Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 112497.87 kilometrów w tym 30067.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.58 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 572216 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

powyżej 100 km

Dystans całkowity:32296.03 km (w terenie 6291.00 km; 19.48%)
Czas w ruchu:1356:25
Średnia prędkość:20.54 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:165274 m
Suma kalorii:18852 kcal
Liczba aktywności:268
Średnio na aktywność:120.51 km i 5h 52m
Więcej statystyk
  • DST 110.85km
  • Czas 04:30
  • VAVG 24.63km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Podjazdy 653m
  • Sprzęt Bastet
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Szosing do Bobolic

Wtorek, 3 maja 2016 · dodano: 03.05.2016 | Komentarze 3

Na dzisiejszą wycieczkę zaprosił Marcin F. Ruszamy spod Jagiellonów w składzie 6-osobowym: Janusz, Marcin, Mirek, Robert i my. Podążamy przez Kusięta a potem skręt na Turów. Tu odłącza się Mirek i jedzie do Olsztyna. Potem jedziemy żwawo przez Przymiłowice, Zrębice, Siedlec, Ostrężnik, Żarki do Bobolic. Sesja zdjęciowa przed zamkową bramą (z najprawdziwszym rycerzem:)) i jedziemy na Łutowiec. A następnie przez Moczydło, Gorzków Nowy do Złotego Potoku i dalej tak samo jak wcześniej. Udana wycieczka, tempo żwawe ale fajnie mi się jechało. Po drodze widzieliśmy mnóstwo rowerzystów, grupy mniejsze i większe. Pogoda dopisała, mimo niekorzystnych prognoz. Wszyscy zaopatrzeni w przeciwdeszczowe kurtki ale szczęściem się nie przydały:)
Między Siedlcem a Ostrężnikiem
Między Siedlcem a Ostrężnikiem © Skowronek
Chwila przerwy w Ostrężniku
Chwila przerwy w Ostrężniku © Skowronek
Ekipa przed zamkiem w Bobolicach
Ekipa przed zamkiem w Bobolicach © Skowronek
W Bobolicach (autor: Marcin F.)
W Bobolicach (autor: Marcin F.) © Skowronek
Skowronki z rycerzem:)
Skowronki z rycerzem:) © Skowronek
Janusz z rycerzem
Janusz z rycerzem © Skowronek
Kapliczka w Trzebniowie
Kapliczka w Trzebniowie © Skowronek
Pogaduchy
Pogaduchy © Skowronek


Kategoria Jura, powyżej 100 km


  • DST 100.73km
  • Czas 04:00
  • VAVG 25.18km/h
  • VMAX 56.43km/h
  • Podjazdy 719m
  • Sprzęt Bastet
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mirów szosowo

Czwartek, 21 kwietnia 2016 · dodano: 23.04.2016 | Komentarze 0


Kategoria Jura, powyżej 100 km


  • DST 155.09km
  • Teren 2.00km
  • Czas 06:50
  • VAVG 22.70km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Podjazdy 371m
  • Sprzęt Bastet
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Kielce - Częstochowa

Niedziela, 17 kwietnia 2016 · dodano: 17.04.2016 | Komentarze 2

Wycieczka planowana już w zeszłym roku ale dopiero teraz zrealizowana. Udało się odwiedzić wszystkie zaplanowane miejsca, żadne nie zawiodło (no, może tylko zamknięte muzeum górnictwa kruszcowego), pogoda dopisała, tylko od połowy trasy wiatr bardzo dokuczał.
Ekipa liczna, bo aż 9 osób. Wszyscy zadowoleni z wypadu:)

