Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Skowronek z miasteczka Jura K-Cz. Mam przejechane 113798.27 kilometrów w tym 30711.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 579179 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Skowronek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

powyżej 100 km

Dystans całkowity:32506.07 km (w terenie 6391.00 km; 19.66%)
Czas w ruchu:1368:55
Średnia prędkość:20.50 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:166617 m
Suma kalorii:18852 kcal
Liczba aktywności:270
Średnio na aktywność:120.39 km i 5h 52m
Więcej statystyk
  • DST 100.09km
  • Teren 50.00km
  • Czas 05:34
  • VAVG 17.98km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Podjazdy 502m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Park Krajobrazowy Pojezierza Iławskiego

Niedziela, 26 czerwca 2022 · dodano: 28.06.2022 | Komentarze 0

Na początek do portu w Iławie. Następnie szlakiem rowerowym (fajne ścieżki) wzdłuż brzegów Jeziora Jeziorak do wieży widokowej w Siemianach. Potem na pomost widokowy i dojeżdżamy do Jerzwałdu. To tam mieszkał, pisał i jest pochowany Zbigniew Nienacki. Kolejna miejscowość na trasie to Witoszewo (dokąd wiodą świetne leśne dróżki) i wreszcie Przezmark, gdzie chcemy zobaczyć ruiny zamku krzyżackiego. Bramy są otwarte, można podjechać ale na posesji nikogo nie ma, dom pusty, wieża zamknięta a otoczenie takie jakby zapomniane. Może właściciele gdzieś pojechali, w każdym razie turyści mile widziani. Robimy zdjęcia wieży (najlepiej zachowana część zamku) i jedziemy dalej. Kolejną atrakcją są ruiny pałacu (XVIII w.) w miejscowości Kamieniec. Podczas kampanii rosyjskiej mieszkał w nim Napoleon Bonaparte. Można wejść na teren pałacowy, trzeba tylko zapytać o pozwolenie. Miejsce jest zadbane i naprawdę warto odwiedzić.
Na koniec ruiny zamku w Szymbarku. Monumentalne. Robią wrażenie. Zamek jest niedostępny, za to można objechać dookoła.
Na koniec dwa zdjęcia alei drzew, które są typowym elementem tutejszego krajobrazu. Super jechać pośród takich drzew, coś pięknego.













  • DST 106.63km
  • Teren 50.00km
  • Czas 05:56
  • VAVG 17.97km/h
  • VMAX 37.70km/h
  • Podjazdy 417m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ostróda

Sobota, 25 czerwca 2022 · dodano: 28.06.2022 | Komentarze 0

Dostałam wolny poniedziałek (szkoda, że nie piątek...) więc na szybko planujemy wyjazd. Nocleg znalazłam w Iławie. No to jedziemy. Na miejscu meldujemy się o 11:00, złożyć rowery i w drogę. Przyznam, że początkowo nie jestem zachwycona. Dość długi odcinek jedziemy polami, lasami, po co taki kawał jechać skoro jest niemal tak samo jak u nas tylko skał brak... Oczywiście zdaję sobie sprawę, że gdy się mieszka na Jurze, mając pod nosem te wszystkie wspaniałości, to człowiek staje się ciut wybredny. Po prostu mało co jest w stanie przebić urodę Jury i fakt ten trzeba zaakceptować po prostu. A tyle się naczytałam o Mazurach, jakie to wspaniałe, piękne i w ogóle. Oczywiście zobaczę tylko mały fragment, jednak kolejne dni i kilometry pokazały, że faktycznie: są ładne.
Pierwszą atrakcją są XIX-wieczne schrony w Samborowie. Bunkry strzegły linii kolejowej. Ciekawe miejsce, warto odwiedzić:

Na tych terenach spotykamy liczne, zabytkowe cmentarze, pamiątki po poprzednich mieszkańcach tych ziem. Niektóre całkiem zarośnięte i tylko układ drzew i bluszcz podpowiada, co to. Inne, te w miejscowościach zwykle podzielone na część starą, zarośniętą i całkiem nowoczesną. Widać mieszkańcy podchodzą do sprawy praktycznie: po co marnować dobre miejsca...

