Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 112497.87 kilometrów w tym 30067.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.58 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 572216 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

powyżej 100 km

Dystans całkowity:32296.03 km (w terenie 6291.00 km; 19.48%)
Czas w ruchu:1356:25
Średnia prędkość:20.54 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:165274 m
Suma kalorii:18852 kcal
Liczba aktywności:268
Średnio na aktywność:120.51 km i 5h 52m
Więcej statystyk
  • DST 144.50km
  • Czas 05:55
  • VAVG 24.42km/h
  • VMAX 69.00km/h
  • Podjazdy 1525m
  • Sprzęt Rafałowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Z Krakowa szosowo

Wtorek, 8 sierpnia 2017 · dodano: 09.08.2017 | Komentarze 0

"...Gdzie tylko zwrócę oko widzę kraj wesoły.
Tu wszystkie w jeden powab zbiegły się żywioły...":)
Wpis potem


Kategoria Jura, powyżej 100 km


  • DST 143.27km
  • Teren 90.00km
  • Czas 07:56
  • VAVG 18.06km/h
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Nad Liswartą

Poniedziałek, 31 lipca 2017 · dodano: 31.07.2017 | Komentarze 2




  • DST 108.30km
  • Czas 04:37
  • VAVG 23.46km/h
  • Podjazdy 873m
  • Sprzęt Rafałowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mirów, Bobolice...

Czwartek, 27 lipca 2017 · dodano: 30.07.2017 | Komentarze 0


Kategoria Jura, powyżej 100 km


  • DST 100.75km
  • Teren 15.00km
  • Czas 04:41
  • VAVG 21.51km/h
  • VMAX 37.00km/h
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Zagroda Bednarza

Sobota, 8 lipca 2017 · dodano: 11.07.2017 | Komentarze 0




  • DST 109.78km
  • Teren 80.00km
  • Czas 06:47
  • VAVG 16.18km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Podjazdy 940m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Morsko

