzdłuż rzeki, potem kawałek czarnym pieszym, potem bez szlaku, różnymi ścieżkami do żółtego i do Olsztyna. Potem połowa grupy pojechała przez Kielniki, reszta czerwonym rowerowym i spotkaliśmy się ponownie w Kotysowie. Dalej na niebieski pieszy ale tu w momencie zdecydowałam: dość. Nie chcę nikogo prosić o wolniejsze tempo, blokować. Nie chcę się tłumaczyć, że wolę wrócić samotnie. Krzyczę że dzięki, na razie, wracam przez Sokole. Piotr zawrócił i pojechał ze mną, fajnie, zawsze to raźniej. Spokojniej jedziemy przez Sokole i pomarańczowym rowerowym. Można było normalnie pogadać i nawet zdjęcie jest:


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 41.43km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:16
  • VAVG 18.28km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Podjazdy 250m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Sokole Góry

Środa, 20 marca 2019 · dodano: 22.03.2019 | Komentarze 2

Popołudniowa wycieczka terenowa. Miało być spacerowo lecz wszystkim jazda przychodziła jakoś tak lekko więc w efekcie była całkiem żwawa, aż aparat nie nadążał i zdjęcia wyszły rozmyte. Objechaliśmy swoje ścieżki i nawet udało się wrócić przed zmrokiem. Udany wyjazd.





Kategoria Jura, 50 - 100 km


  • DST 23.58km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:11
  • VAVG 19.93km/h
  • VMAX 33.00km/h
  • Podjazdy 145m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn

Niedziela, 17 marca 2019 · dodano: 17.03.2019 | Komentarze 0

W taką pogodę żal do pracy iść. Niestety trzeba. Pojechałam rowerem. Mimo wszystko muszę zacząć jeździć bo za miesiąc przyjeżdżają na Jurę goście a ja nie mam sił.
W jedną stronę tą nową drogą rowerową, którą gmina Olsztyn wybudowała wzdłuż DK46. Ciekawi mnie ile wytrzyma asfalt kładziony w mrozy a następnie podkopywany z prawej i lewej...
W drugą stronę pojechałam sobie obok wieży ale w terenie, bo lubię jeździć w terenie. Oczywiście wpadłam w jakieś bajorko i ciuchy do prania. Na powrocie tłumy pieszych i rowerzystów, jednak nikt mnie nie wkurzył, wszyscy uśmiechnięci, grzeczni. Może właśnie tego brakuje naszemu narodowi: słońca...



Kategoria Jura, 50 - 100 km


  • DST 65.45km
  • Teren 40.00km
  • Czas 04:25
  • VAVG 14.82km/h
  • VMAX 37.00km/h
  • Podjazdy 493m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Leśna Zjawa

Sobota, 9 marca 2019 · dodano: 16.03.2019 | Komentarze 4

Oto po trzech miesiącach, zagrożona rozwodem, wylazłam na rower. Sądziłam, iż pojedziem sami lecz rzekło się słówko tu i ówdzie i pod Skansen przybyła całkiem liczna grupka rowerzystów. Całe szczęście, że byli Rafik i Robert, bo dzięki temu miał kto na mnie czekać - sił do jazdy nie miałam w ogóle. Do tego kolaniska bolały, że pęknąć chciały. W każdym razie dzięki nim nie jechałam sama.
Pizgało też, że hej, nawet w terenie wietrzysko dokuczało. Ale poza tym wycieczka bardzo ładna, odwiedziliśmy cudne skałki. Bo musicie wiedzieć, że skałki jurajskie przeważnie poukrywane są w lesie poza szlakami i namęczyć się trzeba by do nich dotrzeć. A teraz jest idealna pora na skałkowanie gdyż nie ma liści.
Odwiedziliśmy skały Proxima Centauri, Biały Pies, Czarny Kot, Leśna Zjawa, podjechaliśmy ponownie do Bramy Brzegowej bo nie wszyscy tam byli. Gdy teraz jeszcze raz oglądam zdjęcia tych miejsc muszę przyznać, że... No, jednak niech każdy mówi, co chce ale Jura jest magii pełna. Te skały wyglądają baśniowo. Tylko patrzeć jak zza której smok jaki wypełznie zobaczyć kto to mu tam hałasuje. Albo nagle jedna ze skał ożyje i zapyta coś za jeden... Tydzień temu zmęczenie chyba stępiło mi wzrok:)
Parę zdjęć:
Las między Biskupicami a Krasawą:

Niech Was wypłaszczone zdjęcie nie myli, tam było naprawdę stromo:

No i skałki:






Kamieniołom Warszawski:

I profesjonalne foty od Parkera:







Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 93.47km
  • Czas 03:58
  • VAVG 23.56km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Podjazdy 409m
  • Sprzęt Bastet
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Gidle Cafe