Jezioro Czarne. Idealnie czyste stanowi rezerwat przyrody. W skrócie chroni prastare podwodne paprocie bardzo wrażliwe na niewielką nawet ilość zanieczyszczeń.

Dojeżdżamy do Ostródy. Spodziewałam się tłumów, ciasnoty i przeciskania się między autami a tymczasem prosto z lasu wyjeżdżamy na drogę rowerową wzdłuż Jeziora Drwęckiego. I dojeżdżamy nią do samego centrum. Jest spokojnie i bardzo ładnie.

Pojechaliśmy do Wieży Bismarcka, niestety niedostępna:

A tu XIV-wieczny Zamek Komturów Krzyżackich. Mieści muzeum lecz nie zwiedzam bo jest dość późno to raz. A dwa, że upał podczas podróży i na rowerze dał mi już popalić, jestem senna i ledwo żyję i nie mam za bardzo sił na zwiedzanie.

Ostróda:

Z Ostródy wyjeżdżamy bardzo fajnym szlakiem po dawnym torowisku. Niestety jedziemy nim tylko kawałek, po czym wjeżdżamy na mniej uczęszczane dróżki. Ale nie ma czego żałować, jest bardzo ładnie:

Następną atrakcją na trasie jest wieża widokowa w Miłomłynie. Dobrze, że miejscowi powiedzieli nam, w które zarośla trzeba wleźć by tam trafić...


Kolejny przystanek to neogotycki pałac w Karnitach nad Jeziorem Kocioł. Wstęp na teren pałacowy jest płatny  ale warto wyłożyć piątaka bo jest tam bardzo miło. Często w takich miejscach "zwykły" turysta nie ma czego szukać a tutaj jest normalnie, sympatycznie. Rowery oczywiście prowadzimy.

Droga powrotna wiedzie wzdłuż brzegów Jeziora Jeziorak (najdłuższe jezioro w Polsce, 27 km ). A ruch na nim... W jedną i drugą stronę sznureczek jednostek pływających. Trafiliśmy na świetny punkt widokowy na Jeziorak (w pobliżu miejscowości Kwiry):

Spokojnie wracamy do Iławy. Pierwszy dzień udany.




  • DST 135.02km
  • Teren 13.00km
  • Czas 05:22
  • VAVG 25.16km/h
  • VMAX 50.40km/h
  • Podjazdy 578m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pod Kielce

Niedziela, 19 czerwca 2022 · dodano: 28.06.2022 | Komentarze 0

Upał zniechęca do dalekich tras, do tego mocno wieje. Po analizie map kierunek kielecki wydaje się najrozsądniejszym. Nie powinno być tam tłumów (w długie weekendy na Jurze szał) a drogi dobre. Trasa bez zwiedzania, tak by zdążyć na pociąg o 15:00 i na obiad być w domu.







Kusięta, Turów, Bukowno, Zagórze. Widok z tamtejszej górki jak zawsze ładny:

Okrąglik, Żuraw, Wiercica, Przyrów, Dąbrowa Zielona. Jest tam pięknie zagospodarowany teren z parkiem linowym i postaciami z bajek:



Dalej jedziemy przez Borowce, Łysiny, Radoszewnica i Okołowice, gdzie skręcamy na drogę między stawami. Uzupełnili wreszcie brakujący fragment asfaltu do następnej miejscowości, odpadł kawałek terenu. Ale co z tego, że tutaj bez jazdy w terenie skoro potem tych szutrowych odcinków było naprawdę sporo. Pół biedy jeśli są w miarę równe. Ale po drodze trafił się i taki, gdzie między dołami ciężko było przejechać. No nic jedno woleć albo główna droga albo kawałek przemęczyć się lasem i tyle.
Dąbrowa, Żelisławice, Miny, Czarnca, Kuzki, Ewina, Nieznanowice. W tej ostatniej miejscowości znajdują się ruiny XIX-wiecznego pałacu Poznańskich. Ogrodzone i niestety niedostępne:


Rząbiec, Wymysłów, Ludynia, Gruszczyn. Podążamy mniej więcej wzdłuż torów by w razie czego wsiąść po drodze. Gnieździska, Rykoszyn, Piekoszów. Z tamtejszej górki pięknie widać Kielce. Decydujemy złapać pociąg w Górkach Szczukowskich. Do odjazdu pół godziny. Niestety za mało czasu by dojechać do dworca w Kielcach, zwłaszcza, że przejazdy przez miasto są czasochłonne i wymagałoby to około godziny. Ale wystarczająco czasu by zajrzeć do pobliskiego sklepu, akurat otwarte, można uzupełnić zapasy Tymbarków.
Martwię się żeby tylko nas zabrali... Kasy biletowej na tej malutkiej stacji nie ma. Następny pociąg za 4 godziny... Po ostatnich przygodach z koleją i straszliwych opowieściach innych rowerzystów stres jest. Na szczęście nie ma problemu. To znaczy są inni rowerzyści ale akurat dwa wieszaki wolne. Mało tego. Po drodze obsługa zabierała wszystkich cyklistów, pytali tylko gdzie kto wysiada i by się tak ustawić żeby przejście było.
W miarę wcześnie jesteśmy w domu, można odpocząć. Upał trochę wymęczył.




  • DST 118.48km
  • Czas 04:46
  • VAVG 24.86km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Podjazdy 595m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gidle

Czwartek, 16 czerwca 2022 · dodano: 17.06.2022 | Komentarze 0

Od 15:00 prognozują burze i opady. Wobec tego dalsze wycieczki niewskazane. Jedziemy do Gidel na kawę i ciasto, to zawsze dobra opcja. Trasa standardowa więc nie ma sensu opisywać. Wróciliśmy tuż przed deszczem, pod blokiem zaczęło padać.





  • DST 104.16km
  • Teren 50.00km
  • Czas 06:02
  • VAVG 17.26km/h
  • VMAX 60.70km/h
  • Podjazdy 567m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Białogóra

Niedziela, 12 czerwca 2022 · dodano: 17.06.2022 | Komentarze 0

Dziś do Wejherowa przybyła Aneta i na wycieczkę jedziemy razem. Na początek pięknym, leśnym odcinkiem. Potem przez Rybno, Strzebielinek, wzdłuż górnego zbiornika Elektrowni Żarnowiec do wieży widokowej Kaszubskie Oko. Teren wokół jest pięknie zagospodarowany a najfajniejsze figury Stolemów, kaszubskich olbrzymów, według legend pierwszych mieszkańców tych okolic. Jest też minigolf, plac zabaw i dinozaury.
Widoki z wieży super, naprawdę warto odwiedzić.




Stolemowie przy posiłku. Gustują w kaszubskiej specjalności czyli w rybach:

Stolemowi zielarze:

Stolemowa rodzina:

Następnie podążamy wzdłuż brzegów Jeziora Żarnowieckiego, po drodze wypatrując kolejnych Stolemów. Trafiliśmy na rybaków przy pracy.


Podążamy dalej. Rozmaitymi dróżkami dojeżdżamy do Białogóry. Co do tych dróżek to  miało być inaczej ale rano Rafał wszystko pozmieniał. Tylko on musi znać trasę i koniec.
Aneta i ja idziemy coś zjeść a Rafał jedzie plażować.



Po jakimś czasie spotykamy się wszyscy i próbujemy jechać plażą. W zeszłym roku było to bardzo fajne (w okolicach latarni Stilo) ale prędko okazuje się, iż tutejsza plaża kompletnie się do tego nie nadaje. Po około 2 km poddajemy się i wracamy na równoległą szutrówkę.