Czwartek, 15 czerwca 2017 · dodano: 15.06.2017 | Komentarze 3

Plan był inny. Jednak koleje go zweryfikowały. Ale w sumie wyszła super wycieczka. A było to tak:
Umówiliśmy się z Adiim, Parkerem i Siwuchem na wycieczkę, mieliśmy jechać pociągiem do Krakowa i stamtąd wracać. Rankiem, kiedy podążamy na dworzec Raków, dzwoni Marcin, że nie musimy się spieszyć bo pociąg będzie miał pół godziny opóźnienia. Wobec tego jedziemy do nich, na dworzec główny. Wkrótce przybywa też Siwuch, który czekał na Rakowie. Od miłej kierownik pociągu dowiadujemy się, że w Juliance "rozsadziło towarowy". Tak powiedziała. No to czekamy. Minęło już półtorej godziny, wreszcie pociąg ruszył, by zatrzymać się tuż przed dworcem Raków. Stoimy i stoimy... Ruszył ponownie. Za Kusiętami znów stoi. Czas płynie, jest już 9.00. A o 8.35 miał być w Krakowie... Przyznam, że jestem już mocno wkurzona, rozumiem pół godziny, nawet godzinę ale dwie i pół to już zdecydowana przesada.
Pociąg dotoczył się do Turowa, gdzie prosimy szefową by nas wypuściła (normalnie ten pociąg nie ma tam przystanku). Okazuje zrozumienie i wysiadamy. Wszyscy z wyjątkiem Marcina, który zostaje i postanawia mimo wszystko dojechać do Krakowa.
Chwila debaty i postanawiamy jechać niebieskim szlakiem pieszym w stronę Zawiercia. A więc odwrotnie niż było w planie bo mieliśmy jechać z Krakowa w stronę Zawiercia.
Szlak jest w większości dobry do jazdy tylko miejscami sporo piachu oraz podjazdy piaszczysto - korzeniaste. Wiedzie nas polami, potem skrajem Sokolich Gór, potem jest  łatwo aż do Siedlca gdzie wjeżdżamy w trudniejszy teren i trza się pomęczyć do Suliszowic. Z Suliszowic znowu trochę piachu do Ostrężnika gdzie wjeżdża się na te nowe asfalty, które prowadzą turystę do Strażnicy Przewodziszowice. Na tym odcinku sporo rowerzystów.
Skoro już tu jesteśmy to jedziemy jeszcze na Grzędę Rajce bo to piękne miejsce.
Między Przewodziszowicami a Łutowcem szlak jest bardzo fajny, bardzo jurajski. A potem trza rowery wpychać na Wielką Górę. Zjechać da się w zasadzie bez problemu, jedynie na znaki trza uważać.
Potem podążamy do Podlesic, po drodze także mając sporo piachu, podjazdów i zjazdów. W Podlesicach idziemy do Gościńca Jurajskiego na obiad ale był to zły wybór bo jedzenie jest niesmaczne a porcje mikroskopijne. Do tego drogo. Zdecydowanie nie polecam.
Postanawiamy podążać niebieskim szlakiem tylko do Morska a tam wjechać na czarno znakowany Szlak Kroczycki. Na tym odcinku jest super. Dojeżdżamy nim do Rzędkowic. Dalej jedziemy przez Włodowice i Górę Włodowską by znów skręcić w teren i pojechać obok stawów do Jaworznika. Stamtąd stromy podjazd przez pola do Mirowskiego Gościńca (pełno tam rowerzystów) ale nie jedziemy nim tylko zaraz skręcamy na tą polną dróżkę do Żarek, którą odkryliśmy ostatnio.
W Żarkach przerwa na rynku na lody a następnie podążamy żółtym szlakiem pieszym do Żarek Letnisko.
Dalej zielonym rowerowym. W miejscowości Masłońskie Natalin Siwuch postanawia poczekać na pociąg. Reszta zaś jedzie (dalej tym zielonym rowerowym) do Poraja i stamtąd lasami do Cze-wy.
Pomimo kiepskiego początku wycieczka bardzo się udała. Jechaliśmy spokojnie, bez pośpiechu. Bardzo miły dzień:)
W okolicy Turowa
W okolicy Turowa © Skowronek
W okolicy Suliszowic

W okolicy Suliszowic © Skowronek
Jurajskie dróżki
Jurajskie dróżki © Skowronek
Na szlaku
Na szlaku © Skowronek
Strażnica Przewodziszowice (autor: Siwuch)
Strażnica Przewodziszowice (autor: Siwuch) © Skowronek
Grzęda Rajce i średniowieczna studnia
Grzęda Rajce i średniowieczna studnia © Skowronek
Na Grzędzie Rajce
Na Grzędzie Rajce © Skowronek
Grzęda Rajce (autor: Siwuch)
Grzęda Rajce (autor: Siwuch) © Skowronek
Ekipa (autor: Siwuch)
Ekipa (autor: Siwuch) © Skowronek
Niebieski szlak pieszy w okolicy Łutowca
Niebieski szlak pieszy w okolicy Łutowca © Skowronek
Na niebieskim pieszym za Przymiłowicami
Na niebieskim pieszym za Przymiłowicami © Skowronek
Wpych pod Wielką Górę
Wpych pod Wielką Górę © Skowronek
Na Wielkiej Górze
Na Wielkiej Górze © Skowronek
Niebieski szlak w okolicy Podlesic
Niebieski szlak w okolicy Podlesic © Skowronek
Na Szlaku Kroczyckim
Na Szlaku Kroczyckim © Skowronek
Skrót do Mirowskiego Gościńca
Skrót do Mirowskiego Gościńca © Skowronek
Skrót do Mirowskiego Gościńca
Skrót do Mirowskiego Gościńca © Skowronek
Przerwa na rynku w Żarkach
Przerwa na rynku w Żarkach © Skowronek
W drodze do Masłońskiego
W drodze do Masłońskiego © Skowronek
 


Kategoria powyżej 100 km, Jura


  • DST 107.65km
  • Teren 40.00km
  • Czas 05:27
  • VAVG 19.75km/h
  • VMAX 36.90km/h
  • Podjazdy 492m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trzy Morgi