Pałac w Podzamczu Piekoszowskim (autor: Parker)
Pałac w Podzamczu Piekoszowskim (autor: Parker) 
Ruiny pałacu w Podzamczu Piekoszowskim
Ruiny pałacu w Podzamczu Piekoszowskim © Skowronek
Podzamcze Piekoszowskie
Podzamcze Piekoszowskie © Skowronek
Wnętrze wieży
Wnętrze wieży © Skowronek
Pałacowy dziedziniec
Pałacowy dziedziniec © Skowronek
Miedzianka - Muzeum Górnictwa Kruszcowego
Miedzianka - Muzeum Górnictwa Kruszcowego © Skowronek
Widok z Góry Miedzianka
Widok z Góry Miedzianka © Skowronek
Oleszno - ruiny dworu
Oleszno - ruiny dworu © Skowronek
Kluczewsko - spichlerz dworski
Kluczewsko - spichlerz dworski © Skowronek
Nad Pilicą
Nad Pilicą © Skowronek
Ekipa w Maluszynie
Ekipa w Maluszynie © Skowronek
Cielętniki - 520-letnia lipa
Cielętniki - 520-letnia lipa © Skowronek




  • DST 129.73km
  • Teren 3.00km
  • Czas 06:05
  • VAVG 21.33km/h
  • VMAX 44.90km/h
  • Podjazdy 844m
  • Sprzęt Bastet
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Parzymiechy

Niedziela, 3 kwietnia 2016 · dodano: 03.04.2016 | Komentarze 0





  • DST 100.17km
  • Teren 55.00km
  • Czas 05:33
  • VAVG 18.05km/h
  • VMAX 37.80km/h
  • Podjazdy 513m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Kartofelki U Rumcajsa

Niedziela, 8 listopada 2015 · dodano: 08.11.2015 | Komentarze 3

Wczoraj padało a dziś za oknem piękne słońce. Ledwo wstalim a tu przychodzi SMS od Edyty: "Jedziecie?" No pewnie, że jedziemy!
Na miejsce zbiórki jedziemy troszkę dookoła, gdy tam podjeżdżamy czekają już Edyta i Alek oraz ich znajomy - Łukasz ale on z nami nie jedzie. Cel to Złoty Potok. Podążamy doń ulubioną trasą: drogą p/pożarową, czarnym szlakiem przez Sokole Góry, obok kapliczki Św. Idziego, przez Zrębice, Brus i Drogą Klonową. Jest cieplutko lecz okropnie dziś wieje. Szczęściem w lasach nie odczuwamy wichury. Na szlakach sporo rowerzystów i spacerowiczów.
Sokole Góry - czarny szlak pieszy
Sokole Góry - czarny szlak pieszy © Skowronek

Sokole Góry - czarny szlak pieszy II
Sokole Góry - czarny szlak pieszy II © Skowronek
Kapliczka Św. Idziego
Kapliczka Św. Idziego © Skowronek
Po dotarciu do Złotego Potoku jedziemy do baru "U Rumcajsa" na pieczone kartofelki i herbatę (tak, tę w wielkim kubku, z miodem i sokiem malinowym). Usadowilim się przy stoliku przy barze, dzięki czemu można było pogadać z właścicielem. Na chwilę podjechał też Robert, porozmawiał trochę z Rafałem.
Czas prędko płynie i trzeba zbierać się w drogę powrotną. Dziś nieco innym wariantem. Bo urozmaicać trzeba te nasze wycieczki a do tego dzień piękny a od jutra zapowiadają deszcz toteż trzeba korzystać. Zatem jedziem sobie do Janowa (ścieżką rowerową) a potem wjeżdżamy w teren. Mijamy leśniczówkę Dziadówki, przy której kiedyś była zagroda dla dzików ale już jej, niestety, nie ma. Wyjeżdżamy w Sygontce. Po drodze odwiedzamy pomnik przyrody i kamieniołom.
Pomnik Przyrody
Pomnik Przyrody "Dęby Nad Wiercicą" © Skowronek
Przy pomnikowych dębach
Przy pomnikowych dębach © Skowronek
Kamieniołom w Sygontce
Kamieniołom na pograniczu Sygontki i Julianki © Skowronek

