Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 112823.66 kilometrów w tym 30192.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.57 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 573362 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

50 - 100 km

Dystans całkowity:38137.30 km (w terenie 12485.50 km; 32.74%)
Czas w ruchu:1617:53
Średnia prędkość:18.55 km/h
Maksymalna prędkość:74.70 km/h
Suma podjazdów:232875 m
Suma kalorii:38927 kcal
Liczba aktywności:537
Średnio na aktywność:71.02 km i 3h 53m
Więcej statystyk
  • DST 97.24km
  • Teren 10.00km
  • Czas 04:50
  • VAVG 20.12km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Podjazdy 513m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gidle

Piątek, 21 kwietnia 2017 · dodano: 21.04.2017 | Komentarze 2

Ostatnio przeczytałam, że Polska uplasowała się w pierwszej 50 najzimniejszych krajów na Ziemi...
Po ostatnim ataku zimy (we wtorek spadło prawie 40 cm mokrego i ciężkiego śniegu) pozostały ogromnie spustoszenia w lasach. Wszędzie połamane pnie i gałęzie, po prostu katastrofa... Do tego pozrywane linie energetyczne, brak prądu i wody oraz zniszczenia w okolicznych miejscowościach... A tak już było ładnie...
Dziś wolne, wyjeżdżamy w południe. Prawie sam asfalt bo w terenie sporo jeszcze śniegu i połamane drzewa. Jedziemy do Sanktuarium Matki Bożej w Gidlach. 
Na początek jedziemy przez Hutę i Kusięta. Potem Małusy Wielkie. Nie lubię tej drogi bo jest ruchliwa i (z niewiadomych przyczyn, promieniowanie jakieś czy co?) pełno tam nieostrożnych kierowców. Prędko skręcamy na Zawadę, gdzie zwraca uwagę taka oto tablica:
Informacja o bunkrach
Informacja o bunkrach © Skowronek
W Zawadzie
W Zawadzie © Skowronek
Podążamy teraz mało uczęszczanymi drogami. Mimo, że piątek panuje względny spokój. Do tego czasem wygląda słoneczko. Jak zwykle wieje, na razie bardziej w plecy.
Kolejna miejscowość na trasie to Łuszczyn. Potem parę km przez las piaszczystym duktem i jesteśmy w Chmielarzach. Następnie Garnek, Skrzypiec i jesteśmy w Gidlach.
Historię zapewne znacie? Tradycja głosi, iż figurkę Matki Bożej znalazł w roku 1516 (w pierwszą niedzielę maja) na swym polu (w tym miejscu teraz stoi bazylika) rolnik Jan Czeczek. Wkrótce maleńka figurka zasłynęła licznymi uzdrowieniami, najpierw umieszczono ją w kapliczce a w XVII wieku właścicielka Gidel sprowadziła tu dominikanów. 
Sanktuarium jest tłumnie odwiedzane dlatego lepiej przybyć tu w tygodniu i poza sezonem.
Jurajska kapliczka
Jurajska kapliczka © Skowronek
Piaszczysty dukt
Piaszczysty dukt © Skowronek
Most nad Wiercicą
Most nad Wiercicą © Skowronek
Sanktuarium Matki Bożej w Gidlach
Sanktuarium Matki Bożej w Gidlach © Skowronek
Wnętrze Sanktuarium w Gidlach
Wnętrze Sanktuarium w Gidlach © Skowronek
Kaplica Matki Bożej Gidelskiej
Kaplica Matki Bożej Gidelskiej © Skowronek
Zbieramy się w drogę powrotną. Tym razem jedziemy przez Konary i Pacierzów i jesteśmy z powrotem w Garnku. Kawałek jedziemy szlakiem zielonym rowerowym, przy którym znajduje się Grób Kompanii Warszawskiej. Jest to najstarsza mogiła przydrożna w regionie częstochowskim.
Grób Kompanii Warszawskiej w Krasicach
Grób Kompanii Warszawskiej w Krasicach © Skowronek
Przez Krasice wracamy do Zawady i znów lądujemy w Małusach. Skąd prędko umykamy na boczną drogę wiodącą do Kusiąt. Przez Hutę i do domku. Pod koniec brakowało mi już sił i umęczył przeciwny wiatr. Ale wycieczka udana.