Chcieliśmy też dojechać do Wydm Lubiatowskich lecz prędko okazuje się, że by tam dotrzeć trzeba długo pchać rowery w piachu więc rezygnujemy.
Za to trafiliśmy na piękne miejsce nad Jeziorem Choczewskim:



W miejscowości Mierzyno znów spotykamy Stolemy, tym razem drwali:

Tutaj dwa zdjęcia leśne. Wiele dróg wyglądało jak poniżej, bywały też odcinki błotniste, koleiny (nie cierpię), mega piachy, górki i zjazdy, podjazdy...


W miejscowości Chynowie mijamy taki pałac. Płotu nie ma ale teren prywatny. Zdjęcie z chodnika. Na pierwszym planie komin dawnej gorzelni. Porównując stare zdjęcia ze stanem obecnym dobrze, że trafił się konkretny inwestor. Pałac i otoczenie pięknie zagospodarowane.

Czas prędko płynie (zdecydowanie zbyt prędko). Wracamy do Wejherowa i trzeba się pożegnać. Mam nadzieję, że z Anetą jeszcze razem pojeździmy, szkoda, że do Gdańska tak daleko...




  • DST 104.53km
  • Teren 50.00km
  • Czas 05:39
  • VAVG 18.50km/h
  • VMAX 46.20km/h
  • Podjazdy 543m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jastrzębia Góra

Sobota, 11 czerwca 2022 · dodano: 17.06.2022 | Komentarze 0

Drugi dzień wyjazdu. Z Wejherowa wyjeżdżamy wygodną, bitumiczną drogą rowerową i już po paru km jesteśmy w lesie. Tam wjeżdżamy na szeroką, asfaltową drogę niedostępną dla aut, wiedzie pośród pięknego lasu. Niebawem zjeżdżamy z niej w tren i dojeżdżamy do Osady Słowiańskiej w Sławutowie. Bilet niecałe 30 zł, zwiedzanie trwa godzinę. Warto i jeszcze raz warto. Wszyscy przewodnicy noszą stroje z epoki, jeden z nich grupę rozgadanych dzieciaków wzywa na zbiórkę stojąc na wieży i dmąc w róg, fajnie to wszystko pomyślane. Dla mnie bomba, uwielbiam takie klimaty a jeszcze Pani Przewodnik opowiada w tak ciekawy, zajmujący sposób, prezentuje działanie średniowiecznych sprzętów i narzędzi, że czas mija niepostrzeżenie. Każda chata ma wyjątkowe wyposażenie, wszystko jest przygotowane starannie, naprawdę jakby żywcem przeniesione z czasów przed tysiącem lat. Po zakończonym zwiedzaniu można pozostać na terenie grodu, zajrzeć do każdej chaty, zrobić więcej zdjęć, wejść na wieżę czy zakupić podpłomyk. Polecam to miejsce.








Jesteśmy w Puszczy Darżlubskiej. Z Grot Mechowskich na razie rezygnujemy. Jedziemy do głazów narzutowych Diabelski Kamień (największy z tutejszych kamieni, stanowi Pomnik Przyrody) i Boża Stopka. W przeszłości służyły jako kamienie graniczne.


Dalej jedziemy przez Leśniewo, Domatowo, Parszkowo, Mieroszyno, Tupadły i jesteśmy w Jastrzębiej Górze.
Na trasie wycieczki:

W Jastrzębiej Górze pełno ludzi. Jedziemy na punkt widokowy i do obelisku Gwiazda Północy, który ustawiono w najbardziej wysuniętym na północ punkcie linii brzegowej polskiego wybrzeża. Według najnowszych pomiarów to tutaj jest ten najdalej wysunięty na północ punkt a nie na przylądku Rozewie.