Poniedziałek, 29 maja 2017 · dodano: 30.05.2017 | Komentarze 3

Dziś wolny dzień. Rafał wymyślił by pojeździć w okolicy Radomska. Auto zostaje w miejscowości Kodrąb. My zaś lasami i bocznymi asfaltami podążamy do kładki w Trzech Morgach. Robi wrażenie... Zwłaszcza chybotanie. Ale spokojnie da się przejść.
Tutejsze okolice są bardzo ładne ale okropnie piaszczyste, ten piach nas wykończył. I do tego stada komarów... Acha i jeszcze fest wiało. Ale wycieczka udana:)
Trasa: Kodrąb - Przerąb - Nowa Huta - Stobnica - Stara - Skotniki - Zuzowy - Dobromierz - Wielgomłyny - Niedośpielin - Karczów - Zapolice - Kodrąb.
Leśny dukt
Leśny dukt © Skowronek
Trzy Morgi. Kładka
Trzy Morgi. Kładka © Skowronek
Kładka
Kładka © Skowronek
Przechodzimy
Przechodzimy © Skowronek
Na kładce
Na kładce © Skowronek
Mała kładeczka
Mała kładeczka © Skowronek
Piaszczyste okolice
Piaszczyste okolice © Skowronek
Na szlaku
Na szlaku © Skowronek




  • DST 155.70km
  • Teren 4.00km
  • Czas 08:25
  • VAVG 18.50km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Podjazdy 3300m
  • Sprzęt Rafałowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Dlouhe Strane z przygodami