  • DST 53.06km
  • Teren 30.00km
  • Czas 02:47
  • VAVG 19.06km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skarzawa

Środa, 5 kwietnia 2017 · dodano: 05.04.2017 | Komentarze 2

Skarzawa. Słyszeliście o takiej górce? Bo ja nie. Ale mijałam ją, ino jakoś tego faktu głowa nie zanotowała. Aż do dziś gdy Rafał rzekł: "Widzisz tę górę? Chciałbym tam podjechać, widziałem ścieżkę na wierzchołek."
Rano obowiązki, wyjeżdżamy popołudniu. Podążamy przez hutę, potem piaszczystym duktem wzdłuż torów i lasem do czerwonego szlaku rowerowego. Potem Gąszczyk a za nim wznosi się owa Skarzawa. Podjazd stromy, nie powiem, ledwo się władowałam na wierzchołek, lecz ma tę zaletę, że nic spod kół nie ucieka. Na górze chwila przerwy, widoki stamtąd są naprawdę śliczne.
No dobrze, trzeba jechać dalej. Zjazd i jedziemy do mirkowej ścieżki wiodącej do Mstowa.
Z Mstowa jedziemy niebieskim szlakiem pieszym do Turowa. Gdy mijamy sady zaczyna grzmieć. Ciężko mi się jedzie, nogi bolą. Dotychczas było bardzo ciepło, teraz wiatr przybiera na sile a temperatura spada.
Z Turowa jedziemy asfaltem do Olsztyna i do Cze-wy wracamy "pożarówką". Jeszcze podrzucić koleżance lek dla dziecka, na zakupy i do domu. 
Skarzawa. Widok w stronę Brzyszowa
Skarzawa. Widok w stronę Brzyszowa © Skowronek
Skarzawa. Widok w stronę Mstowa
Skarzawa. Widok w stronę Mstowa © Skowronek
Chwila przerwy na wierzchołku
Chwila przerwy na wierzchołku © Skowronek
Ścieżka do Mstowa
Ścieżka do Mstowa © Skowronek


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 86.89km
  • Teren 55.00km
  • Czas 05:13
  • VAVG 16.66km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Podjazdy 790m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Zawiercie - Cze-wa