Niedziela, 18 listopada 2018 · dodano: 18.11.2018 | Komentarze 4

Rankiem na minusie ale wycieczka umówiona, słowo się rzekło, trzeba jechać. Dziś szosa gdyż góral niestety niesprawny.
Kilka warstw ubrań i w drogę. Chętnych niewielu, razem z nami wybrali się tylko Cioran i Parker.
Istotnie, jest zimno. Ale słoneczko świeci, nie jest źle, zza okna wydawało się, iż będzie gorzej. Spokojnie można jechać aż do Gidel. A jazda jest całkiem miła, na drogach względny spokój. Przyznam, że z trudem wychodzę na szosę: denerwują mnie słabe hamulce i brak zwinności jaką ma Krogulec.
Trasa do Gidel ta, co zawsze: lekka, łatwa i płaska. Zwłaszcza to ostatnie ma niebagatelne znaczenie gdy brak szosowej siły. Zatem przez Kusięta i Passo Małusso Pico podążamy do Mstowa, następnie boczną dróżką do Skrzydlowa. Kolejne miejscowości na trasie to Garnek, Skrzypiec i oto jesteśmy u celu. Oczywiście nie mogło zabraknąć różnych pyszności w Gidle Cafe, tym razem herbata i gofry z owocami. Warto zwrócić uwagę na tamtejszą kolekcję starych fotografii.
Powrót analogiczną trasą. Nadeszły chmury ale nie narzekam, taka pogoda ma swój urok. Lubię ciche krajobrazy późnej jesieni.
Dobrze, że jakiś mądry człek wymyślił górskie ciuchy bo całą drogę pięknie chroniły od chłodu.
Szosą... Owszem szybciej, mając mniej czasu można dojechać dalej, jeśli ktoś ma siłę może pędzić z ogromną średnią, lecz jednak wolę MTB. Te wszystkie polne i leśne ścieżki. Po drodze widziałam ze dwadzieścia dróżek, które warto byłoby sprawdzić a tu szosą nie wjedziesz...





Kategoria 50 - 100 km


  • DST 76.17km
  • Teren 50.00km
  • Czas 04:03
  • VAVG 18.81km/h
  • VMAX 47.40km/h
  • Podjazdy 631m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Brama Brzegowa

Niedziela, 11 listopada 2018 · dodano: 12.11.2018 | Komentarze 1

Bramę Brzegową podejrzałam na blogu u Anwi. Skała wyglądała fantastycznie i od tego czasu nie dawała mi spokoju. Dziś nadarzyła się doskonała okazja by ową skałkę wreszcie ujrzeć, gdyż kilka dni wcześniej umówiłam się z Asią i Rafikiem na wycieczkę w tamte właśnie okolice. Zaproszenia rozesłane, czekamy na niedzielę.
Trochę poplątałam miejsce zbiórki ale prędko wszyscy się odnaleźli. Asia, Edyta z Alkiem, Agnieszka z Krzysztofem, Arek, Parker, Rafik, Mateusz, Fikoł, Cioran z synem, Jarek, Mateusz.  Ekipa liczy 16 osób, jak miło:))
Na początek podążamy pożarówką do Dębowca. Tak odwiedzamy mogiłę żołnierzy poległych 3 września 1939 roku.
Dwa słowa o walce:
Dębowiec (w 1939 r. były to tylko trzy gospodarstwa i kościół) położony jest na stromym wzgórzu (podjedźcie na nie od strony Poraja, to poczujecie jakie strome). Wzgórze zwie się Zielona i jest niezalesione (wówczas także było łyse). Przypomnijmy, że granica polsko-niemiecka była zaledwie 50 km stąd. Niemcy zajęli teren 2 września i przygotowali posterunki. O świcie 3 września przybyli Polacy (jednostka piechoty) i spotkanie była zaskoczeniem dla obu stron. Podobno wtedy mglisto było i dlatego. Wywiązała się walka, nasi mieli gorzej bo byli u stóp wzgórza, podczas gdy Niemcy atakowali z góry.
Poległo 39 żołnierzy 74 Górnośląskiego Pułku Piechoty i dwóch cywilów. Zgodę na pochówek Niemcy wydali po 6 dniach. Mieszkańcy zadbali o mogiłę, powstało ogrodzenie i krzyż.
Po wojnie władze ludowe przeprowadziły częściową ekshumację, podobno trochę byle jak, część szczątków wywieziono (nie wiadomo dokąd) a mogiłę zniszczono. Jednak mieszkańcy na nowo postawili ogrodzenie i krzyż, gdyż polegli pochowani byli w kilku warstwach i miejscowi twierdzą, że na pewno dalej tam spoczywają.