Na tle kamieniołomu
Na tle kamieniołomu © Skowronek
A potem podążamy przez Park Krajobrazowy "Stawki". Znajduje się na Jurze ale ma odmienny charakter. Teren jest płaski i podmokły. Woda nie ucieka do świata podziemnych korytarzy ale zostaje na powierzchni. Toteż znajdziem tu liczne strumienie, stawy, mokradła, torfowiska i mieszkające tam rośliny i zwierzęta. Przez Park wiodą liczne drogi szutrowe, wygodne dla rowerzystów.
PK
PK "Stawki" © Skowronek
W Parku Krajobrazowym
W Parku Krajobrazowym "Stawki" © Skowronek
Na asfalt wyjeżdżamy w Lipniku i od razu dostajemy w kość bo wieje tak mocno, że z trudem jedziemy. Przez Żuraw i Kobyłczyce jedziemy do Turowa a stąd do Olsztyna. Zmęczeni wiatrem decydujemy wracać drogą p/pożarową, wszak w lasach spokój. Spotykamy tu znajomego Rafała z dawnych lat, który nawiasem mówiąc parę razy dawał mi do zrozumienia, że jestem cienka a on świetny, toteż przyznam, że nieco podkręciłam tempo aż w końcu został w tyle. Wiem, wiem, co powiecie, ale honor nie pozwolił przepuścić okazji dania mu łupnia... Zmierzcha już gdy wracamy do Cze-wy. Wyszedł nam całkiem konkretny kilometraż. Odprowadzamy Edytę i Alka i dookoła (tak, by wskoczyła stówka) wracamy do domu. Trochę zmęczeni ale bardzo zadowoleni. Super sobie tak pojeździć na słoneczku.


Kategoria Jura, powyżej 100 km


  • DST 111.65km
  • Teren 20.00km
  • Czas 06:13
  • VAVG 17.96km/h
  • VMAX 67.00km/h
  • Podjazdy 900m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Ale pech...