Wtorek, 23 maja 2017 · dodano: 28.05.2017 | Komentarze 3

Trzeci dzień wyjazdu, pora na najdłuższą trasę. W planie jest poprawa rekordu przewyższeń (ostatni to nieco ponad 3000 m).
Rankiem wyjeżdżamy z Jarnołtówka, zjazd na Zlate Hory i podjazd do Rejviz. Z tej strony podjeżdża się bardzo fajnie jest dobry asfalt a droga łagodnymi zakosami pnie się w górę. Z Rejviz zjazd do Jesenika. Teraz drogą krajową ale w ogóle tego nie odczuwamy - ruch jest bardzo mały w porównaniu z tym w Polsce. No i kultura inna.
W Jeseniku roboty drogowe, światła i ruch wahadłowy. Robi się ciasno więc po chwili zjeżdżamy na pobocze by przepuścić wlokące się za nami samochody. Skoro oni są grzeczni to my też. 
Następna miejscowość na trasie to Bela Pod Pradedem i tam rozpoczynamy podjazd na Cervenohorske Sedlo. Znaki informują, iż można dojechać tylko na przełęcz, dalej droga jest zamknięta. Liczymy, że uda się przejechać tak jak rok temu - wtedy poprosiliśmy robotników i nas przepuścili. 
Z Jesenika jedziemy na Cervenohorske Sedlo (autor: Parker)
Z Jesenika jedziemy na Cervenohorske Sedlo (autor: Parker) © Skowronek
Tak więc podjeżdżamy na przełęcz a tam... Wylewają asfalt! No to nie przejedziemy... Chwila przerwy na przystanku i debata, co robić. Wyjście jest tylko jedno: objechać parę km terenem (tak jak jechaliśmy rok temu) niebieskim szlakiem pieszym do miejsca Petrovka gdzie jest wiata i zaczyna się leśny asfalt, prowadzący do miejscowości Kouty Nad Desnou, wyjeżdża się przy końcu zjazdu z Cervenohorskiego.
Zatem przeprowadzamy rowery na drugą stronę asfaltu i mozolnie podjeżdżamy szutrem. Góralem w ogóle by się tego nie odczuło, na szosie żwir i kamyki trochę dokuczają ale dojechaliśmy do wiaty. A tam... Wycinka! Nie taka zwykła ale z rodzaju wypasionych, jak można czasem obejrzeć w amerykańskich programach typu "Megadrwale". Potężne, stalowe liny rozpięte nad drogą, schodzące w dół zbocza, ciągną kłody. Wszystko to pracuje, nijak przejechać. Jednak obsługa maszyn nas zobaczyła i za chwilę wszystko ucichło. Aż drwal z dołu przyleciał zobaczyć, co się dzieje. Zawołali, że możemy jechać, podziękowalim oczywiście.
Zjeżdżamy a tymczasem zaczyna padać i grzmieć. Na dole leje już fest, trza się schować na przystanku (który ma dziurę w dachu), gdzie siedzi już dwoje rowerzystów. Czekamy i czekamy, wreszcie przeszło.
Dojechaliśmy do miasteczka Loucna Nad Desnou a tam znowu pada i znowu czekamy na kolejnym przystanku (ten ma dach w całości). Czas płynie, wycieczka stoi pod znakiem zapytania...
Roboty na przełęczy
Roboty na przełęczy © Skowronek
Przymusowy przełaj
Przymusowy przełaj © Skowronek
Widać nasz cel
Widać nasz cel © Skowronek
Znowu pada
Znowu pada © Skowronek
Wreszcie i ta ulewa przeszła, można jechać. Zrobiło się niefajnie, człek schlapany, ciuchy wilgotne...
W sklepie uzupełniamy zapasy i rozpoczynamy główny podjazd dnia dzisiejszego. Dlouhe Strane z Loucna. Długość 12 km, średnie nachylenie 6.7%, max 15%. Wąska nitka asfaltu bardzo dobrej jakości, ruch aut żaden. Leśne kilometry były trochę mozolne, dopiero mijając ośrodek narciarski mamy pierwsze widoki a potem od skrzyżowania z drewnianą chatką mamy przepiękne panoramy. Trochę męcząco ale spokojnie podjechałam.
Rafał już zjechał do dolnego zbiornika by podjechać drugim wariantem , Marcin rezygnuje z drugiej próby. Czuję się dobrze, zatem też zjeżdżam do dolnego zbiornika by tam zawrócić i podjechać drugim wariantem. Wcześniej postanowiliśmy nie zjeżdżać do samego początku podjazdu bo tam jest 5 km po płaskim.
Przede mną około 5 km wspinaczki. Początkowo idzie dobrze, podjeżdżam na luzie ale gdy mijam chatkę zaczynają się problemy. Czegoś takiego jeszcze nie miałam: senność. Mam coraz większe problemy, niemal zasypiam na rowerze. Zostało tylko 500 m (są napisy na asfalcie) a ja po prostu śpię. Masakra...
Zatrzymuję się. Za chwilę przybyli chłopcy. Chwila wahania. Do domu jeszcze sporo km i dwa solidne podjazdy (Cervenohorske i Rejviz)... Trudno, rezygnuję.
Zjeżdżamy do chatki na posiłek. Po odpoczynku zjeżdżamy do dolnego zbiornika a za nim okazuje się, że przy elektrowni ćwiczenia ma czeska armia! Pomni negatywnych doświadczeń z naszą obawiamy się nieco potraktowania ale niepotrzebnie. Czescy komandosi są w doskonałych humorach, nawet nie próbują udawać poważnych. Bez problemów nas przepuścili przez bramki, pośmiali się, pożartowali.
Chatka na skrzyżowaniu dróg
Chatka na skrzyżowaniu dróg © Skowronek
Dlouhe Strane  zbiornik górny
Dlouhe Strane zbiornik górny (autor: Parker) © Skowronek
Z góry widać chatkę (na zakręcie)
Z góry widać chatkę (na zakręcie) (autor: Parker) © Skowronek
Dlouhe Strane - widoki (autor: Parker)
Dlouhe Strane - widoki (autor: Parker) © Skowronek
Rafał kończy drugi podjazd (autor: Parker)
Rafał kończy drugi podjazd (autor: Parker) © Skowronek
Tuż po wycofie (autor: Parker)
Tuż po wycofie (autor: Parker) © Skowronek
Zbiornik dolny (autor: Parker)
Zbiornik dolny (autor: Parker) © Skowronek
Spokojnie dojeżdżamy do początku podjazdu na Cervenohorske. A tam znów pada. Ponownie chowamy się na przystanku z dziurawym dachem i czekamy i czekamy... 
Wjazd na przełęcz z tej strony jest teoretycznie zabroniony ale liczymy, że robotnicy poszli już do domu, wszak już po 17.00. 
W końcu przestało padać. Robotnicy dalej pracują ale bez problemów przejeżdżamy. W połowie podjazdu znowu pada, trzeba schować się pod drzewami.
I pada po raz kolejny... (autor: Parker)
I pada po raz kolejny... (autor: Parker) © Skowronek
Podjazd na Cervenohorske sedlo po nowym asfalcie
Podjazd na Cervenohorske sedlo po nowym asfalcie © Skowronek
Nie wiem czy to zbiorniki tak ciągną deszczowe chmury ale jesteśmy tu trzeci raz i za każdym razem pada.
Deszcz sobie wreszcie poszedł, kontynuujemy podjazd. Po nowym asfalcie dobrze się jedzie i dość szybko jesteśmy na górze. Drogowcy w ciekawy sposób zadbali by im od drugiej strony nikt się na nowy asfalt nie ładował. Po prostu zastawili wjazd wielką ciężarówą.
Zjeżdżamy do Jesenika, mimo kurtki strasznie zmarzłam, buty mokre, ciuchy mokre, chciałabym już być w kwaterze. A tu jeszcze tak daleko... Do tego na zjeździe zostajemy dosłownie zbombardowani przez hordy tłustych, zielonych muszek. 
W Jeseniku zakupy w Kauflandzie (jeden z nielicznych sklepów otwartych o tej porze, w Czechach wszystko jest raczej do 16.00-17.00) i rozpoczynamy podjazd do Rejviz. Tutaj wróciły siły no i bardzo mocno chcę być już w ciepłej kwaterze, toteż cisnę ile tylko mocy zostało. 
Z Rejviz już blisko, panowie zostają dokręcać przewyższenia (Rafał chce mieć 3500m), ja jadę prosto do Zlatych Hor.
Zlate Hory po deszczu
Zlate Hory po deszczu © Skowronek
Stąd już tylko parę km i jesteśmy nam miejscu. Można umyć się, zmienić ubranie na suche i odpocząć.
Wycieczka na pewno udałaby się bardziej gdyby nie padało. Ale i tak udana, mnóstwo przygód po drodze, będzie co wspominać :) 