Niedziela, 26 marca 2017 · dodano: 27.03.2017 | Komentarze 6

Po prawie dwóch latach nieobecności Mariusz zapowiedział przybycie na Jurę. Towarzyszyć mu miał Andrzej, którego nie zniechęcił wycisk jaki wszyscy dostali na siwuchowych we wrześniu. Zadaniem naszym (czyli rezydujących na Jurze rowerzystów) jest zapewnić gościom stosowną rozrywkę. Wycieczkę, znaczy się, mega jurajską, czyli zawierającą pewne wymagane elementy. Zatem muszą być podjazdy, parę sekcji piaszczysto-korzeniastych, widoki na białe skałki (którymi Jura słynie), zameczek jakowyś i tym podobne.
Nad wycieczką od pewnego czasu radzilim wespół z Rafikiem i uradzilim. Zatem przygodę czas zacząć:
Goździk i Andrzej przybyli rankiem, u Rafika rozpakowali graty, wskoczyli w lajkrę i czekają na dworcu Raków. Tam przybywa kolejna część ekipy: my, Aga i Przemo. Reszta, w osobach Adriana, Andrzeja i Marcina podróżować będzie z dworca głównego. 
Zimno. Kurczę, naprawdę zimno, do tego pochmurno, no ale może się rozpogodzi... Taką nadzieję mamy. I faktycznie, rozpogodziło się ale dopiero w południe (za to niewiele cieplej ale nie padało a to już coś).
Za chwilę na stację dostojnie wjeżdża pociąg. I tu mamy pewne problemy techniczne, gdyż konstruktorzy owego składu przewidzieli miejsca na 3 (słownie: trzy) rowery a my mamy 10 (słownie: dziesięć) sztuk. No to na siedem brakuje miejsca. 
Szczęściem obsługę pociągu (w osobach kierownika i konduktora, nie wiem jak maszynisty) stanowią panie, a panie zwykle są milsze od panów i nie wybrzydzają na nas i pojazdy nasze a wręcz przeciwnie. Jakoś żeśmy się załadowali i do Zawiercia dojechali.
Startujemy. Na początek do Kromołowa gdzie wjeżdżamy na zielony szlak pieszy. Szlak ów jest przyjemną szutróweczką pnącą się dość stromo pod górę, co zapewnia stosowną rozgrzewkę. Zapewnia także emocjonujący zjazd wprost do stóp Okiennika Wielkiego (na który, nawiasem mówiąc, chciało się wleźć jedynie Parkerowi).
Początek przygody
Początek przygody © Skowronek
W drodze do Kromołowa (autor: Parker)
W drodze do Kromołowa (autor: Parker)
Kromołów - źródło Warty
Kromołów - źródło Warty © Skowronek
Na zielonym szlaku pieszym (autor: Parker)
Na zielonym szlaku pieszym (autor: Parker)
Zjazd do Okiennika Wielkiego
Zjazd do Okiennika Wielkiego © Skowronek
A ten gdzie tam wlazł? (Okiennik Wielki)
A ten gdzie tam wlazł? (Okiennik Wielki) © Skowronek
Spod Okiennika podążamy do Sanktuarium MB Skarżyckiej (potrzebne do odznaki) a stamtąd Rafik (doskonale znający tereny w pobliżu Włodowic) prowadzi nas do Morska. I to tym łagodniejszym wariantem. W Morsku coś się zaczyna dziać, chyba wreszcie wzięli się za tamtejszy zamek bo wyburzają szpecące go budowle. Sam zamek od lat jest niedostępny i miło byłoby gdyby coś się w tej materii wreszcie zmieniło.
Ruiny zamku Morsko (autor: Parker)
Ruiny zamku Morsko (autor: Parker)
Morsko - widok na Aptekę i Górę Zborów (autor Parker)
Morsko - widok na Aptekę i Górę Zborów (autor Parker)
Spod zamku Przemo proponuje zjechać czerwonym szlakiem pieszym. Jest to stromy zjazd po kamieniach, progach i korzeniach, po raz pierwszy go zjeżdżam w całości (z jednym zatrzymaniem). Potem piachy i wizyta przy źródełku.
Źródło w Lgotce (autor Parker)
Źródło w Lgotce (autor Parker)
W Podlesicach poszukiwania sklepu (zakończone porażką), potem sesja u stóp Góry Zborów i zielonym szlakiem pieszym podjeżdżamy do Skał Rzędkowickich. Szlak ów jest bardzo jurajski i zapewnia solidny trening techniki. Przy skałach chwila przerwy, wspinam się do Okiennika Rzędkowickiego (gdzie ostatni raz byłam chyba w 2010 roku), Mariusz też zdecydował się doń wdrapać bo warto, widoki stamtąd są naprawdę wspaniałe.
Ekipa u stóp Góry Zborów (autor: Parker)
Ekipa u stóp Góry Zborów (autor: Parker)
Skały Rzędkowickie
Skały Rzędkowickie © Skowronek
Widok z Okiennika Rzędkowickiego
Widok z Okiennika Rzędkowickiego © Skowronek
W Rzędkowicach znajdujemy otwarty sklep, można uzupełnić zapasy.
Dalej prowadzi Rafik bardzo fajną dróżką pomiędzy licznymi, niedużymi kamieniołomami a potem obok stawów w Jaworzniku.
Dróżka wzdłuż kamieniołomów
Dróżka wzdłuż kamieniołomów © Skowronek
Kamieniołom (autor: Parker)
Kamieniołom (autor: Parker)
Ścieżka przy stawach w Jaworzniku
Ścieżka przy stawach w Jaworzniku © Skowronek
W tym miejscu żegnają nas Aga i Przemo i jadą do Myszkowa. Reszta zaś podjeżdża do ruin kościółka św. Stanisława i punktu widokowego na skalny próg, zwany Kuestą Jurajską. Stamtąd zjazd do Leśniowa, zakupy i rzut okiem na źródełko i sanktuarium. Potem ścieżką rowerową w kierunku Ostrężnika, gdzie w lesie ukryte są skałki, pośród których chcemy urządzić ognisko. Miejsce to przygotowali wspinacze, jest ławka i krąg na ognisko przy wysokiej ścianie. Na początku chłopcy dziwią się, po co ich w gęstwinę i pod górę ciągniem ale gdy zobaczyli miejsce zmienili zdanie.
Kuesta Jurajska
Kuesta Jurajska © Skowronek
Ruiny kościoła św. Stanisława w Żarkach
Ruiny kościoła św. Stanisława w Żarkach © Skowronek
Leśniów
Leśniów (autor: Parker)
Ognisko przy skałach w Ostrężniku (autor: Rafik1000)
Ognisko przy skałach w Ostrężniku (autor: Rafik1000)
Fajnie się tam siedzi ale czas płynie. Ruszamy dalej. Szlakiem Ku Źródłom do parkingu, w Siedlcu skręcamy obok leśniczówki na znalezione niedawno dukty, którymi dojeżdżamy do Sokolich Gór. Objeżdżamy je niebieskim szlakiem rowerowym i "pożarówką" wracamy do Cze-wy.
Na szlaku Ku Źródłom
Na szlaku Ku Źródłom © Skowronek
Sokole Góry
Sokole Góry © Skowronek
I dzień zleciał. Bardzo szybko. I fajnie. Uczestnicy chyba zadowoleni (tak piszą ale w duchu pewno nie raz zdarzyło im się zakląć). Trasa okazała się ciut bardziej wymagająca niż nam się wcześniej zdawało. Miło, że zebrała się tak liczna i zgrana ekipa. Nasi goście ponownie pokręcili po ukochanych, jurajskich ścieżkach i niebawem znów tu, mam nadzieje, powrócą:)