Niedziela, 27 września 2015 · dodano: 27.09.2015 | Komentarze 9

Bywają takie dni, kiedy ciągle coś się dzieje...
Wycieczka zapowiadała się fajnie: dolinki, zamek, rekreacyjny przejazd przez Jurę.
Rano jedziemy pociągiem do stacji Zabierzów i podążamy przez Las Zabierzowski. Po drodze mijamy radar "zapałkę". Nasz szlak wiedzie przez Wąwóz Kochanowski, potem przecinamy DK 79 i kierujemy się do Doliny Kobylańskiej. Jedziemy kawałek wgłąb doliny, robimy zdjęcia. Przy skałkach uwijają się wspinacze.
Mijamy radar
Radar "zapałka" © Skowronek
Na szlaku
Na szlaku © Skowronek
W drodze do Kobylan
W drodze do Kobylan (autor: Marek)
Skałki w Dolinie Kobylańskiej
Skałki w Dolinie Kobylańskiej © Skowronek
Skalny Raj
Skalny Raj © Skowronek
Dolina Kobylańska
Dolina Kobylańska © Skowronek
Następnie jedziemy do Doliny Będkowskiej. Na początku asfalt, potem błoto. Dużo błota. Wąskie ścieżki, kamienie i bardzo ślisko. Na efekty nie trzeba długo czekać - wkrótce ląduję w ogromnej kałuży... Ale pech... Ciuchy mokre, rower ubłocony i spadła lampka przednia, którą trzeba łowić. Szczęściem działa.  Mam trochę ciuchów na przebranie, rękawiczki ale w butach bagno i jestem bliska harakiri. Fajtłapa, beznadziejna rowerzystka, czarna rozpacz... Za chwilę nadjeżdża Marcin F. i rzecze, co by nie dramatyzować bo oto i on w błocie wylądował i siniaków nabił. I także w kałuży łowił, tyle, że okulary...
Mam drugą koszulkę i dodatkowe rękawiczki, Rafał pożycza mi swoje ubrania, Tomasz zapasowe skarpetki, każdy oferuje, co ma, chłopaki naprawdę zachowują się super i wkrótce zapominam o tym upadku.
Dolina Będkowska - Sokolica
Dolina Będkowska - Sokolica © Skowronek
W Dolinie Będkowskiej
W Dolinie Będkowskiej © Skowronek
Skalna iglica w Dolinie Będkowskiej
Skalna iglica w Dolinie Będkowskiej © Skowronek
Wodospad Szum w Dolinie Będkowskiej
Wodospad Szum w Dolinie Będkowskiej (autor: Marcin F.)
W Dolinie Będkowskiej (autor: Marek)
W Dolinie Będkowskiej (autor: Marek)
Jakoś się zbieramy i jedziemy dalej. Czerwonym szlakiem rowerowym do Bębła, przecinamy DK94 i w Czajowicach skręcamy na szutrową drogę. I tu znów pech... Marcin P. wpada w uskok i koziołkuje. Rower poleciał do przodu a Marcin upadł całym ciężarem na bark... Nie ma mowy o dalszej jeździe. Tomek dzwoni do żony i organizuje pomoc. Piechotą wracamy do DK94 i na przystanku czekamy na Małgorzatę. Z Zawiercia przyjeżdża naprawdę szybko i zabiera Marcina do Cze-wy, do szpitala. Rower także. Po prześwietleniu okazało się, że to zwichnięcie i uszkodzenie stawu. Mam nadzieję, że Marcin prędko wróci do zdrowia...
Reszta umorusana w błocie i nieco poobijana jedzie dalej. Wracamy na ów pechowy szuter i odnajdujemy brukowaną drogę, wiodącą do Doliny Prądnika. W Dolinie nawet spokojnie, ludzi mało. Mijamy Ojców, potem Pieskową Skałę, gdzie z kolei nas mija para na szosach. Ze trzy razy nam wyprzedzają a my ich. Dziwne to jest: ktoś Cię wyprzedza po to, by za chwilę wlec Ci się przed nosem... Nie mogą widać patrzeć na takich oberwańców... W końcu chłopaki się wkurzyli i pogonili tak, że już nas dojść nie mogli.
Zjazd do Doliny Prądnika (autor: Marek)
Zjazd do Doliny Prądnika (autor: Marek)
W Dolinie Prądnika
W Dolinie Prądnika (autor: Marcin)
W Kosmolowie skręcamy na wąski asfalt prowadzący do miejscowości Troks. Stamtąd do Jaroszowca, gdzie skręcamy na Bydlin. I tu pech odzywa się znowu... Jadąc asfaltem Marka nagle łapie taki skurcz, że stracił panowanie nad rowerem i wywrócił się na podjeździe. Ogromne szczęście, że jechał za nim porządny kierowca. Zatrzymał auto tak, by zasłonić leżącego, włączył awaryjne i wyszedł pomóc.
Marek się jakoś pozbierał i jedziemy dalej. Przez Krzywopłoty i Ryczów dojeżdżamy do Podzamcza. Przerwa na jedzenie i uzupełnienie picia.
W Podzamczu (auotr: Marcin F.)
W Podzamczu (autor: Marcin F.)
W międzyczasie podjeżdża do nas kolega Marka - Arek i rzecze, że potowarzyszy nam do Zawiercia. Postanowilim bowiem pojechać tylko do Zawiercia i wsiąść w pociąg do Cze-wy, co by losu już nie kusić. Tomek prowadzi przez Bzów i Fugasówkę. Niewiele brakowało a i on stałby się ofiarą dzisiejszego pecha - nagle wyrósł przed nim słupek i ledwo wybronił się przez upadkiem. Nie było go widać...
Dalej już bez przygód - spokojnie dojeżdżamy na dworzec, pociąg jest za 20 minut, super. Arek żegna nas i jedzie do Cze-wy, reszta idzie na peron. Tomek odprowadza nas, pilnuje, co byśmy się zapakowali do pociągu, po czym jedzie do domu.
Wysiadamy na dworcu Raków i znów pech... Tym razem Rafał - złapał kapcia. Za blisko domu, co by serwis urządzać, biegnie zatem 3 km prowadząc rower. Jeszcze na myjkę (rowery są tak upaprane, że nie ma rady, musi być myjka) i do domciu.
I tak to było. Okropny pech... Ale są i pozytywne strony, bowiem wszyscy się wspierali i pomagali sobie nawzajem.