Zapalamy znicze i ruszamy w dalszą drogę.
Podjeżdżamy do kościoła i skręcamy za nim w lewo, zjeżdżamy obok cmentarza. Jedziemy teraz zielonym szlakiem pieszym. Podążamy nim aż do Biskupic, tam jest rewelacyjny, długi, terenowy podjazd, początkowo lasem, potem polami, bardzo fajny.

(Foto: Parker)

Wyjeżdżamy na asfalcie w Biskupicach i jedziemy prosto obok kościoła dopóki asfalt się nie skończy. Wjeżdżamy w teren, czeka nas długi zjazd do lasu. Teraz bez szlaku jedziemy cudnymi, leśnymi ścieżkami by wyjechać w Siedlcu obok Leśniczówki Bogdaniec.

(Foto: Parker)
Niedaleko jest sklep gdzie urządzamy przerwę na jedzenie. Po posiłku odwiedzamy Kamieniołom Warszawski. Tutejsze wapienie należą do najbielszych i dlatego użyto ich przy odbudowie Warszawy, m.in. do licowania ścian gmachu Sejmu RP. Stąd nazwa kamieniołomu.


z kamieniołomu jedziemy szlakiem czarnym pieszym, to przy tym właśnie szlaku gdzieś w lesie ukryta jest Brama Brzegowa. Wcześniej jednak podjeżdżamy kawałek żółtym do skałek. I tu klops. Na mapach nazw nie ma a w necie ciężko znaleźć... Proszę mnie poprawić ale to chyba Ślimak


Opodal jest też taka ładna skałka:


Zjeżdżamy z powrotem do czarnego szlaku, pora odnaleźć Bramę. Parker wyczaił właściwą ścieżkę i wnet jesteśmy na miejscu. Skała naprawdę jest prześliczna. Położony obok Dinozaur także bardzo ładny.
Brama Brzegowa:

(Foto: Parker)



(Foto: Parker)
A tutaj Dinozaur:


Zadowoleni jedziemy dalej. Czarny szlak pieszy prowadzi ekipę do Ostrężnika. W tym miejscu opuszczają nas Edyta, Alek i Rafik gdyż muszą wrócić wcześniej. Reszta podąża do kolejnej grupy skałek. Tylko nie pamiętam ich imion... Znajdują się przy czerwonym szlaku rowerowym, między Ostrężnikiem a Czatachową, jakieś 500 m od parkingu, po prawej stronie, są w lesie, trzeba pilnować by nie minąć.


Jest tam też niewielka jaskinia:

Niedawno zostały oznakowane, ustawiono także tabliczki. Oraz stolik przy miejscu na ognisko.
Pora na obiad. Szlakiem Ku Źródłom jedziemy do Złotego Potoku, do "Rumcajsa". Tempo było żwawe zatem trochę odpoczynku nie zaszkodzi. Tymczasem przybywa Rafał, który do południa brał udział w Biegu Niepodległości a potem rowerem do nas dojechał.
Po posiłku jedziemy na złotopotocki cmentarz by zapalić znicze na grobie żołnierzy 7 Dywizji Piechoty poległych we wrześniu 1939 r.

Ze Złotego Potoku jedziemy nowym wariantem. Otóż trzeba udać się do Janowa, tam pojechać ul. Żarecką i ulicą tą (będącą mało ruchliwą drogą asfaltową) dojechać do Śmiertnego Dębu. Jedziemy dalej prosto, teraz to leśny dukt, po około kilometrze skręcamy w lewo i nieco piaszczystą drogą dojeżdżamy do Czepurki. Przejeżdżamy na drugą stronę drogi asfaltowej i skręcamy w prawo (obok kapliczki). Teraz czeka super podjazd polną drogą do Skowronowa, górka konkretna, nie powiem, ale świetna.

(Foto: Parker)
W Skowronowie skręcamy w prawo i zjeżdżamy asfaltem do DK46. Przecinamy ją i w las. Lasem dojeżdżamy do Zrębic, gdzie wjeżdżamy na czerwony szlak rowerowy, którym podążamy aż do Olsztyna. Tutaj żegna nas Cioran.
A tymczasem w Olsztynie trwa impreza, ludzi pełno i w zamieszaniu gubimy Asię, Łukasza i Mateusza. Czekamy na nich obok Olsztyńskiego Anioła na Pańskiej Górze.

Ekipa w komplecie, można spokojnie wjechać w teren. Zjeżdżamy sobie polami i lasem, wariantem przy wieży, tak by wyjechać z lasu dopiero na końcu rowerostrady. W tym miejscu żegnają nas Agnieszka i Krzysztof ale za to przybyła Kasia. Reszta jedzie na Wrzosowiak, po drodze żegna nas Arek. Jeszcze kawałeczek i jesteśmy do domu. Super wycieczka, tempo było żwawe, wszyscy doskonale dali sobie radę w urozmaiconym terenie. Do tego nowe miejsca i nowe ścieżki. Taka bardzo jurajska wycieczka.