 




  • DST 102.93km
  • Teren 70.00km
  • Czas 05:47
  • VAVG 17.80km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łutowiec

Wtorek, 16 maja 2017 · dodano: 16.05.2017 | Komentarze 3

Dzień wolny zatem można znów eksplorować Jurę. Od pewnego czasu plan jest taki by odkrywać nowe ścieżki oraz podążać dawno nie odwiedzanymi szlakami.

Tak więc zgodnie z tym założeniem rankiem jedziemy do Mstowa (większość w terenie, końcówka asfaltem)  gdzie swój początek ma szlak niebieski pieszy. I tymże szlakiem podążamy aż do Łutowca. Nie byle jaki to szlak bowiem zwie się Szlak Warowni Jurajskich. Łączy większość jurajskich zamków i strażnic, jednak niektóre omija na przykład Olsztyn, Udórz, Pieskową Skałę, Korzkiew... 

Dziś mijamy Suliszowice (ale ruiny tamtejszej strażnicy znajdują się na ogrodzonym, prywatnym terenie, nie można wejść a przez płot też nic nie widać), Ostrężnik, Przewodziszowice i Łutowiec (do tej ostatniej strażnicy trzeba się wdrapać dyskretnie, tak by nie zobaczył właściciel gospodarstwa obok bo przeszkadzają mu turyści). Jednak dziś nie zwiedzamy dokładnie bo już tam byliśmy.