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 97.54km
  • Teren 55.00km
  • Czas 05:27
  • VAVG 17.90km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Podjazdy 985m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Bobolice

Niedziela, 19 marca 2017 · dodano: 19.03.2017 | Komentarze 0

O wycieczce dowiedzielim się z Częstochowskiego Forum Rowerowego. Postanowilim dołączyć. Spotykamy się pod Skansenem i w 10-osobowym składzie podążamy na Jurę. Pierwsza połowa trasy w większości asfaltem: Brzyszów, Małusy, Lusławice, Okrąglik, Śmiertny Dąb, Janów. Następnie Złoty Potok i Szlakiem Ku Źródłom do Ostrężnika. Stamtąd do Przewodziszowic, gdzie żegnają nas Arek i Jacek.
Następnie wjeżdżamy na niebieski szlak pieszy (bardzo fajny), który prowadzi nas do Łutowca. Tam my jedziemy terenem (Rafał chce nam pokazać nowy odcinek szlaku) reszta zaś asfaltem i spotkanie grup nastpnuje tuż przed Mirowem. Przy sklepie przerwa na posiłek. Tutaj nasze drogi się rozchodzą, gdyż wraz z Marcinem chcemy wrócić terenem, Siwuch natomiast podąża do Zawiercia.  
Tak więc jedziemy ścieżką obok zamku, następnie żółtym szlakiem pieszym, potem czerwonym do Trzebniowa, stamtąd czarnym pieszym (tutaj brakuje mi sił by podjechać a i zjazd nie najlepiej. Jest nad czym pracować) do Ostrężnika. Potem na czerwony rowerowy a po drodze Rafał proponuje, by odbić do Kamieniołomu Warszawskiego.
W Krasawie chłopcy postanawiają poszukać nowych ścieżek i czas jakiś podążamy bez szlaku by wyjechać w Biskupicach (na dole) i akurat na wprost zielonego szlaku pieszego. Jedziemy nim do Sokolich Gór a do Cze-wy wracamy "pożarówką".
Bardzo fajna wycieczka i nawet słoneczko było, jedynie wietrzysko dokuczało. 
Przed Lusławicami
Przed Lusławicami © Skowronek
Między Śmiertnym Dębem a Janowem
Między Śmiertnym Dębem a Janowem © Skowronek
Ekipa na Szlaku Ku Źródłom
Ekipa na Szlaku Ku Źródłom © Skowronek
Niebieski szlak pieszy między Przewodziszowicami a Mirowem
Niebieski szlak pieszy między Przewodziszowicami a Mirowem (autor: Parker)
Na niebieskim pieszym
Na niebieskim pieszym © Skowronek
Postój w Mirowie
Postój w Mirowie © Skowronek
Czerwony szlak pieszy
Czerwony szlak pieszy (autor: Parker)
Czerwony szlak pieszy między Niegową a Trzebniowem
Czerwony szlak pieszy między Niegową a Trzebniowem (autor: Parker)
Czarny szlak pieszy między Trzebniowem a Ostrężnikiem
Czarny szlak pieszy między Trzebniowem a Ostrężnikiem (autor: Parker)
Kamieniołom Warszawski
Kamieniołom Warszawski © Skowronek
Nowa dróżka
Nowa dróżka © Skowronek
Leśna droga zasypana gruzem i innym śmieciem
Leśna droga zasypana gruzem i innym śmieciem © Skowronek
Gdzieś między Zrębicami a Biskupicami
Gdzieś między Zrębicami a Biskupicami © Skowronek