Kategoria Jura, 50 - 100 km


  • DST 57.40km
  • Teren 15.00km
  • Czas 03:18
  • VAVG 17.39km/h
  • VMAX 33.00km/h
  • Podjazdy 378m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Paradyż

Poniedziałek, 15 października 2018 · dodano: 18.10.2018 | Komentarze 0

Krótka wycieczka na koniec krótkiego urlopu. Auto zostaje przy sanktuarium a my jedziemy do pałacu w Białaczowie. Można zobaczyć tylko przez płot. Na mapie zaznaczony jest też stary park ale zarośnięty tak, że ciężko się dostać i rezygnujemy. Gdy robiłam zdjęcia pałacu przybiegł do mnie wesoły owczarek niemiecki, świetny pies, taki kumpel, aż by się chciało go zabrać...
Potem pojechaliśmy do miejscowości Maleniec, do muzeum techniki. Jest otwarte i wygląda fajnie lecz przyznam się bez bicia: nie chce mi się zwiedzać... Posiedzieliśmy też nad tamtejszym jeziorkiem. 
Po drodze były też ciekawe mostki, ten drugi bardziej ekstremalny bo obrośnięty glonami i przez to śliski. Dziś mało terenu bo jestem zmęczona. Nadal przeżywam wczorajszy wkurw i chcę już wrócić do domu. Za to tereny ładne. Wracamy do auta, pakujemy graty i do Cze-wy.









  • DST 71.20km
  • Teren 50.00km
  • Czas 04:56
  • VAVG 14.43km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Podjazdy 674m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jezioro Sulejowskie

Sobota, 13 października 2018 · dodano: 18.10.2018 | Komentarze 1

Krótki urlop. Dziś objazd Jeziora Sulejowskiego w wersji terenowej. Nie jest to łatwe, gdyż dostępu nad brzeg jeziora bronią wszędobylskie działeczki, płoty, przyczepy, domeczki i tym podobne tereny prywatne z zakazem wstępu. Mimo to Rafał bezbłędnie odnajduje ścieżki choć przyznam, że po około 40 km mam dość piachu, dołów i korzeni... Mimo to fajna wycieczka, zwłaszcza przejazd przez malowniczą deltę Luciąży, po drewnianych mostkach i brzegiem skarpy był super. Prowadzi tam czerwony szlak rowerowy.
Trasy nie przytoczę bo teren nieznany, dużo było kombinowania "a może tu, a może tam" ale ślad mogę przesłać.
Parę zdjęć:












  • DST 60.40km
  • Czas 02:29
  • VAVG 24.32km/h
  • VMAX 57.20km/h
  • Podjazdy 455m
  • Sprzęt Bastet
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Mstów

Niedziela, 7 października 2018 · dodano: 15.10.2018 | Komentarze 0

Popołudniu wybraliśmy się jeszcze na szosowy wypad z dwoma Marcinami do Mstowa. W jedną stronę przez Kusięta, Joachimów, Passo Małusso Pico. W drugą przez Zawadę, Małusy, Zagórze, Bukowno, Turów i ponownie Kusięta.




Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 92.50km
  • Teren 45.00km
  • Czas 05:05
  • VAVG 18.20km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Podjazdy 876m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jurajskie mtb

Piątek, 28 września 2018 · dodano: 15.10.2018 | Komentarze 0

Kolejna porcja jurajskiego mtb, tym razem kierunek Bobolice. Lasem do Dębowca i zjazd do Zaborza:

Potem do Suliszowic gdzie wjeżdżamy na niebieski szlak pieszy, którym jedziemy do Ostrężnika:


Z Ostrężnika do Żarek tymi asfaltami którymi powadzi obecnie rowerowy szlak czerwony Orlich Gniazd. W Żarkach obok cmentarza wjeżdżamy w teren i polami podjeżdżamy na Wzgórze Parchowotka. Ktoś tam coś buduje, fundamenty już są niestety...
Widok na Żarki z Parchowotki:

Dalej jedziemy Mirowskim Gościńcem do Mirowa, przerwa przy sklepie. Zamek właśnie grodzą kamiennym murem...
Z Mirowa do Bobolic, kolejne miejscowości na trasie to Niegowa, Moczydło, Trzebniów i tak oto wracamy do Ostrężnika. Następnie jedziemy Szlakiem Ku Źródłom do Złotego Potoku. Ze Złotego Drogą Klonową, Brus, Zrębice i przez Kamienne Górki do pożarówki i do domu.



Kategoria 50 - 100 km, Jura