A w Przewodziszowicach znajdujemy przepiękne miejsce. Dokładnie naprzeciwko ruin strażnicy jest ścieżka, wiodąca do średniowiecznej studni wykutej wśród skał. Jest tam taras, ławka i przepiękny widok. Warto odwiedzić. Ma to związek z projektem "Kochajmy Jurę - pokażmy Rajcę" i niedawno powstałym tam szlakiem.

Z Łutowca jedziemy do Mirowa a następne Mirowskim Gościńcem ale tylko kawałek bo skręcamy w teren by wdrapać się na wzgórze Parchowotka zobaczyć wreszcie gniazdo bunkrów. Oprócz bunkrów są także skałki i śliczny widok na okolicę. 
Pora jechać dalej. Do Żarek zjeżdżamy w terenie, jest super ścieżka wiodąca z Parchowotki aż do cmentarza i wyjeżdża się naprzeciwko zabytkowych stodół. Z Żarek do Przewodziszowic ale tam skręcamy na polną ścieżkę (trochę piaszczystą) prowadzącą do drogi 793, potem kawałeczek (jakieś 300 m) tą drogą i zaraz skręcamy w lewo na Jaroszów. Stamtąd szlakiem zielonym pieszym do Przybynowa. Kawałek za kościołem Rafał wypatrzył kolejną nowość: ścieżkę w prawo wiodącą najpierw polami, potem lasem aż do Zaborza. Bardzo fajna, nowa opcja.
Szlak niebieski między Przymiłowicami a Zrębicami
Szlak niebieski między Przymiłowicami a Zrębicami © Skowronek
Szlak niebieski między Siedlcem a Suliszowicami
Szlak niebieski między Siedlcem a Suliszowicami © Skowronek
Jaskinia Ostrężnicka
Jaskinia Ostrężnicka © Skowronek
Strażnica Przewodziszowice
Strażnica Przewodziszowice © Skowronek
Na szlaku Rajce
Na szlaku Rajce © Skowronek
Przewodziszowice - punkt widokowy obok studni
Przewodziszowice - punkt widokowy obok studni © Skowronek
Średniowieczna studnia
Średniowieczna studnia © Skowronek
Odpoczynek
Odpoczynek © Skowronek
Szlak niebieski pieszy między Przewodziszowicami a Łutowcem
Szlak niebieski pieszy między Przewodziszowicami a Łutowcem © Skowronek
Skałki Łutowca
Skałki Łutowca © Skowronek
Schron dla armaty na Parchowotce
Regelbau 668 na Parchowotce © Skowronek
Widok z Parchowotki
Widok z Parchowotki © Skowronek
Nowa dróżka do Żarek
Nowa dróżka do Żarek © Skowronek
Zabytkowe stodoły w Żarkach
Zabytkowe stodoły w Żarkach © Skowronek
Początek nowej ścieżki z Przybynowa do Zaborza
Początek nowej ścieżki z Przybynowa do Zaborza © Skowronek
Potem lasem i polami do Choronia, Dębowiec i Dębowcówką powrót do Cze-wy. 
Bardzo fajna wycieczka, dużo jazdy w terenie, dla mnie ćwiczeń ale i frajdy z jazdy. Do tego piękne, jurajskie widoki i słoneczko.


Kategoria Jura, powyżej 100 km


  • DST 111.69km
  • Teren 90.00km
  • Czas 04:45
  • VAVG 23.51km/h
  • VMAX 35.60km/h
  • Podjazdy 304m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Leśno Rajza

Poniedziałek, 8 maja 2017 · dodano: 09.05.2017 | Komentarze 2

Dzień wolny. Wraz z Marcinem, który także ma urlop (nawiasem mówiąc mieliśmy być w górach ale pogoda...) jedziemy PKP do Lublińca (przypominam: 3 zł rowerzysta, rower gratis). Chcemy pojeździć szlakiem Leśno Rajza. Od razu napiszę, że jest wśród nas licencjonowany znakarz szlaków, żeby nie było.
Dobrze, że panowie mają nawigacje z dokładnymi mapami bo prędko okazuje się, że ów szlak to niewypał. Jest źle wymalowany. Przy każdym znaku strzałka, co sugeruje skręt. W przypadku LR może oznaczać skręt lub nic. Rozumiem, że strzałka pokazuje drogę, którą prowadzi ale skręty oznaczone są tak samo! To skąd wiedzieć kiedy prosto a kiedy skręt?Zgodnie z regulaminem strzałka powinna oznaczać, że trzeba skręcić za znakiem. A przy znaku prowadzącym na wprost daje się pasek a nie strzałkę a następnie potwierdzenie.