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 56.03km
  • Teren 45.00km
  • Czas 03:25
  • VAVG 16.40km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Podjazdy 1124m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jurajskie ścieżki

Wtorek, 14 marca 2017 · dodano: 14.03.2017 | Komentarze 2

Dziś wolny dzień. Rano obowiązki, w południe można udać się na wycieczkę. Dziś niemal sam teren. Czas najwyższy nauczyć się w nim jeździć...
Pojechalim zatem żółtym szlakiem pieszym do Sokolich Gór. Tam pojeździlim kapkę (żółty pieszy, czarny pieszy, czerwony pieszy). Po raz pierwszy zjechałam całość rynny na czerwonym i wiecie co? Jest naprawdę łatwa, wstyd, że tak długo tego nie potrafiłam...
Po zjeździe z Puchacza skręcilim na czarny rowerowy i nim dojeżdżamy do Zrębic. A stamtąd znów czarnym rowerowym. I mamy Brus a tam burzę mózgów, gdzie by tu dalej...
Dalej zatem Siedlec, potem Krasawa i przed Zrębicami skręt na dawny zielony pieszy (trzeba było zmienić przebieg ze względu na niechęć właściciela terenu) którym wracamy w Sokole Góry. Był tam taki fajny podjazd po korzeniach i już ostrzym nań zęby gdy... No nie, wycinka!
Znaleźlim zatem inną ścieżkę prowadzącą do szlaków. Dalej jedziemy niebieskim szlakiem rowerowym. Do Cze-wy wracamy "przeciwpożarówką".
Nadal boli ale wycieczka super. Nowy rowerek pięknie radzi sobie w terenie (a ja razem z nim hi hi) i jazda sprawia więcej radości niż kiedyś.
Żółty szlak pieszy z Cze-wy do Olsztyna
Żółty szlak pieszy z Cze-wy do Olsztyna © Skowronek
Sokole Góry. Żółty szlak pieszy
Sokole Góry. Żółty szlak pieszy © Skowronek
Pochwalę się nową kominiarką, a co ;)
Pochwalę się nową kominiarką, a co ;) © Skowronek
Sokole Góry. Bałagan na czarnym szlaku pieszym
Sokole Góry. Bałagan na czarnym szlaku pieszym © Skowronek
W Zrębicach na dawnym zielonym pieszym
W Zrębicach na dawnym zielonym pieszym © Skowronek
Tu był taki fajny podjazd
Tu był taki fajny podjazd... © Skowronek


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 97.56km
  • Teren 40.00km
  • Czas 06:06
  • VAVG 15.99km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Podjazdy 1275m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wycieczka wybitnie jurajska