  • DST 100.74km
  • Czas 04:11
  • VAVG 24.08km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Podjazdy 565m
  • Sprzęt Bastet
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jurajskie pagórki

Czwartek, 24 września 2015 · dodano: 24.09.2015 | Komentarze 0

Szosing jurajskimi drogami, wybranymi tak, co by spokój był. W tygodniu ruch na Jurze jest minimalny. Pod koniec wycieczki czułam już zmęczenie.
Trasa: Cze-wa - Kusięta - Olsztyn - Biskupice - Zaborze - Przybynów - Żarki - Mirów - Bobolice - Ogorzelnik - Niegowa - Moczydło - Ludwinów - Złoty Potok - Siedlec - Zrębice - Turów - Kusięta - Cze-wa.


Kategoria Jura, powyżej 100 km


  • DST 100.52km
  • Czas 04:40
  • VAVG 21.54km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Podjazdy 500m
  • Sprzęt Bastet
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góra Świętej Anny

Poniedziałek, 21 września 2015 · dodano: 21.09.2015 | Komentarze 1

(...)Historio, historio,
jaka w tobie siła,
żeś ty całe światy
z mapy poznosiła...

Historio, historio,

ty żarłoczny micie,
co dla ciebie znaczy
jedno ludzkie życie? (...)

Plan był inny... Miały być góry, ale cóż... Dziś miał być Przedborski PK ale zaspaliśmy i w końcu Rafał wybrał Górę Św. Anny. Byliśmy tam rok temu (z Siwuchem) lecz brakło czasu na zwiedzanie samej Góry bowiem wówczas zwiedzaliśmy dokładnie Jemielnicę i Strzelce.
Autem jedziemy do miejscowości Krupski Młyn i stamtąd bocznymi drogami do Jemielnicy (kawałeczek tylko wojewódzką). Opactwo w Jemielnicy już zwiedzaliśmy. Jest też pomnik wart uwagi - poświęcony żołnierzom niemieckim. Warto wczytać się w tamtejszą inskrypcję. Pomników takich znajdziemy w opolskim wiele. A najciekawiej jest nad amfiteatrem - pomnik najpierw upamiętniał Niemców poległych w Powstaniach Śląskich a po zmianie granic upamiętnia Polaków poległych w tych samych Powstaniach.
Góra Chełmska była miejscem kultu dawnych bogów a potem stała się świętym miejscem chrześcijan. Pogańska konkurencja wracała wielokrotnie, ostatnio w postaci totalitartyzmów. I to po obu stronach. W referendum (ładne, modne ostatnio słowo) w 1921 roku, które poprzedziła brutalna kampania, ludność opowiedziała się za przynależnością do Niemiec. Wobec tego Polacy podjęli działania zbrojne i awantura gotowa. Walki trwały latami. Potem wcale nie było lepiej a podział widoczny jest do dziś.

"Historio, historio, ty ballado gorzka..."