Są miejsca, gdzie znaki wzajemnie się wykluczają. Nigdzie nie ma drogowskazów, na całym 100-km odcinku nie napotkaliśmy ani jednego, podczas gdy nieustannie pojawiają się odnogi szlaku i nie wiadomo, którą wybrać. Prawidłowo znakarze szlaków unikają krzyżowania szlaków o tym samym kolorze. Zresztą instrukcja prawidłowego znakowania szlaków dostępna jest w internecie, wystarczy wpisać w wyszukiwarkę.

Do tego są momenty, gdzie szlak każe nam (zwykle po przecięciu drogi krajowej lub wojewódzkiej) jechać w daną uliczkę czy ścieżkę, po czym znaki znikają, wracamy a tam inne znaki, w inną uliczkę...

Jest miejsce (na rzeczce Małokrzywa) gdzie po kolejnym przecięciu ruchliwej drogi dojeżdżasz do owej rzeczki a tam nie ma mostu. Nie ma śladu po mostku a wody na oko z metr. Szlak wyraźnie kieruje w wodę bo po drugiej stronie są znaki. Latem nie ma problemu ale teraz jest za zimno by wchodzić w wodę... Nie ma żadnej innej ścieżki. Pozostaje jedynie wrócić na wojewódzką (gdzie pędzi tir za tirem) i przebyć nią kilkaset metrów (jest most nad rzeczką), zjechać na pobocze i czekać na możliwość przecięcia drogi by znów wjechać na szlak (o zatrzymaniu się na środku trasy by czekać na skręt w lewo nawet nie myślimy bo by nas zaraz coś zmiotło - jest zakręt). W ogóle na  tym szlaku trzeba wielokrotnie przecinać ruchliwe drogi, może po postu nie ma innej możliwości. W weekend na pewno jest mniejszy ruch.

Nasze wrażenia: jeden wielki chaos. Strzałki wszędzie i we wszystkich kierunkach. Czasem szlak nas gdzieś prowadzi np. do pałacu w Brynku, po czym znaki znikają.

Szlak powinien być tak wymalowany, by nie było wątpliwości. By każdy, nawet początkujący turysta sobie poradził. A tymczasem bez nawigacji i dobrych map elektronicznych nie ma szans przejechać LR bez błądzenia. 
Może odpowiednie drogowskazy załatwiłyby sprawę. Na pewno są bardzo potrzebne w miejscach, gdzie krzyżują się odnogi szlaku.
Tak czy inaczej dzień był udany, większość trasy towarzyszyło nam słońce (dopiero w Koszęcinie, około 15.00 zaczęło trochę kropić) a dzięki nawigacjom nie błądziliśmy. Tamtejsze lasy niezmiennie zachwycają. Jeździliśmy sobie spokojnie (po wczorajszych górkach byliśmy nieco zmęczeni) rozmaitymi ścieżkami. Od równiutkich leśnych autostrad, po piaszczyste i kamieniste ścieżki. Smukłe pnie drzew, często bardzo starych, soczysta zieleń borówek i błękit leśnych stawów. Bardzo tam ładnie.
Jakby kto chciał ślad GPS to mogę przesłać.
Początek wycieczki
Początek wycieczki © Skowronek
Ścieżki
Ścieżki © Skowronek
Ścieżki II
Ścieżki II © Skowronek
Nad rzeczką Małokrzywa
Nad rzeczką Małokrzywa © Skowronek
Przykład oznakowania
Przykład oznakowania © Skowronek
Pałac w Brynku
Pałac w Brynku © Skowronek
Lesne ścieżki
Leśne ścieżki © Skowronek
Zbiornik Zielona
Zbiornik Zielona © Skowronek
Pałac myśliwski w Kaletach
Pałac myśliwski w Kaletach © Skowronek
Na szlaku
Na szlaku © Skowronek
Na szlaku
Na szlaku © Skowronek
Jeleniak - Mikuliny
Jeleniak - Mikuliny © Skowronek
Na trasie
Na trasie © Skowronek
Na trasie
Na trasie © Skowronek
Serwis w Kaletach
Serwis w Kaletach © Skowronek
Na zielonym szlaku pieszym
Na zielonym szlaku pieszym © Skowronek
Jeleniak - Mikuliny
Jeleniak - Mikuliny © Skowronek