Sobota, 4 marca 2017 · dodano: 04.03.2017 | Komentarze 2

W związku z dobrymi prognozami pogody zaplanowalim dziś dłuższą włóczęgę po Jurze. Rankiem (gdy jeszcze zimno trochę dokucza) wyruszamy spod Skansenu w zespole 6-osobowym. Mamy na uwadze fakt, iż w terenie może być nieco bagiennie i miejscami było ale (ku zdziwieniu naszemu) mało. No w każdym razie na obranych przez nas dróżkach było mało.
Jeżdzilim sobie bocznymi asfaltami a także ścieżkami polnymi i leśnymi. Odwiedzilim także kilka miejsc obowiązkowych jak zamki Mirów i Bobolice, jechalim Szlakiem Ku Źródłom, zajrzelim też do Czatachowy (dla tamtejszego podjazdu). A jak wyjechaliśmy z Niegowy, za cmentarz, patrzym a tam trawy płoną. Fest pożar schodzi aż w dolinę po stoku wzgórza. No to za telefon i na 998. Strażacy zjawili się w parę minut i zajęli pożarem.
Piękny dziś dzień, poranny chłód prędko minął i cały dzień cieszyliśmy się słońcem. Trochę wiało ale w lasach tak bardzo tego nie odczuliśmy. Za to odczuliśmy siodełka (ała...), plecy i nogi. Może z czasem bóle miną, jak się człek rozkręci.  
Na
Na "Pożarówce" (autor: Parker)
W drodze do Zaborza (autor: Siwuch)
W drodze do Zaborza (autor: Siwuch)
Rafał i jego nowy sprzęt
Rafał i jego nowy sprzęt (autor: Parker)
Gościniec Mirowski (autor: Parker)
Gościniec Mirowski (autor: Parker)
Leżycho u stóp zamku w Mirowie
Leżycho u stóp zamku w Mirowie (autor: Parker)
Ekipa u stóp Zamku Bobolice (autor: Parker)
Ekipa u stóp Zamku Bobolice (autor: Parker)
I jeszcze raz ekipa pod Zamkiem Bobolice (autor: Siwuch)
I jeszcze raz ekipa pod Zamkiem Bobolice (autor: Siwuch)
Jurajski widoczek (autor: Parker)
Jurajski widoczek (autor: Parker)

"Pożarówka" z góry (autor: Parker)




Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 77.68km
  • Czas 04:05
  • VAVG 19.02km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Podjazdy 680m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pętelka

Środa, 1 marca 2017 · dodano: 01.03.2017 | Komentarze 5

Dzień wolny, zatem załatwiwszy z rana sprawy wszelakie, około południa można na wycieczkę wyjechać.
Takie tam pętelki przez Kusięta, Srocko, Mstów, Małusy, Lusławice, Piasek, Janów, Siedlec, Olsztyn, czasem objeżdżaliśmy dookoła jakąś górkę, żeby na nią wjechać.
Praktycznie sam asfalt, jedynie krótkie łączniki terenowe. Pojechalim jeszcze do Janowa, do pracy mojej bo akurat przyjechał zamówiony komplet kolarski. No co, promocja była w tym sklepie, co szef kupował...
Rafał natomiast testował nowy sprzęt.
Zero sił, kondycja do bani i paskudne wietrzysko ale grunt, że nie padało.
Rafał z nowym sprzętem
Rafał z nowym sprzętem © Skowronek
W okolicy Lusławic
W okolicy Lusławic © Skowronek


Kategoria Jura, 50 - 100 km


  • DST 69.47km
  • Teren 10.00km
  • Czas 03:43
  • VAVG 18.69km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Podjazdy 315m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do Rumcajsa

Niedziela, 1 stycznia 2017 · dodano: 01.01.2017 | Komentarze 4

Noworoczna wycieczka do Złotego Potoku. Mirek poprowadził nas nowymi ścieżkami :)
Turów
Turów © Skowronek
Szlak Ku Źródłom (autor: Mateusz)
Szlak Ku Źródłom (autor: Mateusz) 
Szlak Ku Źródłom (autor: Marcin)
Szlak Ku Źródłom (autor: Marcin)
Na tarsie
Na tarsie © Skowronek


Kategoria Jura, 50 - 100 km


  • DST 74.27km
  • Teren 35.00km
  • Czas 04:40
  • VAVG 15.91km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Podjazdy 850m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Test nowego sprzętu

Piątek, 25 listopada 2016 · dodano: 02.12.2016 | Komentarze 9

Pierwsza wycieczka z Cubem. Wrażenia? No... Jak na rowerze. Tyle, że ładniutkim i lekkim. Piachy mu niestraszne. Na Górze Strachy żwawo podjeżdżał. Zjeżdżać chciał ale ja nie bardzo. Pod tym względem musimy się jakoś dogadać. Gdy wiosna przyjdzie zobaczymy jak mu pójdzie w górach.
Góra Strachy
Góra Strachy © Skowronek
Cmentarz wojenny w Kotowicach
Cmentarz wojenny w Kotowicach © Skowronek
Okolice Bystrzanowic Dworu
Okolice Bystrzanowic Dworu © Skowronek
Z nowym sprzętem
Z nowym sprzętem © Skowronek
Droga Klonowa
Droga Klonowa © Skowronek