Wracając do wycieczki: z Jemielnicy wiedzie ścieżka rowerowa wzdłuż drogi 426, którą jedziemy do Strzelec Opolskich. Nie znoszę jazdy przez małe miasta - są ciasne, zatłoczone a rowerzysta musi strasznie uważać. Prędko uciekamy ze Strzelec (zamek i park już zwiedzaliśmy) na drogę do Góry Świętej Anny, lecz najpierw odwiedzamy barokowy kościół i rynek w Leśnicy.
Leśnica - wnętrze kościoła Trójcy Świętej
Leśnica - wnętrze kościoła Trójcy Świętej © Skowronek
Leśnica - rynek
Leśnica - rynek © Skowronek
Następnie podjazd do Muzeum Czynu Powstańczego. Dziś poniedziałek, zatem zamknięte. Jedziemy więc dalej, do Sanktuarium. W tygodniu ciche, puste, sprzyjające kontemplacji miejsce. Kościół jest otwarty.
Obok mamy furtę klasztorną, zdobioną rzeźbionymi głowami lwów. Wyglądają groźnie, lecz zakonnik wewnątrz jest miły. Odwiedzić go należy bo ma pieczątkę.
Samochód pancerny przed Muzeum Czynu Powstańczego
Samochód pancerny przed Muzeum Czynu Powstańczego © Skowronek
Wnętrze Sanktuarium Św. Anny
Wnętrze Sanktuarium Św. Anny © Skowronek
Furta klasztorna
Furta klasztorna © Skowronek
Następnie jedziemy na taras widokowy nad rezerwatem geologicznym. Jest nowy i bardzo pomysłowy. Rezerwat prezentuje się całkiem ładnie, tylko mogłoby być więcej skał odsłoniętych. O murawę dba stadko owiec.
Widok na rezerwat geologiczny
Widok na rezerwat geologiczny © Skowronek
Taras nad rezerwatem
Szklany taras nad rezerwatem © Skowronek
Potem zjeżdżamy do pomnika i do amfiteatru. Toporne, ciężkie monstra tak jak straszne czasy, w których powstały. Tablice w amfiteatrze opowiadają jedynie o geologicznych walorach miejsca, o historii taktownie milczą. W amfiteatrze nikogo, jesteśmy zupełnie sami. A przecież na górze jest kilkunastu turystów, dlaczego tu nikt nie przyjdzie?
Pomnik Czynu Powstańczego
Pomnik Czynu Powstańczego © Skowronek
Wapiennik obok amfiteatru
Wapiennik obok amfiteatru © Skowronek
Widok na amfiteatr
Widok na amfiteatr © Skowronek
Powaga powagą, refleksja ważna rzecz, lecz organizm upomina się o swoje - krzyczy, że w brzuchu pusto i żąda obiadu. Podjeżdżamy więc z powrotem na górę, gdzie są trzy restauracje.
Po obiedzie zjeżdżamy do Kadłubca a potem kierujemy się do Rożniątowa, gdzie mamy nadzieję znaleźć ruiny kaplicy Św. Floriana. Niestety bez powodzenia.
Na szosie trochę trudno się zwiedza, bowiem do ciekawych miejsc w większości wiodą drogi kamieniste, piaszczyste lub inne do przebycie niełatwe.
Teraz niestety 2 km wojewódzką (na szczęście spokojnie) i wracamy do Strzelec. Jakoś przebijamy się szczęśliwie przez miasto i skręcamy na boczną drogę, co by znów wzdłuż 426 nie jechać, bo hałas a kostkowa ścieżka rowerowa dla szosy niewygodna. Owa boczna dróżka prowadzi przez Gąsiorowice. Nawet asfalt przyzwoity, polecić można.
Z Jemielnicy analogicznie jak wcześniej. Spokojnie wracamy do Krupskiego Młyna. Rzec należy, że miejscowość ta jest bardzo zadbana. Znajdziem tu także ładny pałac (mieści hotel).
I tak oto wróciliśmy do krainy Św. Anny. Dziwna to kraina. Przypomina smutne wydarzenia.




  • DST 147.59km
  • Czas 06:34
  • VAVG 22.48km/h
  • VMAX 56.00km/h
  • Sprzęt Bastet
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Ogrodzieniec

Niedziela, 13 września 2015 · dodano: 13.09.2015 | Komentarze 0

Wpis później.
Na rynku w Olsztynie
Na rynku w Olsztynie © Skowronek
Sanktuarium Matki Boskiej Skarżyckiej
Sanktuarium Matki Boskiej Skarżyckiej © Skowronek
W Pozdamczu
W Pozdamczu © Skowronek
Zbiornik we Włodowicach
Zbiornik we Włodowicach © Skowronek
Cmentarz wojenny (1914 r.) w Kotowicach
Cmentarz wojenny (1914 r.) w Kotowicach © Skowronek