Potem pojechaliśmy na plażę aby skorzystać z morskiej kąpieli. Nie, nie było za zimno. Po tylu km na rowerze fajnie wejść do chłodnej wody.


Na plaży długo nie siedzimy bo czas goni. Karwia, Dębki i zjeżdżamy do Żarnowca. Jedziemy wzdłuż brzegów Jeziora Żarnowieckiego. Z drogi co jakiś czas widać taflę jeziora, mijamy też potężne instalacje Elektrowni Wodnej Żarnowiec. W jeziorze woda czysta, baza noclegowa i gastronomiczna rozbudowana, tam też jest całkiem miło.
Pomost nad jeziorem:

Dojeżdżamy do miejscowości Warszkowo i tutaj o ile dobrze pamiętam wjeżdżamy już w lasy. Odwiedzamy jeszcze groby w Piaśnicy, gdzie podczas II wojny światowej Niemcy zamordowali ponad 12 tyś osób. Miejsce Pamięci jest rozległe, zadbane i bardzo przygnębiające...


Dość długo jedziemy w zamyśleniu aż trochę mija niepokój związany z Piaśnickimi Grobami. Zwłaszcza biorąc pod uwagę to, co się dzieje za wschodnią granicą...
Z lasu wyjeżdżamy właściwie w samym Wejherowie. To rozumiem. Na koniec mijamy taki stawik:




  • DST 126.38km
  • Teren 100.00km
  • Czas 06:20
  • VAVG 19.95km/h
  • VMAX 38.60km/h
  • Podjazdy 362m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mierzeja Wiślana

Piątek, 10 czerwca 2022 · dodano: 17.06.2022 | Komentarze 0

Nareszcie kilka dni wolnego i wyjazd nad morze. Dojeżdżamy sprawnie, korków nie było, w południe jesteśmy na miejscu. Auto zostaje w Sobieszewie (jest darmowy parking i mnóstwo miejsca, no w każdym razie dziś jest mnóstwo miejsca) a my pędzimy lasem by zdążyć na prom Świbno (dobrze, że wcześniej sprawdziłam godziny kursów) by przeprawić się przez Wisłę. Zdążyliśmy kilka minut przed odpłynięciem uff... Jesteśmy pod drugiej stronie zaczynamy wycieczkę słynnym odcinkiem do granicy. Dzięki temu dokończymy brakujący fragment R10 w części polskiej.
W większości jest to szutrowa, ubita droga, jest też odcinek z żywicy w Krynicy. W Sztutowie jedziemy do Muzeum Stutthof. Rafał zwiedza, ja pilnuję rowerów.
Mimo, że poza sezonem i dzień powszedni to kręci się sporo rowerzystów. A w Krynicy to już w ogóle pełno ludzi. Ogólnie w porządku, wszystko ładnie tylko jak dla mnie strasznie mało widać z trasy morze. Właściwie to widzimy je dopiero w okolicy Krynicy, po 40 km od startu. Szlak wiedzie przez lasy, dużo jest pięknych buczyn, jednak do Piasków jakoś tak ciężko mi się jechało, może dlatego, że wiało, może dlatego, że cały czas patrzę na zegarek bo czasu mało. Droga powrotna mija o wiele szybciej. Na prom powrotny też dojechaliśmy akurat. Zapakować rowery do auta i jeszcze godzinę jazd do Wejherowa, gdzie mamy kwaterę.

Prom do Mikoszewa. Taka przeprawa promowa to dla nas nie lada atrakcja. Nie tylko dla nas, reszta turystów też zachwycona, chodzą od burty do burty, robią zdjęcia... No, może po minie Rafała na zdjęciu tego nie widać ale była gratka:


Na szlaku:

Przejazd wzdłuż ogrodzenia Muzeum Stutthof:


Przekop Mierzei Wiślanej. Na wzniesieniu jest przygotowany punkt widokowy z ławką:


Nareszcie, pierwsze spojrzenie na morze:

Najładniejszy odcinek szlaku w okolicy Krynicy Morskiej:

Granica:

Plaża nr 1 w Piaskach i płot graniczny. Na zdjęciu tego nie widać ale mnóstwo turystów tam przychodzi lub przyjeżdża:

Najładniejszy odcinek szlaku w drodze powrotnej:

Prom powrotny:

Plaża w Sobieszewie:




  • DST 113.13km
  • Czas 04:53
  • VAVG 23.17km/h
  • VMAX 50.30km/h
  • Podjazdy 651m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gidle

Sobota, 14 maja 2022 · dodano: 21.05.2022 | Komentarze 0

Samotna wycieczka szosowa do Gidel. Lekki niewypał bo mega ruch na drogach plus silny wiatr zniechęcające. Plan był pojechać dalej, w stronę Przedborza, ale brakło odwagi i chyba wiary we własne siły. Posiedziałam w kawiarni i do domu. Miało być co innego ale R mnie olał i pojechał sobie w góry.


Kategoria powyżej 100 km


  • DST 173.24km
  • Teren 5.00km
  • Czas 07:09
  • VAVG 24.23km/h
  • VMAX 57.30km/h
  • Podjazdy 1027m
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Buska do Kielc

Niedziela, 8 maja 2022 · dodano: 10.05.2022 | Komentarze 0

Wycieczka w większym gronie. Rafał ma dość ciągłej jazdy na froncie;) Z Jackiem, Marcinem, Robertem. Rano pkp do Buska Zdrój i powrót na pociąg do Kielc. Po drodze mnóstwo atrakcji.
Tylko niestety by zdążyć na czas (pkp odjeżdża 19.15) trzeba się spieszyć i wszystko zwiedzamy trochę po łebkach. Jednak gdy wraca się na kołach do Cze-wy jest jakoś mniej galopady.
Szkoda, że przed samymi Kielcami trafił się drogowy debil ale jednak większość dnia panował spokój. Było też kilka odcinków szutrowych. Tereny bajkowe, widoki piękne, jednak ciężko mi się jechało.


Wełecz. Pomnik przyrody Sosna na szczudłach:

Rezerwat przyrody Zimne Wody:

Chotel Czerwony. Kościół z XV wieku zbudowany na wzgórzu z selenitu. Gipsowe kryształy ("jaskółcze ogony") wspaniale błyszczą w słońcu. Jest też Grota Kryształów Gipsowych (zamknięta kratą) zwana "kuchnią proboszcza":


Chotel Czerwony. Rezerwat Przęślin. Gipsowa góra pośród pól.

Nowy Korczyn. Ruiny synagogi. Dodam, że jest to odnowiona, zabezpieczona i oświetlona ruina. Tuż obok przepływa Nida, teren jest pięknie zagospodarowany: duży pomost schodzący do samej wody (dla kajakarzy), malowniczy mostek, ścieżki spacerowe, miejsce postojowe.

Pacanów. Do Koziołka Matołka. Europejskie Centrum Bajki:


Szydłów:



Pierzchnica. Zespół zabytkowych piwnic, zwany domkami Hobbitów:


Na koniec małe zwiedzanie Kielc:






  • DST 120.79km
  • Teren 2.00km
  • Czas 05:04
  • VAVG 23.84km/h
  • Sprzęt Merida Scultura
  • Aktywność Jazda na rowerze

Panki

Wtorek, 3 maja 2022 · dodano: 10.05.2022 | Komentarze 0

Rano do Mamy (rowery w aucie), potem na wycieczkę. Miała być dłuższa ale popołudniu musimy być z powrotem na obiad więc skróciliśmy.
Wydra, Kalej, Lgota, Biała, Kopiec, Ostrowy, Popów, Rębielice Królewskie, Danków, Zajączki Pierwsze, Starokrzepice, Pacanów, Panki, Zamłynie, Kuleje, Puszczew, Cisie, Blachownia, Konradów, Cze-wa.