Kategoria 50 - 100 km, Jura


  • DST 85.41km
  • Teren 40.00km
  • Czas 05:09
  • VAVG 16.58km/h
  • VMAX 62.00km/h
  • Podjazdy 1200m
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Siwuchowe we mgle (VII)

Niedziela, 18 września 2016 · dodano: 18.09.2016 | Komentarze 0

Dziś powtórka z Siwuchowych. Mimo niepewnej pogody wyruszamy z Zawiercia i warto było bo tylko raz padało (w miejscowości Mokrus) i musielim poczekać na przystanku. 
Jak to zwykle na Siwuchowych, mnóstwo było fajnych dróg, zarówno asfaltowych jak i terenowych. Pojechalim także na S300 tylko w drugą stronę. Zimno i mokro, okulary mi ciągle mgłą zachodziły, przerzutka znów odmawiała współpracy ale wycieczka była super. Niesprzyjająca pogoda sprzyja rowerzystom - drogi puste i wszędzie spokój.
Główną atrakcją dzisiejszej wycieczki są ruiny zamku Udórz, wydaje mi się, że to najmniej znana warownia jurajska. Zamek wzniesiono (w XV wieku) na stromej (naprawdę stromej), niedostępnej górze (dziś zwie się Zamczysko). W miejscu tym była niegdyś osada kultury łużyckiej. Zamek prawdopodobnie nigdy nie został ukończony. Przetrwały jedynie fragmenty mrów. Jednak warto go odwiedzić. Oto fragment ze strony www.zamkipolskie.com:
"Mimo niewielkiej wartości historycznej samej budowli, warto odwiedzić to miejsce szczególnie ze względu na niesamowity klimat, jaki tutaj panuje. Wyludniony, górzysty obszar pokryty lasem z gęstym drzewostanem imituje nastrój rodem z tamtej epoki".

Początek wycieczki to od razu dłuuuugi podjazd do Kromołowa (Tomasz prawi, że to na rozgrzewkę) a potem fajny terenowy podjazd (częściowo szlakiem zielonym) i zjazd do Okiennika Wielkiego (którego nie widać bo się za mgłą schował). Kolejne miejscowości na trasie to Mokrus, Siamoszyce, Sierbowice, Dobraków, Wierzbica. Udórz, Kąpiele Wielkie, Ryczów, Podzamcze, Bzów i powrót do Zawiercia. Częściowo asfaltem, częściowo w terenie. Trasa składała się z podjazdów i dojazdów do podjazdów. W tamtych okolicach solidny trening zapewniony. Przyznam, że trochę obawiałam się warunków panujących w terenie (wczoraj padało) ale niepotrzebnie. Dzięki Tomaszu za rewelacyjną wycieczkę:)
Na szlaku
Na szlaku (autor: Marcin)
Rafał na szlaku między Kromołowem a Skarżycami
Rafał na szlaku między Kromołowem a Skarżycami © Skowronek
Jeden z bunkrów na Pańskiej Górze
Jeden z bunkrów na Pańskiej Górze © Skowronek
Podjazd na Pańską Górę
Podjazd na Pańską Górę (autor: Marcin)
Schron
Schron na Pańskiej Górze (autor: Marcin)
Marcin podjeżdża na Pańską Górę
Marcin podjeżdża na Pańską Górę © Skowronek
Most w remoncie
Most w remoncie © Skowronek
Na szlaku
Na szlaku © Skowronek
Jurajskie pagórki
Jurajskie pagórki (autor: Marcin)
Jurajski asfalcik
Jurajski asfalcik © Skowronek
Udórz - stadnina koni
Udórz - stadnina koni (autor: Marcin)
Ruiny zamku Udórz
Ruiny zamku Udórz (autor: Marcin)
Przy ruinach zamku
Przy ruinach zamku Udórz (autor: Marcin)
Tomasz i mury zamku Udórz
Siwuch i mury zamku Udórz (autor: Tomasz)
Parker pokonał pod
Parker pokonał długi i niełatwy podjazd do zamku (autor: Tomasz)
Szuterek za Kromołowem
Szuterek za Kromołowem (autor: Tomasz)
Trasa była ciężka
Trasa była ogólnie męcząca... (autor: Tomasz)


Kategoria 50 - 100 km, Jura