Kategoria Jura, powyżej 100 km


  • DST 101.70km
  • Teren 10.00km
  • Czas 04:59
  • VAVG 20.41km/h
  • VMAX 46.90km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Brodnica

Sobota, 29 sierpnia 2015 · dodano: 29.08.2015 | Komentarze 0

Kolejny dzień "zamkowania". Samochodem jedziemy do miasteczka Wąbrzeźno. Z parkingiem problemu nie ma i już po chwili podążamy rowerkami do ruin zamku. Znajdują się w parku i stanowią obraz nędzy i rozpaczy. Są w centrum miasta ale całkowicie zaniedbane. Właściwie jest to kilka kopców kryjących pozostałości i mały fragment odsłoniętych murów.
Wąbrzeźno - ruiny zamku
Wąbrzeźno - ruiny zamku © Skowronek
Kolejny zamek to słynny Golub - Dobrzyń. Czyli maszynka do kasowania turystów. Nie zwiedzamy bo ma kiepskie opinie oraz musielibyśmy czekać godzinę. Wolimy poznać dokładniej Brodnicę.
Zamek Golub - Dobrzyń
Zamek Golub - Dobrzyń © Skowronek
Golub-Dobrzyń
Golub-Dobrzyń © Skowronek
Rynek w Golubiu - Dobrzyniu
Rynek w Golubiu - Dobrzyniu © Skowronek
Między Golubiem a Brodnicą znajdziem jeszcze jeden zamek - Radziki Duże. Ruiny są tuż przy szkole, panuje porządek. Niegdyś ogrodzone lecz obecnie można spokojnie podejść.
Spotkaliśmy tu też sakwiarzy (przy sklepie) i zapytani czy nie jadą na zamek (50 m od owego sklepu) reagują "Zamek? TUTAJ??? Eee...". Niedaleko jest też punkt widokowy.
Zamek Radziki Duże
Zamek Radziki Duże © Skowronek
Radziki Duże - ruiny zamku
Radziki Duże - ruiny zamku © Skowronek
Główną atrakcją dnia dzisiejszego jest zwiedzanie Brodnicy. Najlepiej wykupić sobie karnet na zamek, spichlerz i bramę (10 zł). Na zamku (w piwnicach) obejrzeć można mnóstwo znalezisk z Brodnicy i okolicznych grodzisk oraz wejść na wieżę (tylko nie da się wejść na samą górę a tylko do okienek, zakurzonych nieco). Bardzo bogatą ekspozycję prezentuje spichlerz - jest eko-wystawa (super są akwaria z rodzimymi gatunkami ryb) a na dole odtworzono obozowisko mezolitycznych łowców. W obozowisku tym wszystko można wziąć do ręki (np. krzemienne narzędzia), przymierzyć skóry, siąść przed namiotem z włócznią w dłoni i poczuć się jak taki właśnie mezolityczny łowca. Tylko mamutów brak.
W bramie są wystawy czasowe. Obecnie jest kolekcja monet z czasów Cesarstwa Rzymskiego oraz cudne obrazy Katarzyny Niemczak. Malarka specjalizuje się w portretach zwierząt. Można zamówić u niej portret swego ulubieńca. Tu jest link do jej strony ale obrazy na żywo są dużo ładniejsze: Portrety zwierząt.
Brodnica ma jeszcze jeden skarb - w podziemiach kościoła franciszkanów ale dostępny tylko w Wielkanoc. Jaki? Poczytajcie sami.
Brodnica - zamkowa wieża
Brodnica - zamkowa wieża © Skowronek
Brodnica - widok z wieży
Brodnica - widok z wieży © Skowronek
Brodnica - kolekcja bełtów
Brodnica - kolekcja bełtów © Skowronek
Brodnica - fragment ekspozycji
Brodnica - fragment ekspozycji © Skowronek
Brodnica - podziemia
Brodnica - podziemia © Skowronek
Z Brodnicy bocznymi drogami wracamy do Wąbrzeźna. Dziś znów wiało i trochę nas ten wiatr umęczył. Ale atrakcji tyle, że ledwo dnia starczyło.