  • DST 104.01km
  • Czas 04:45
  • VAVG 21.90km/h
  • VMAX 63.00km/h
  • Podjazdy 1360m
  • Sprzęt Rafałowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Tomaszowe górki

Niedziela, 7 maja 2017 · dodano: 07.05.2017 | Komentarze 3

Zachęceni pomyślnymi prognozami pogody rankiem wyruszyliśmy w stronę Bielska. Niestety w połowie drogi zaczyna padać. Dojeżdżamy do początku podjazdu na Przegibek, gdzie czeka już Marcin. Niestety nadal pada, do tego zimno i mgła. Rozczarowani jedziemy do Zawiercia, może na Jurze da się pojeździć. W dodatku sporo tam konkretnych podjazdów, tak więc będzie gdzie trenować.
Najpierw trzeba się wdrapać do Blanowic, potem jedziemy na Rudniki i Rzędkowice a stamtąd solidny podjazd na Zdów.
Następna miejscowość na trasie to Bliżyce, skąd przez Sokolniki jedziemy do Dzibic. Dalej są Kostkowice i Kroczyce, gdzie urządzamy popas.
Po przerwie jedziemy do Siamoszyc a potem jest stromy podjazd na Mokrus. Potem jedziemy do Pilicy i krążymy wokół niej bo aż gęsto tam od ciężkich podjazdów. W niektórych miejscach 18%. Podjechaliśmy też na Tomaszową Górkę. To boczny asfalt wiodący do Kleszczowskiego Lasu kończący się drogą gruntową. Jest naprawdę stromy a pasmo wzgórz, gdzie się znajduje na mapie zwie się Góry Baranie.
Z Pilicy podjazd na Złożeniec. Kierujemy się już z powrotem do Zawiercia. Przez Ryczów, Podzamcze, Bzów, Kromołów wracamy do aut.
W okolicach Zawiercia miejscami jest jak w górach. I to nie tylko pod kątem podjazdowym ale i widokowym. Musimy częściej tam jeździć.
A czemuż Tomaszowe? Ponieważ specjalistą od tutejszych tras i podjazdów jest Tomasz (Siwuch) i dzięki niemu wiele z nich poznaliśmy:)
Beskidy nas przepędziły
Beskidy nas przepędziły... © Skowronek
Podjazd do Włodowic (autor: Parker)
Podjazd do Włodowic (autor: Parker) © Skowronek
W okolicy Zdowa
W okolicy Zdowa © Skowronek
Okolice Smolenia
Okolice Smolenia (autor: Parker) © Skowronek
Podjazd na Tomaszową Górkę (autor: Parker)
Podjazd na Tomaszową Górkę (autor: Parker) © Skowronek
Widok z Tomaszowej Górki
Widok z Tomaszowej Górki © Skowronek
Tomaszowa Górka (autor: Parker)
Tomaszowa Górka (autor: Parker) © Skowronek
Jurajskie dróżki
Jurajskie dróżki © Skowronek
Na trasie
Na trasie © Skowronek
W okolicy Sławniowa (autor: Parker)
W okolicy Sławniowa (autor: Parker) © Skowronek
Między Sławniowem a Smoleniem
Między Sławniowem a Smoleniem © Skowronek


Kategoria Jura, powyżej 100 km